Polub nas na Facebooku

Encyklopedia

Śiwaja Subramunija Swami, Żyjąc z Śiwą

Śiwaja Subramunija Swami, Żyjąc z Śiwą
oryg. Living with Śiva

Sarwatra Śiwam Paszja. Dostrzeganie Boga wszędzie
Ten, kto zna Boga jako Życie życia, Oko oka, Ucho ucha, Umysł umysłu, zaprawdę pojmuje w pełni Przyczynę wszystkich przyczyn.
Śukla Jadźurweda, Bryhadaranjaka Upaniszad, 4.4.18

Poniedziałek
Lekcja 1

Przebudzenie przychodzi powoli

Mój satguru, Śiwa Jogaswami, był wielkim siddhą, mistrzem i znawcą Boga. Zwykł powtarzać: „Wyzwolenie jest w tobie” i polecał swym uczniom: „Dostrzegajcie Boga wszędzie. Jesteście w Bogu. Bóg jest w was. Aby doświadczyć tę Najwyższą Osobę musicie mieć silne ciała i czysty umysł”. Był on potężnym mistykiem ze Śri Lanki, jednym z największych, jacy żyli w XX wieku. Jego słowa wnikały głęboko w serca słuchaczy: „Bóg jest w każdym. Zobaczcie Go tam. Bóg przenika wszystko. Postrzegajcie ‘wszystko’ jako manifestację Boga, a odkryjecie Prawdę”. Proste słowa o prostej prawdzie, ale niezwykle trudne do zastosowania w praktyce.
W codziennej bieganinie, życie jawi się nam we fragmentach. Nie mamy oglądu całości. Odnosząc się do tego ograniczenia, Jogaswami pytał: „Jak cząstka mogłaby dostrzec całość?” Zatem żyjemy w naszym małym fragmencie istnienia. Staramy się omijać rejony bólu i przyciągać przyjemności. Większość ludzi funkcjonuje według tej reguły życie po życiu, związana linami pragnień i starań by je spełnić. Sporadycznie tylko „dojrzałe” dusze wyłamują się z tego cyklu pragnienie-spełnienie-przyjemność-strata-ból-cierpienie-radość i zadają pytania: „Kim jest Bóg? Gdzie On jest? Jak mogę Go poznać?”
Bóg nie ma imion, ale wszystkie imiona są imionami Boga. Czy ludzie zwą Go w taki czy inny sposób, On pozostaje Tym, kim jest. My zwracamy się do Boga „Śiwa”, które jest tylko jednym z 1008 imion, jakie przypisuje mu nasza tradycja. Najwyższy Bóg Śiwa przebywa w nas i wokół nas. Także pragnienie, spełnienie pragnienia, radość, ból, smutek narodziny i śmierć – są wszystkie Śiwą i niczym innym. Pewnie trudno jest zrozumieć, jak dobry, kochający Bóg mógł stworzyć ból i smutek. W istocie Śiwa tego nie zrobił, a przynajmniej nie w sposób bezpośredni. Bóg ustanowił prawo karmy, według którego każda miara wydatkowanej energii wraca do swego źródła z równą siłą. Jeśli przyjrzymy się uważnie temu naturalnemu prawu, zrozumiemy, że sami tworzymy naszą radość, nasz ból, nasz smutek i sami się smutku pozbywamy. Potrzebujemy jednak do tego mocy i warunków stworzonych przez Boga. Na tym polega istota prawa karmy.
Dostrzeżenie wszechobecności Boga przychodzi zwykle po długim okresie medytacji. Proces ten – jak doskonalenie w każdej dziedzinie nauki czy sztuki – wymaga codziennej, sumiennej praktyki.
Śiwa jest immanentnym osobowym Bogiem i zarazem transcendentną Rzeczywistością. Śiwa jest Bogiem bezgranicznej miłości. Kocha On bez wyjątku każdego. Stworzył każdą duszę i każdą prowadzi przez życie. Śiwa jest wszędzie. Jest w tobie. Jest w świątyni, jest w drzewach, jest w niebie. Jest galaktykami i przestrzenią między nimi. Jest kosmosem. Jego kosmiczny taniec stworzenia, podtrzymywania i niszczenia odbywa się nieustannie w każdym atomie tego wszechświata. Bóg Śiwa jest każdą rzeczą i w każdej rzeczy. Jest immanentny – w pięknej postaci podobnej ludzkiej, którą można zobaczyć i którą w istocie wielu widziało w swych wizjach. Jest też transcendentny – poza czasem, przyczyną i przestrzenią.
Poruszamy się na granicy ludzkiego zrozumienia. Niektórzy stwierdzą nawet, że ją przekroczyliśmy. Dlatego konieczna jest głęboka medytacja o poszczególnych elementach powyższego opisu. Śiwa jest tak blisko nas. Mówi, myśli, kocha, wysłuchuje naszych modlitw i kieruje naszą karmą. Stworzenie funkcjonuje zgodnie z Jego wolą. Czcijmy zatem tego wielkiego Boga. Nie bójmy się Go. On jest bowiem Jaźnią naszej jaźni. Jego naturą jest miłość, co sprawia, że wielbiąc Go z oddaniem sami odkrywamy miłość i czujemy ją wobec innych. Na tym polega widzenie Śiwy wszędzie i w każdym.
Śiwa jest obecny jako Dusza każdej duszy i – „otworzywszy swe wewnętrzne oko” – możemy zobaczyć Go w innych, w świecie i jako świat. Medytujmy o Nim regularnie dzień po dniu, odkrywajmy najgłębszą istotę swego prawdziwego bytu. A będziemy stopniowo się przebudzać i doświadczać oczyszczenia.

Wtorek
Lekcja 2

Duchowe rekolekcje

Czy wygląda to na coś zbyt trudnego? Zastanawiasz się, w jaki sposób miałbyś dostrzegać wszechprzenikającego Śiwę godzina po godzinie w ciągu dnia? Aby zainicjować ten naturalny wewnętrzny proces w „zewnętrznym” umyśle, konieczne by było niemal całkowite porzucenie doczesnych obowiązków. „Zewnętrzny” umysł tworzą wiedza i opinie innych ludzi. Te zapożyczone treści okrywają duszę i nie pozwalają przebić się naturalnej, nieskażonej inteligencji. Dlatego konieczne jest chociaż czasowe odcięcie się od zewnętrznego świata. Temu służą duchowe rekolekcje.
Może nimi być np. pielgrzymka czy obrzędy świątynne. Podczas tych drugich, staramy się odczuć obecność Boga bardziej niż podczas zwykłych czynności. Z czasem jednak, w miarę czynienia postępu, będziemy wkładać w zwykłe czynności tyle samo świadomej Śiwy uwagi i skupienia, co w czczenie. Nie będzie przy tym miało znaczenia, czy są to rzeczy niby dobre czy złe, przyjemne czy bolesne. Doświadczać tego będzie „dojrzała” dusza, oddająca się regularnie praktykom duchowym na tyle intensywnym, by spowodować zaprzestanie postrzegania przez inteligencję zewnętrznego świata jako absolutnej rzeczywistości. Adepci duchowości mają nadzieję ujrzeć Śiwę choćby przez chwilę podczas swych wizyt w świątyni. Liczą, że ta chwila rozszerzy się w pełnię doświadczenia Śiwy.
Słyszałem wielokrotnie pytanie czy każdy powinien wielbić Śiwę wewnętrznie i zewnętrznie. Otóż filozofia Śiwa siddhanty głosi, że tak, aczkolwiek każdy wielbiciel może przejawiać większą naturalną skłonność do jednego lub drugiego sposobu czczenia. Osoby introwertyczne mogą skłaniać się do medytowania o Śiwie w jodze, a ekstrawertycy – do czczenia w świątyni poprzez muzykę i nabożną służbę. Adepci bardziej oświeceni będą z równą radością i łatwością oddawać się jednemu i drugiemu.
Śiwa jest obecny w każdej duszy jako nieprzejawiona Rzeczywistość, którą nazywamy Paraśiwą. Jest też czystym światłem i świadomością, która przenika każdy atom wszechświata, którą zwiemy Satćitananda. Jest On również Stwórcą wszystkiego, co istnieje oraz swym stworzeniem. Przyjmujemy zatem intelektualnie, iż Śiwa jest „wewnątrz” i „na zewnątrz”. Musimy jeszcze, i my, i inni ludzie tego doświadczyć.
Charakter wielbiciela rozwija się dzięki praktyce duchowej (sadhana) i wyrzeczeniom (tapas). Przy czym proces ten rozciągnięty jest na wiele wcieleń. Należy wielbić Śiwę „zewnętrznie” do punktu doskonałości, aż poczujemy pragnienie medytacji w spokojnym miejscu, wzorem starożytnych mędrców. Należy wtedy zatrzymać myśli i, stopniowo, koncentrować całą uwagę na postaci Śiwy. Tym sposobem nasienie oddania do Niego będzie się rozwijać.
Normalną rzeczą jest, że zapominamy o Śiwie, kiedy spotykają nas problemy w rodzinie czy w pracy. Dużo łatwiej jest dostrzegać w świecie przeciwieństwa niż harmonię indywidualnych dusz i Śiwy. To drugie wymaga wewnętrznej siły. Tylko dzięki niej można podtrzymać strumień miłości do Śiwy. Bez niej zaś wikłamy się w przyziemne sprawy dotyczące naszego ciała i ciał innych. Złudne ego – które każe nam utożsamiać się z fizycznym ciałem i umysłem – sprawia, że doświadczamy „bólu istnienia”. Artykułujemy skargi o ranieniu naszych uczuć, braku szczęścia czy zrozumienia dla naszych potrzeb. Doprawdy, nietrudno jest zapomnieć o Śiwie czy nawet uważać Go za Boga, którego należy się bać. Ale powinniśmy raczej obawiać się naszego, działającego na zasadzie odruchów, umysłu i zdeformowanego przez świat zewnętrzny intelektu. To są demony zasiedziałe w naszym domu, sprawcy wszelkich kłopotów. Jeśli chcecie pamiętać Boga, nauczcie się najpierw zapominać czasem o „sobie”.

Środa
Lekcja 3
Rozwój przez doświadczenie.

Rodzice dają dziecku zabawki, żeby było szczęśliwe. Śiwa dostarcza duszom dharmę i prawo karmy, aby je uszczęśliwić i zbliżyć do siebie. On stworzył rozszerzający się i kurczący wszechświat, a ostatecznie wchłonie go w siebie podczas zagłady kosmosu. Jak głosili nasi mędrcy, z Niego zrodziły się wszystkie dusze i do Niego powracają, stopniowo upodabniając się do swego pierwowzoru. „Zabawki” doświadczenia podtrzymują naszą chęć do uczenia się i rozwijania w świecie regulowanym przez dharmę, karmę i prawa natury. Jesteśmy jak dzieci, które albo cieszą się zabawkami, albo niszczą je, biją nimi innych i dlatego płaczą. My też możemy unikać powinności dharmy, tworzyć karmę, zadawać ból sobie i innym lub pomóc sobie i innym. Jeśli „bawimy się” naszym rozwojem, wzmacniamy siebie, uczymy się i nabywamy mądrości.
Jak wspomnieliśmy, naturalną rzeczą jest zapominać o Bogu, ale istnieje wiele pomocnych sposobów, by tego uniknąć. Jedną z praktycznych metod jest powtarzanie Jego imienia. Intonujcie zatem „Om Nama Śiwaja” na koralach, kiedy zaczynacie zapominać o Panu, kiedy w ogóle nie możecie się na Nim skupić lub kiedy czujecie się samotni. Intonujcie w bólu i radości: „Śiwa Śiwa”, „Om Śiwaja”, „Nama Śiwaja” lub pełną mantrę. Mentalnie spocznijcie u Jego stóp. Dostrzegajcie Go w każdym, kogo spotkacie bez względu na okoliczności. Uda się to, jeśli wyciszycie umysł. Uśmiechnijcie się na widok drugiej osoby i powiedzcie sobie: „Dobrze Cię widzieć Śiwo w tej postaci, tak różnej od innych!” Zwierzęta, żebracy, książęta, politycy, przyjaciele i wrogowie, święci i uczeni – wszyscy oni są Śiwą dla duszy, która kocha Boga.
Nikt nie jest zdolny myśleć o Śiwie jako o bycie pozbawionym postaci. W istocie, niewielu doświadczy Paraśiwy (Brahmana), lecz wielu doświadczy Satćitanandy pod koniec życia lub tuż przed śmiercią. Życie pełne duchowych doświadczeń, realizacji kolejnych stopni rozwoju prowadzi duszę do momentu, w którym gorąco pragnie ona osiągnięcia ostatecznego celu. To za sprawą pragnienia dusza pokonuje kolejne etapy w swej życiowej wędrówce. Pragnienie matki, by otoczyć opieką swe dzieci i być dobrą żoną, pragnienie ojca, by zapewnić utrzymanie swej rodzinie, pragnienie uczonego, by dokonać odkrycia, pragnienie sportowca, by stanąć na podium, pragnienie jogina, by połączyć się z Śiwą – za każdym razem ujawnia się ta sama siła pragnienia, wznosząca się przez ćakry w miarę rozwoju duszy. Jest to ostatecznie to samo pragnienie, które prowadzi poszukującego do poznania Najwyższego – istoty poza czasem, przyczyną i przestrzenią. Bądźcie cierpliwi. Chwila ta czeka każdego.

Czwartek
Lekcja 4
Poznanie jaźni przez jaźń

Na początkowym etapie rozwoju indywidualnej duszy, zanim podejmie ona praktykę jogi (sadhana), umysł jest niespokojny z powodu karmy i zniechęcony z powodu nieznajomości lub niemożności wypełniania dharmy (odwiecznego Prawa). W tym stanie poruszenia, świat jawi się umysłowi jako coś ponurego i strasznego. Dlatego nie wyobraża sobie, żeby Bóg mógł przebywać gdziekolwiek poza świątynią. Człowiek nieoświecony konkluduje: „Z pewnością Bóg nie mógłby przebywać we mnie (domyślnie: w sercu złej istoty)”.
Na drugim etapie rozwoju, kiedy umysł opiera się pewnie na fundamencie dharmy, czyli wypełnianiu powinności życiowych, kiedy dojrzał na tyle, by panować nad karmą poprzez medytację, modlitwy i wyrzeczenia, wtedy postrzega Boga jako wewnętrznego pomocnika. Ale w dalszym ciągu Jego obecność czuje przede wszystkim w świątyni.
Na trzecim etapie, „wewnętrzny pomocnik” staje się czymś więcej niż wsparciem dla rozbitego umysłu. Zaczyna być On postrzegany jako czysta boska świadomość. Bóg nie jest dłużej Bogiem „na zewnątrz”, lecz integralnym elementem tożsamości jednostki, życiem życia, mocą i promienną energią wszechświata. Spokój wewnętrzny jednostki przeważa nad niepokojem wokół niej. Na tym etapie szczęśliwej świadomości, jednostka wyraźnie doświadcza obecności Boga w sobie. Jej postrzeganie staje się ostre, a w swym codziennym życiu jednostka przeobraża się w świadka. Niejako z boku widzi, że Bóg, którego odkryła w sobie, pozostaje niewidoczny dla innych. Jest świadoma odkrycia sekretu. Jej Bóg to Prawda-Wiedza-Szczęście (Satcitananda), energia, która spaja wszystkie rzeczy. Umysł wycisza się i uspokaja, a poczucie szczęścia jest dojmujące. Jednostka widzi Śiwę w każdej żywej istocie, w każdym atomie wszechświata, jako podstawę wszelkiego istnienia. Tylko ten, kto doświadczył podobnego stanu, może z przekonaniem powiedzieć, że Bóg przebywa w człowieku, a człowiek w Bogu.
Znajomość filozofii nie poparta doświadczeniem przypomina wyprawę do odległego i pięknego miejsca przez czytanie relacji obcego autora. Doświadczenia tego ostatniego, jakkolwiek obrazowo przedstawione, nie staną się nigdy doświadczeniami czytelnika. Duchowe doświadczenie jest wyłącznie doświadczeniem osobistym. Śiwa Jogaswami wyjaśnił: „Nie zdobędziesz mądrości (dźńana), nawet jeśli przeczytasz tysiąc ksiąg. Musisz odkryć swoją jaźń (atma) osobiście”.
Pojawia się jednak wątpliwość: w jaki sposób skończony umysł człowieka może zrozumieć Nieskończonego Boga? Czy można rozumowo objaśnić coś tak niepojętego jak Bóg? Pisma śiwaickie nadmieniają, że Bóg jest Śankarą, autorem wszelkiej wiedzy, twórcą rozumu. Skoro Bóg stworzył rozum, jak tenże mógłby pojąć Boga? Otóż jest to możliwe, ale intelekt musi przekroczyć barierę racjonalizującego umysłu i postrzegać rzeczywistość z poziomu nadświadomości. Z tego powodu wielbimy Śiwę w Jego najwyższej postaci Śiwalingi, prostego eliptycznego kamienia.
Umysł nie jest zdolny uchwycić Prawdy poza formą, czasem i przestrzenią. Prawda-Śiwa jest jednak cały czas w nas, okryta naszą ignorancją, złudnym ego, i objawi się nam, jeśli zrzucimy z siebie zasłonę maji, fałszywego poczucia „ja i moje”. Ego jest ostatnią więzią do przerwania.
Kiedy to się dzieje, wtedy ukryty dotąd Bóg odsłania swe wszechprzenikające oblicze. On jest tym, co stworzył. Pomyślcie o tym. Śiwa przenika swe stworzenie nieustannie jako zawsze obecna Miłość i Światło w umyśle każdej istoty, jako Inteligencja i Istnienie, a jednocześnie posiada postać.
W świecie duchowym Śiwa ma najpiękniejszą postać, idealnie ludzką, lecz niematerialną. Dlatego słowo „ludzka” odnosi się jedynie do wyglądu, a nie do substancji Jego bytu. Bóg myśli, mówi, chodzi. Bóg podejmuje decyzje. Wielbimy wspaniałego Boga, który przenika wszystko, ale i wszystko przewyższa, który ma postać i poza postać wykracza, który jest Jaźnią wewnątrz waszej jaźni. Zatem wy wszyscy, poszukiwacze niepodzielnej Prawdy, wkroczyliście na niezwykłą drogę, która prowadzi do spotkania z jednocześnie osobowym i nieosobowym Bogiem.

Piątek
Lekcja 5

Praca z karmą

Ludzie często pytają: „Dlaczego Śiwa dał nam karmę, z którą musimy się zmagać? Nie mógł uczynić nas doskonałymi, dzięki czemu uniknęlibyśmy całego tego cierpienia?” Na co odpowiadam: zrozum, że jest to TWOJA karma, lekarstwo, które ma cię uleczyć, a nie trucizna. Kiedy na co dzień doświadczasz skutków własnych czynów z przeszłości, rozwiązuj i kończ każde doświadczenie. Nie reaguj na nie w taki sposób, który stworzy kolejne następstwa do przeżycia, ponieważ będziesz zmuszony/zmuszona tkwić w kręgu wcieleń. Czy jest to „szczęśliwa” karma czy „bolesna” karma, pamiętaj, że jest to twoja karma. Ale to nie jesteś prawdziwy ty. Są to zdarzenia, których doświadczasz, aby się rozwijać i uczyć, aż do nabycia mądrości. W ten sposób Śiwa pozwala swym cząstkom zbliżyć się do siebie.
Wielcy wedyjscy mędrcy (ryszi) wyjaśnili, że Śiwa stworzył ciało duszy i wniknął w nie swym bytem. Wszystkie dusze ewoluują z powrotem do Jego świętych stóp, a po drodze uczą się. Lekcje odrobione w klasie karmy są częścią procesu ewolucji, mechanizmu ewolucji i narzędziem ewolucji. Dlaczego On to zrobił? Mędrcy nie podają powodu. Nazywają to tańcem. Z tej przyczyny czcimy Boga Śiwę jako Nataradźę, Króla Tańca. Dlaczego ktoś tańczy? Ponieważ rozpiera go radość, chęć życia. Śiwa zaś jest życiem, Bogiem życia, Bogiem śmierci, która jest początkiem nowego życia. Jest On wszelkim życiem i On jest wszystkim. Śiwa tańczył z mędrcami, teraz tańczy dla ciebie. Ty tańczysz z Śiwą. On, w tejże chwili, jest każdą cząstką ciebie. Widząc Go, widzisz siebie. Zbliżając się do Niego, zbliżasz się do siebie. Nasz wielki satguru, Śiwa Jogaswami, powiedział: „Jest tylko jedna rzecz, której Śiwa nie może zrobić. Nie może oddzielić siebie ode mnie”. Nie może tego zrobić, ponieważ przenika ciebie. On stworzył duszę, jak mówią nam Wedy i agamy. Twoja dusza rozwija się, dojrzewa żyjąc i doświadczając skutków swych czynów na powrotnej drodze do Niego. Celem życia jest poznanie Śiwy, kochanie Śiwy i odnalezienie związku z Nim, tańczenie z Nim i życie z Nim. Tego uczy odwieczna religia i w to wierzymy.
Śiwa jest Bogiem miłości i niczym innym jak miłością. Wypełnia miłością świat i ciebie. Śiwa jest ogniem, jest ziemią, powietrzem, wodą i eterem. Jego kosmiczna energia przenika wszystko, oświeca i ożywia twój umysł. Śiwa jest też egzystencjalnym niepokojem, który towarzyszy twemu życiu i który nie zniknie, dopóki go nie odnajdziesz.

Sobota
Lekcja 6
Bóg Jaźń w Tobie

Możemy poczuć istnienie jaźni, kiedy wyostrzymy swą percepcję zmysłową dzięki jodze i medytacji. Ale jak ją opisać? W najlepszym wypadku stwierdzamy, iż jaźń jest głębią naszego bytu, naszym prawdziwym ja. Lecz tak naprawdę poznanie jaźni jest równoznaczne z doświadczeniem jej.
Kiedy dzięki praktyce duchowej ten moment nastąpi, wtedy także ujrzycie rzeczywiste oblicze umysłu – samoodnawiającej się zasady. Umysł nieustannie „stwarza” sam siebie. Jest formą, która wciąż stwarza nowe formy, utrzymuje je, po czym niszczy i zastępuje nowymi. Jest ułudą, wielką nieprawdą, która przedstawia się jako prawda. Co daje umysłowi taką moc? Czy umysł w ogóle posiada moc, skoro jest ułudą? Można doświadczać zdarzeń we śnie i cierpieć z ich powodu. Ale można też gorąco pragnąć poznania rzeczywistości i czuć się z tego powodu szczęśliwym. Otóż przeznaczenie człowieka prowadzi go z powrotem do odkrycia prawdziwego „siebie” (atma). Powiadają, że powinniśmy wstąpić na duchową ścieżkę, żeby odkryć swą jaźń. Lecz następuje to dopiero wtedy, gdy jesteśmy na to gotowi, kiedy to, co wydawało się nam prawdziwe, odsłania się jako nieprawdziwe. Tylko w takim momencie czujemy się gotowi szukać nowej i trwałej rzeczywistości.
Czy zatrzymaliście się kiedykolwiek i dotarło do was wyraźnie, że Duch w was jest jedyną trwałą rzeczą? Że wszystko inne się zmienia? Że wszystko inne to nietrwałe cząstki przyjemności i cierpienia, równie nietrwałe jak „wasz” związek z nimi? Jeśli tak, to znaczy, że doświadczyliście rzeczywistości umysłu, poza prawdziwym „ja”.
Kiedy ujawnia się wasza jaźń-dusza (atma), wtedy radości i smutki stają się dla was czymś, co obserwujecie z dystansu. Nie musicie wmawiać sobie, że to czy tamto jest ułudą. Wiecie to na pewno w głębi swojego jestestwa.
Próby odnalezienia duszy za pomocą własnego umysłu są daremne, ponieważ umysł nie potrafi odnaleźć Prawdy, tak jak kłamstwo nie potrafi odnaleźć prawdy. Kłamstwo potrafi jedynie zaplątać w sieci oszustw. Jeśli jednak przebudzicie wasze wzniosłe cechy, umysł stanie się kanałem, przez który zdoła się przebić światło duszy. Wtedy odkryjecie, że światło to przenika i was i każdą cząstkę wszechświata. Odkryjecie też, że jesteście tym światłem, a to, co ono przenika jest ułudą stworzoną przez umysł.

Niedziela
Lekcja 7
Każdą świątynię zbudowano z cegieł

Musicie być niezwykle silni, aby odnaleźć Prawdę. A siłę zdobędziecie ćwicząc co dzień. Wiecie jak trudno jest wzmocnić słaby mięsień, ale wiecie też, że jeśli włożycie w ćwiczenia wysiłek mięsień „odpowie”. Podobnie odpowie wasza natura na duchowe ćwiczenia. Ale i w tym przypadku musicie być nadzwyczaj wytrwali. Czy 10 minut dziennie wystarczy? Nie. Dwie godziny dziennie? Nie. Musicie ćwiczyć 24 godziny, dzień po dniu! Przygotowanie się do realizacji jaźni jest jak strojenie skrzypiec, naciąganie każdej struny tak, by współgrała z pozostałymi. Im lepiej wyczuwasz ton, tym lepiej zestroisz instrument, a im lepiej zestrojony instrument, tym lepszy wyda z siebie dźwięk. Podobnie, im bardziej wzmocnimy swą naturę, tym mocniej będziemy się cieszyć szczęściem swej prawdziwej tożsamości. Warto się o to starać. Warto odmawiać sobie wielu rzeczy, aby okiełznać swą naturę. Warto zmagać się z umysłem i podporządkować go swej woli.
Ci z was, którzy mają doświadczenie w medytowaniu wiedzą o czym mówię. Spróbowaliście smaku swego prawdziwego „ja”, a był to smak przewyższający wszystko, czego próbowaliście wcześniej. Wypełnił on i przeniknął całe wasze istnienie, nawet jeśli trwał krótko. Doświadczenie to może stać się punktem odniesienia, mądrością, która pozwoli wam w innym świetle patrzeć na zdarzenia życiowe. Mówię o mądrości, jakiej nie zdobędziecie na żadnym uniwersytecie.
Nie przestawajcie siłować się ze swym umysłem, by zmusić go do skupienia, do medytacji, do wyciszenia, do odprężenia. Żaden pozytywny wysiłek nie pójdzie na marne. Każda cegła przybliża moment ukończenia budowy świątyni. Dlatego próbujcie, a pewnego dnia przebijecie niższe poziomy umysłu i rozpoczniecie medytację. Wtedy będziecie mogli powiedzieć: „Wiem, widziałem. Poznałem swą drogę”. Na końcu tej drogi czeka odkrycie, że jaźń jest bardziej promienna niż słońce, czystsza niż świeży śnieg, subtelniejsza niż eter. Z każdą próbą jesteście bliżej tej chwili.

Poniedziałek
Lekcja 8
W jaki sposób żyć z Śiwą

Religia uczy nas jak stać się lepszymi ludźmi, jak żyć na Ziemi w sposób godny istot duchowych. Temu celowi służą wytyczne dharmy, odwiecznego Prawa. U jej podstaw leży 10 podstawowych wskazówek (jama) i 10 podstawowych cnót i duchowych praktyk (nijama). Jednostka kształtuje w oparciu o nie swój charakter od wczesnych lat, co sprzyja „nierestrykcyjnemu” czy też naturalnemu przestrzeganiu ich przez całe życie. Dorosłym, którzy nie wykształcili od młodych lat wzorca zachowań opartego na dharmie, jej wytyczne mogą jawić się jako przymus. Ale nawet oni mogą uformować swój charakter w taki sposób, by sprzyjał praktyce duchowej. Jama i nijama z jednej strony pomagają okiełznać naturę naszego fizycznego ciała i umysłu, a z drugiej wznoszą naszą świadomość na poziom wyższych ćakr, gdzie dominują miłość, współczucie, inteligencja i szczęście. Tym sposobem zaskarbiamy sobie przychylność Śiwy i Śakti.
Jama znaczy „powstrzymywać”, „trzymać w ryzach” i obejmuje takie wskazówki, jak: 1. ahinsa, niekrzywdzenie myślą, słowem i uczynkiem; 2. satja, prawdomówność, czyli powstrzymanie się od kłamstwa i dotrzymywanie obietnic; 3. asteja, „nie kradnij”, oznacza także nie pożądanie cudzej własności oraz nie zaciąganie długów; 4. brahmaćarja, panowanie nad żądzą, które przyjmuje postać celibatu wśród ludzi stanu wolnego i wierności wśród małżonków; 5. kszama, czyli cierpliwość i wyrozumiałość wobec ludzi i okoliczności; 6. dhryti, niezłomność zasad i wytrwałość w dążeniu do celu, przełamywanie strachu, niezdecydowania i niestałości; 7. daja, współczucie, stłumienie obojętnych czy wrogich odczuć wobec wszystkich stworzeń; 8. ardźawa, uczciwość, wyrzeczenie się oszustwa i szkodzenia innym; 9. mitahara, umiarkowanie w jedzeniu, które obejmuje także niejedzenie mięsa, ryb i jajek; 10. śauća, czystość ciała, mowy i umysłu.
Szczęście jest owocem medytacji i praktyki duchowej, a wyższa świadomość jest przeznaczona każdemu człowiekowi. Jednakże te dziesięć wskazówek i dziesięć korespondujących z nimi cnót są konieczne do utrzymania wyższej świadomości oraz pozytywnych uczuć do samego siebie i innych. Wzmacniają one charakter, który jest fundamentem dla duchowego rozwoju. Słaby charakter nie pozwoli nam przejść całej drogi.

Wtorek
Lekcja 9
Samodyscyplina

Nijama to dziesięć wskazówek, które uzupełniają dziesięć cnót. Samo słowo dosłownie znaczy „uwalniać”, „wyzwalać” i obejmuje m.in. takie wzniosłe cechy duszy jak: 1) hri, czyli skromność i okazywanie żalu po złych uczynkach; 2) santosza, zadowolenie, odnajdywanie radości i spokoju w życiu; 3) dana, dawanie, dzielenie się i obdarowywanie innych bez oczekiwania nagrody; 4) astikja, wiara w Boga, bogów, guru i ścieżkę wyzwolenia; 5) Iśwara pudźana, wielbienie, kultywowanie oddania poprzez codzienne obrządki i medytację; 6) siddhanta śrawana, zgłębianie ksiąg i słuchanie znawców wiedzy duchowej; 7) mati, poznanie, czyli rozwijanie duchowej woli i intelektu pod przewodnictwem nauczyciela; 8) wrata, święte śluby, skrupulatne przestrzeganie religijnych zobowiązań, zasad i obrzędów; 9) dźapa, recytacja, codzienne intonowanie świętych mantr; 10) tapas, asceza, codzienna praktyka duchowa, pokuty i ofiary.
Nijama są dopełnieniem jama. Nakaz niekrzywdzenia (ahinsa) umożliwia praktykowanie żalu (hri). Prawdomówność (satja) prowadzi do zadowolenia (santosza). Nie pożądanie cudzej własności (asteja) jest konieczne, by mogło objawić się dawanie bez nadziei na nagrodę (dana). Uregulowanie seksu prowadzi do wiary w Boga i guru. Cierpliwość (kszama) jest podstawą obrządków i medytacji (Iśwara pudźana), a niezłomność zasad (dhryti) jest podstawą zgłębiania ksiąg i słuchania mędrców (siddhanta śrawana). Współczucie (daja) prowadzi do rozwijania duchowej woli i intelektu(mati). Uczciwość, czyli porzucenie złych uczynków, jest podstawą ścisłego wypełniania religijnych zobowiązań. Umiarkowanie w jedzeniu (mitihara) jest konieczne do podjęcia jogi, a wegetarianizm jest wymogiem do intonowania świętych mantr (dźapa). Czystość ciała, umysłu i mowy jest fundamentem wszelkich praktyk duchowych.
Jama i nijama, które są dwoma z ośmiu stopni asztanga jogi (jogi ośmiu stopni), konstytuują etyczny kodeks sanatana dharmy. Jest on na tyle zwięzły, że można go codziennie przywoływać w gronie rodziny. Kodeks ten jest koniecznym fundamentem postępu duchowego. Pojawia się on w wielu ważnych tekstach, m.in. w Śandilja i Waraha upaniszadach, Hatha joga pradipika autorstwa Gorakszanathy, Tirumantiram autorstwa Tirumulara i Jogasutrach Patańdźalego (autor skrócił listę do pięciu jama i pięciu nijama).
Każdy z wymienionych nakazów i każda z indywidualnych praktyk skupiają się na innym aspekcie ludzkiej natury, jej mocnych stronach i słabościach. Razem obejmują całość ludzkiego doświadczenia i duchowości. Jedna osoba będzie sobie lepiej radzić z przestrzeganiem jednych, a gorzej innych. Jest to czymś normalnym. Praktyka duchowa to przecież ścieżka stopniowego udoskonalania.

Środa
Lekcja 10
Twój boski rydwan

Jamy i nijamy oraz ich funkcję w naszym życiu można porównać do rydwanu ciągniętego przez dziesięć koni. Pasażer rydwanu to dusza. Sam rydwan symbolizuje wasze fizyczne, mentalne i astralne ciała. Woźnica to zewnętrzne ego. Koła rydwanu to boskie energie. Nijamy – duchowe praktyki to konie o imionach Hri, Santosza, Dana, Astikja, Iśwara pudźana, Siddhanta Śrawana, Mati, Wrata, Dźapa i Tapas. Jama, czyli ograniczenia, są lejcami zwanymi: ahinsa, satja, asteja, brahmaćarja, kszama, dhryti, daja, ardźawa, mitahara i śauća. Woźnica, wasza wola, mocno dzierżąc lejce kieruje końmi. Te zaś zgodnie ciągną rydwan. Kiedy uda się nam powściągnąć niższe cechy, dzięki przestrzeganiu ograniczeń (jama), wtedy dusza będzie zmierzać ku swemu przeznaczeniu w stanie pokoju (santosza). Pokój jest dla duszy stanem upragnionym, stanem wiecznego zadowolenia. Na głębszym poziomie dusza przebywa w nim zawsze. Jednak na zewnątrz jej skłonności są zakryte przez brak panowania nad swymi cielesnymi instynktami, nad intelektem, nad emocjami. Dlatego mocno trzymajcie lejce.
Pamiętajcie, że ograniczenia (jama) może zacząć praktykować każdy. Nie ma znaczenia, gdzie na skali życia człowiek się znajduje. Przecież każdy z nas zaczynał od dna, czyż nie? Taka jest nasza filozofia, nasza religia. Tak wygląda ewolucja duszy. Wspinamy się po drabinie rozwoju duchowego życie po życiu, a ograniczenia i praktyki, są darem mędrców i Śiwy, dzięki którym możemy określić jak wysoko się wznieśliśmy. Podczas pierwszych wcieleń jesteśmy jak dzieci. Błąkamy się bez określonego celu. Biegamy tu i tam, łamiemy wszelkie zasady, zwykle po prostu dlatego, że o nich nie pamiętamy. Ignorujemy ostrzeżenia. Jako nastolatki to my chcemy narzucić swą wolę społeczeństwu. Chcemy zmienić reguły gry, ponieważ nie możemy znieść ograniczeń. Pragnąc wyrazić siebie w twórczy sposób, młodzi buntownicy separują się od innych ludzi, dzieci i dorosłych. Zmieniają, ale nie zawsze na lepsze. Jako dorośli widzimy naszą przeszłość i nadciągającą przyszłość starości. W konsekwencji, wytrwale próbujemy zgromadzić jak najwięcej dóbr na nasz niepewny koniec. Kiedy mamy już wszystkiego pod dostatkiem, patrzymy wstecz na rozbiegane dzieci, krnąbrną młodzież, opanowanych i skupionych dorosłych, i próbujemy wspierać ich wszystkich. Robimy to przez zachęcanie ich do przestrzegania ograniczeń (jama) i kultywowania praktyk (nijama).

/Czwartek. Lekcja 11. Ahinsa: niekrzywdzenie. Temat ten został obszernie omówiony w sekcji: Encyklopedia/

Piątek
Lekcja 12
Niekrzywdzenie dla ascetów

Ahinsa jest pierwszą i najważniejszą cnotą, ponad prawdomównością, nie przywłaszczaniem cudzej własności, wstrzemięźliwością seksualną, cierpliwością, wytrwałością, współczuciem, uczciwością i umiarkowaniem w jedzeniu. Ale brahmaćarin (uczeń) i sannjasin (asceta) przestrzegają ahinsy w szerszym zakresie. Po tym jak przyswoili sobie istotę niekrzywdzenia (niekrzywdzenie innych istot myślą, słowem i uczynkiem, czyli mentalnie, emocjonalnie i fizycznie), poszerzają je o niekrzywdzenie własnego ciała, własnych uczuć i umysłu. W tym punkcie ahinsa zbiega się z prawdomównością (satja). Asceta musi żyć w prawdzie ze sobą, z guru i Panem Śiwą, który przebywa w nim w każdej sekundzie jego życia. Musi zachować wierność cnocie ahinsy przez całe życie. Nie ma przy tym mowy o odstępstwie. Jest to szczególnie trudne dlatego, że asceta posiada duchową moc, która daje mu przewagę nad innymi. Tym większa spoczywa na nim odpowiedzialność.
Czymś fatalnym jest utrata kontroli przez sannjasina czy brahmaćarina, w wyniku której ranią oni innych. Konsekwencje tego uderzają oczywiście w ofiarę, ale i w sprawcę. Blizna w psychice ascety utrzymuje się tak długo, jak długo ból nie opuści ofiary. Powód tego jest taki, że prana, przekształcona energia, nadaje niezwykłej siły myślom ascety, a myśli – przemienione z kolei w słowa – wnikają do samej głębi bytu obu stron konfliktu. Dlatego człowiek, który nie wyzbył się złości nie powinien praktykować celibatu.

Sobota
Lekcja 13
Satja: Prawdomówność

Drugim ograniczeniem (jama) jest prawdomówność (satja). Małe dzieci są naturalnie prawdomówne, otwarte i szczere. Ich życie jest proste i nie mają one sekretów. Badania pokazują jednak, że dzieci stosunkowo wcześnie uczą się kłamać od rodziców. Ci ostatni uczą je utrzymywania w tajemnicy rodzinnych sekretów, kogo lubić, a kogo nie, kogo nienawidzić, a kogo kochać. Umysły dzieci tracą przez to prostolinijność, a ich osądy zostają często wypaczone z obawy, że za „wybór serca” spotka je kara. Dlatego nastolatek czy dorosły, aby ponownie wdrożyć się do prawdomówności musi dokopać się do swego podświadomego umysłu, albo nawet odrzucić wiele z tego, co dorośli narzucili mu w dzieciństwie. Tylko odrzucając spaczone wybory, może odrodzić się autentyczna prawdomówność, która jest cechą duszy. Dziecko jest prawdomówne, choć pozbawione mądrości. W przypadku osoby dojrzałej prawdomówność znajduje oparcie w mądrości, która pojawia się jako owoc wiedzy i doświadczenia.
Co powstrzymuje nas przed prawdomównością? Głównie strach. Strach przed obnażeniem, przed karą i utratą statusu. Jest to najbardziej „szczery” poziom kłamstwa. Przykładem głębszego poziomu kłamstwa może być np. świadome obciążenie drugiej osoby, aby uniknąć konsekwencji swego czynu. Trzeci i najgorszy poziom to zaplanowane oszustwo i złamanie obietnicy.
Prawdomówność (satja) jest drugim co do ważności ograniczeniem pośród dziesięciu jama. Jeśli powstrzymamy się przed oszukiwaniem, kłamaniem i łamaniem obietnic, nasze „zewnętrzne” życie stanie się proste, takie jak nasz podświadomy umysł. Prawda opiera się na szczerości, zaś owocem obu cech jest psychologiczne i fizyczne oczyszczenie. Co jednak dzieje się, gdy człowiek zamiast kultywować prawdę, wybiera oszukiwanie siebie i innych? Otóż, wbudowany w umysł program świadomej dwulicowości utrzymuje takie osoby w sferze fałszywych wyobrażeń o sobie i innych. Na szczęście dla siebie, oni również w każdej chwili mogą rozpocząć kurację lekiem satja.
Dobrze wiemy, czym jest łamanie obietnicy. Ktoś w zaufaniu przekazuje nam sekret i prosi o zachowanie go dla siebie, a my… usprawiedliwiamy się, że wszyscy tak robią, że to drobiazg, itd. Jednak nakaz prawdomówności wymaga, byśmy bezwzględnie dotrzymali obietnicy.
Występują wyjątkowe sytuacje, w których wyjawienie sekretu jest dopuszczalne. Lekarz może na przykład nie powiedzieć pacjentowi, że ten umrze w ciągu trzech dni, lecz pocieszyć go i skierować jego uwagę na coś pozytywnego. Świadom, iż życie jest wieczne, woli nie wzbudzać w pacjencie strachu, który pogrąży go w poczuciu beznadziejności.
Jeżeli naga prawda mogłaby zranić drugą osobę, wtedy trzeba zastosować pierwszy nakaz – nie wyrządzać krzywdy (ahinsa). Innymi słowy: nie rań nawet prawdą. Ale nie oznacza to usprawiedliwienia dla oszustwa. W każdym przypadku należy kierować się rozumem i uczciwym osądem. Jeśli nie chcemy lub nie możemy powiedzieć prawdy, milczmy. Tak nakazuje mądrość. W rezultacie unikniemy oszustwa i nie wprowadzimy zamętu do naszego umysłu.

Niedziela
Lekcja 14
Uczciwość wobec guru

Niektórzy traktują prawdomówność jako usprawiedliwienie dla dręczenia swych partnerów „szczerymi wyznaniami” w rodzaju „Co mi w tobie przeszkadza” lub plotkowania o wadach innych. Rozmija się to z duchem satja. Nie chcemy obnażać wad innych. Każdy sam najlepiej zna swoje wady. Lecz skonfrontowani z nimi przez drugą osobę, która zwykle nie ma pomysłu na poprawę sytuacji, ze strachu i wstydu uciekamy w obronę. Dlatego lepiej pokazać drugiemu pozytywne rozwiązanie, dać mu czas na stopniową poprawę. Tak przejawia się mądrość. Tak przejawia się niekrzywdzenie i prawdomówność. Rozumny wielbiciel unika znieważania i upokarzania innych, nawet pod pretekstem mówienia prawdy. Jest on świadom, że w każdym dobro mieszka obok zła, że każdy przeżywa mentalne wzloty i upadki. Dlatego stara się skupić na tym, co pozytywne. W ten sposób ahinsa współdziała z satja.
Brahmaćarin i sannjasin muszą wykazywać absolutną prawdomówność wobec swego satguru. Guru ze swej strony może analizować negatywne cechy uczniów, a nawet ich karcić. To prawo przysługuje tylko jemu, a uczniowie dali mu je, przyjmując go za swego nauczyciela. Za to brahmaćarini i sannjasini nie mogą instruować i poprawiać siebie nawzajem w imię prawdomówności. Robiąc to złamią nakaz niekrzywdzenia (ahinsa).
Matki i ojcowie mają podobne prawa wobec swych dzieci jak guru wobec uczniów. Nie są to jednak prawa absolutne. Nie mogą łamać wolnej woli podopiecznych i hamować ich rozwoju. Groźba taka nie zaistnieje, jeśli rodzice i guru wykażą się mądrością i miłością. Guru odpowiada za ukształtowanie ucznia na godnego członka swojej wspólnoty, tak jak rodzice odpowiadają za wychowanie dziecka na porządnego człowieka. Tym sposobem społeczeństwo się rozwija.

Poniedziałek
Lekcja 15
Asteja: nie kradnij

Trzeci nakaz to asteja, czyli nie dopuszczanie się kradzieży, nie pożądanie cudzych rzeczy i nie zadłużanie się. Wiadomo, czym jest kradzież. Zdefiniujmy jednak chciwość. Według mnie to zabranie cudzej własności mentalnie, a nie fizycznie. Innymi słowy – mentalna kradzież. Jest to stan niepożądany, ponieważ wywołuje psychologiczne napięcie u każdej z uwikłanych osób i budzi niskie uczucia pochodzące z ćakr tala. Chciwość prowadzi do zawiści i do kradzieży. Jeśli człowiek zapanuje nad chciwością, wtedy nie będzie kraść.
Kradzież należy wyeliminować całkowicie. Nawet jeśli miałby to być jeden cent czy rupia. Kradzieżą jest również nie dotrzymywanie warunków płatności, czy nie spłacanie długów. To drugie nie znaczy, że nie można dokonywać zakupów na kredyt czy w oparciu o odroczony termin płatności. Należy jednak dotrzymywać warunków umowy i terminowości spłat. Nie wolno prowadzić swoich interesów za pieniądze innych, a tym jest właśnie wymuszony czy niespłacony kredyt. Nakaz asteji ma temu zapobiegać. Dotyczy on w równej mierze brahmaćarinów, sannjasinów i osób zamężnych/żonatych.
Wzmocnieniu asteji sprzyja trzecia nijama, czyli dobroczynność (daja). Polega ona na dobrowolnym i bezinteresownym przekazywaniu dziesiątej części swych dochodów na wybraną instytucję religijną (daśama bhaga wrata). Kradzież wypływa z egoizmu, jałmużna zaś z altruizmu.
Nie można po prostu przestrzegać jama, nie praktykując nijama. Powstrzymywanie się od negatywnych skłonności wymaga wsparcia w postaci pozytywnego działania. Nijama muszą całkowicie zdominować cechy kontrolowane przez jama, aby udoskonalić czyjąś osobowość. Trzeba też pamiętać, że robienie rzeczy, których robić nie należy (wbrew jama) i nie robienie tego, co robić należy (nijama) ma konsekwencje. Są one różne w zależności od osoby, ale zawsze prowadzą do degradacji świadomości i cierpienia. Każdy nauczyciel na swój sposób pomoże uczniowi przeciwdziałać skutkom łamania dharmy. Pamiętajmy jednak, że nauczycielem jest dla nas także świat, w którym uczymy się na własnych, powtarzanych wielokrotnie błędach.

Wtorek
Lekcja 16
Długi, hazard i żal

Spytano mnie niegdyś: „Czy pożyczenie pieniędzy na finansowanie własnego interesu jest zgodne z nakazem ‘nie kradnij’? Kiedy można korzystać z cudzych pieniędzy, a kiedy nie?” Jeżeli nie spłacacie kredytu w terminie lub spłacacie tylko jego część, a z reszty pieniędzy korzystacie jest to wbrew temu nakazowi.
Nakaz, by nie kraść obejmuje kilka rodzajów długów. Jednym jest wydawanie ponad poziom dochodów i niepłacenie zobowiązań. Tirukural przypomina, że sposobem na uniknięcie zubożenia jest wydawanie na miarę naszych możliwości: „Małe przychody nie są powodem do zmartwień, jeśli nie przekraczają ich wydatki”. Prawdziwym zmartwieniem jest demonstracyjne bogactwo oparte na cudzym majątku. Współcześnie wiele osób ma nawyk życia na kredyt. Czują oni przymus wydawania i nie jest ich w stanie powstrzymać rosnąca suma zadłużenia.
Innym rodzajem długu jest zamawianie towaru bez posiadania środków na spłatę. Taka transakcja jest zawierana z nadzieją, że zyski ze sprzedaży pozwolą zapłacić za towar. Jest ona jednak obciążona dużym ryzykiem niepowodzenia. Mamy tutaj do czynienia z niedopuszczalnym igraniem cudzymi pieniędzmi.
Innym rodzajem zadłużania się jest spekulacja. Można ją uznać za dopuszczalny sposób zarabiania, tylko jeśli niepowodzenie operacji nie skutkuje bankructwem spekulującego. Prowadzenie interesów w dużej mierze opiera się na spekulacji. Pamiętajcie jednak, żeby nie ryzykować więcej niż jesteście w stanie stracić.
Czymś innym jest hazard. Uważa się, że gry hazardowe są rozrywką, sposobem rozładowania stresu. Praktyka pokazuje jednak, że z powodu ekscytacji i chciwości ludzie ryzykują utratę dobytku swojego i swoich rodzin. Rośnie napięcie, uwikłanie i uzależnienie. Na końcu tej drogi czeka zwykle katastrofa, której konsekwencje ponosi nie tylko bezpośrednio zaangażowany. Rygweda zawiera fragment zwany „Rozpacz hazardzisty” (10.34). Oto jego część: „Smuci się porzucona żona hazardzisty. Smuci się jego matka, gdy on szuka okazji do gry. Niespokojny i zadłużony, nieustannie pożąda pieniędzy. Nocą włamuje się do cudzego domu”. To nie jest zabawa, to nie jest rozrywka.
Dlatego zabraniam hazardu moim uczniom w jednej z sutr: „Wielbiciele Śiwy nie mogą uczestniczyć w grach hazardowych bezpośrednio lub poprzez innych, jeżeli wiąże się z tym ryzyko utraty majątku. Hazard niszczy społeczeństwo, zapewniając zysk kilku kosztem straty wielu”. W grach hazardowych wygrywają ci, którzy mają kasyna i salony gry.
Nałóg hazardu i brawurowe, lekkomyślne spekulacje są w istocie okradaniem własnej rodziny, zagrożeniem dla jej bytu. Jest to także okradanie samego siebie, ponieważ żal, który pojawia się po nieuchronnej stracie, może doprowadzić do zwątpienia w siebie i swe umiejętności. Jeżeli zaś konsekwencje dotkną nasze otoczenie, wtedy możemy stracić szacunek, przyjaźń i wsparcie najbliższych.
Wielu ludzi usprawiedliwia kradzież, „bo życie jest niesprawiedliwe, a bogaty i tak nie zbiednieje”. Taki sposób myślenia wykazują mali złodzieje i spekulanci finansowi. Jednak czyny jednych i drugich dotykają zawsze drugiego człowieka, a nie jakiś abstrakcyjny los czy odczłowieczonego bogacza.
W 1990 roku, w Moskwie, na globalnym forum dotyczącym problemów przetrwania ludzkości uczestnicy podnosili kwestię oceny naszego postępowania przez przyszłe pokolenia. „Czy możemy dla naszych potrzeb zniszczyć środowisko naturalne, a rachunek do zapłacenia przekazać naszym dzieciom i wnukom?” Cóż, robimy to, ale nie powinniśmy, gdyż jest to także kradzież. Widać więc, że jama i nijama dotyczą nie tylko jednostki, ale ludzkości jako takiej. Przenoszą one człowieka na wyższy poziom egzystencji.

Środa
Lekcja 17
Brahmaćarja: czystość seksualna

Jest to bardzo ważna zasada etyczna w tradycji śiwaickiej. Pozwala ona zachować energię życiową przed małżeństwem na naukę zamiast na seksualne fantazje, pornografię, masturbację, zdobywanie partnerów do seksu i angażowanie się w seks, a w małżeństwie na pracę zawodową, życie rodzinne i praktyki duchowe. Ludzie, którzy nie wierzą w Boga czy rozwój duchowy nie widzą potrzeby nakładania na siebie ograniczeń w sferze seksu. Są zwykle rozwiąźli przed małżeństwem i niewierni w małżeństwie.
Zachowanie wstrzemięźliwości seksualnej pomaga uniknąć wielu kłopotów mentalnych, emocjonalnych i fizycznych. Ludzie jej przestrzegający budują zwykle trwałe związki i rodziny, a ich dzieci są emocjonalnie zdrowe, silne psychicznie i fizycznie.
Z drugiej strony ludzie rozwiąźli łatwo ulegają złości, męczą ich lęki o „nieznanym” podłożu, są dręczeni przez zazdrość i inne niskie emocje. Drzwi do wyższego świata są przed nimi wciąż otwarte, ale tak samo, jak drzwi do świata niższego.
Dla osób mieszkających w klasztorach ślub celibatu oznacza pełną abstynencję seksualną. W przypadku złamania ślubu, mnich czy mniszka muszą go odnowić i odbudować utraconą niechybnie wiarę w siebie.
Nie do przyjęcia jest prowadzenie podwójnego życia przez mnichów-praktykantów i sannjasinów. Z jednej strony obowiązuje ich celibat, a z drugiej potrafią otaczać się przedstawicielami płci przeciwnej: pomocnikami, sekretarzami, itp. Dzisiaj spotyka się niby-sannjasinów, którzy mają partnerów, a nazywają się „swami”, by przyciągnąć naiwnych klientów taniej duchowości.
Długotrwała wstrzemięźliwość seksualna daje ogromną siłę osobie praktykującej dyscyplinę duchową. Jest ona jak spory majątek, który ułatwia podróż do Boga. Kiedy ślub celibatu zostaje złamany, wspomniana siła rozprasza się.

Czwartek
Lekcja 18
Brahmaćarja w życiu rodzinnym

Przestrzeganie celibatu jest jednym z najważniejszych składników zdrowej kultury duchowej. Dlatego w śiwaizmie uczy się dziewczęta i chłopców, aby zachowali celibat aż do ślubu. Sprzyja to formowaniu jednostek zdrowych fizycznie, psychicznie i duchowo pokolenie po pokoleniu. Kundalini joga oferuje mistyczne wyjaśnienie potencji związku pierwszych partnerów seksualnych. Ale z powodu złożoności kwestii, pozwolę sobie ją w tym miejscu pominąć.
Jak zatem należy traktować osoby płci przeciwnej? Przede wszystkim nie należy patrzeć na nie jako na potencjalnych partnerów seksualnych. Nie podsycajcie pożądliwych fantazji i nie rozmawiajcie o seksualnej atrakcyjności tej czy innej osoby. Chłopcy powinni wyrobić w sobie nastawienie, że wszystkie młode kobiety są jego siostrami, a starsze – matkami. Dziewczęta powinny zaś myśleć o chłopcach, jak o braciach, a o starszych mężczyznach, jak o ojcu. Unikajcie filmów erotycznych, książek i pism, a zwłaszcza trzymajcie się z daleka od pornografii w internecie, telewizji i innych mediach elektronicznych.
Zapanowaniu nad popędem sprzyja zrozumienie i unikanie ośmiu stopni pożycia seksualnego: fantazjowania, wychwalania, flirtowania, zalotnych spojrzeń, sekretnych rozmów, miłosnych tęsknot, randek i w końcu stosunku. Starajcie się przebywać w odpowiednim towarzystwie – tzn. wśród ludzi, którzy nie dyskutują o podstawowych instynktach. Dzięki temu nie zmarnujecie czasu i uwagi na bezużyteczne tematy. Raczej poświęćcie czas na ćwiczenia fizyczne, które sublimują popędy i dają ujście nadmiarowi energii.
Oprócz typowego celibatu (brahmaćarja) istnieje inny rodzaj wstrzemięźliwości seksualnej, praktykowanej w małżeństwie. Mąż i żona prowadzą uregulowane pożycie, przygotowując się stopniowo do zaprzestania współżycia seksualnego w wieku ok. 60 lat. Małżonkowie powinni odtąd sypiać w osobnych pokojach i więcej czasu poświęcać praktykom duchowym.
Pojęcie wierności małżeńskiej obejmuje: wierność psychologiczną oraz nie flirtowanie i skromne zachowanie wobec płci przeciwnej. Żonaty mężczyzna czy zamężna kobieta nie powinni zatrudniać, na przykład, jako bezpośrednich podwładnych kobiety czy mężczyzny atrakcyjniejszych od swego partnera. W idealnym związku mąż i żona tworzą jeden system nerwowy, w którym ich kanały energetyczne (nadi) wzrastają wspólnie. Jeżeli dochodzi do zdrady, wtedy przerywają tę psychiczno-duchową więź z fatalnymi skutkami dla obojga. Zasada wstrzemięźliwości seksualnej ma głębokie uzasadnienie i nie należy jej traktować jako zbędnej przeszkody dla „niewinnej” przyjemności seksu. Wartości życia ludzkiego nie należy oceniać w kategoriach osiągniętych przyjemności zmysłowych. Jego wartość zależy od tego, na ile udało się nam zbliżyć do wyzwolenia z kręgu narodzin i śmierci.

Piątek
Lekcja 19
Zasady dla poważnych ludzi

Osoby, które mają za sobą trening brahmaćarji, nie wstępują w związek małżeński, aby zrealizować swe seksualne fantazje. Dla nich małżeństwo jest trwałą emocjonalną i fizyczną relacją, w której nie ma miejsca dla osób trzecich. Dlatego nie spoufalają się z innymi kobietami i mężczyznami, nie szukają przygód, nie oglądają pornografii, nie opowiadają nieprzyzwoitych kawałów. Tym sposobem zachowują seksualną czystość. Nakaz brahamaćarji współgra z nakazem „nie kradnij” (asteja). Nie należy kraść czy uwodzić cudzego partnera nawet w myślach, ponieważ stworzony w ten sposób impuls jest bardzo trudny do opanowania.
W naszych czasach, w których rozwiązłość stała się stylem życia, zrozumienie wagi seksualnej czystość daje małżonkom niezwykłą siłę. Po odchowaniu dzieci, kiedy we wczesnej starości pożądanie naturalnie słabnie, z przekonaniem i determinacją poświęcają się życiu duchowemu. Mogą tak postąpić, ponieważ wzmocnili się dzięki unikaniu wspomnianych powyżej ośmiu stopni pożycia seksualnego. Zasady te są przeznaczone dla ludzi poważnie zainteresowanych duchowością. Tzn. takich, dla których nadrzędnym celem jest poznanie prawdziwego obrazu rzeczywistości. Muszą oni mocno wierzyć w możliwość duchowego oświecenia i istnienie wyższych sił. Bez tej wiary zachowanie czystości seksualnej jest prawie niemożliwe.

Sobota
Lekcja 20
Kszama: cierpliwość

Cierpliwość (kszama) jest piątą jama, kolejnym filarem życia duchowego. Jej brak oznacza chęć szybkiego spełnienia pragnień i odrzucanie wszystkiego, co mogłoby ich spełnienie opóźnić. Powinniśmy powściągnąć swe pragnienia przez uregulowanie życia za pomocą codziennych obrzędów i medytacji. Pragnienia pojawiają się automatycznie, dzień po dniu, często o tej samej porze. W porze śniadania niecierpliwimy się, że jest niegotowe, tracimy cierpliwość wobec dzieci, ponieważ nie zachowują się jak dorośli itp., itd. Ale każda rzecz ma swój czas w skali, która rozciąga się po wieczność. Jeśli sobie to uświadomimy, nie będzie potrzeby, żeby coś wydarzyło się już, nie będzie rzeczy, które koniecznie musimy zrobić. Myślenie w ten sposób jest znakomitą praktyką duchową, którą możemy wykonywać wielokrotnie w ciągu dnia.
Cierpliwość jest siłą akceptowania ludzi i zdarzeń takimi, jakimi są. Akceptacja rozwija się dzięki zrozumieniu prawa karmy i dostrzeganiu Śiwy i Jego obecności we wszystkim, uznaniu doskonałości czasu w stwarzaniu, podtrzymywaniu i niszczeniu wszechświata. Akceptacja nie jest synonimem rezygnacji, bierności i unikania podjęcia osobistych wyzwań. Wiemy, że to my sami odpowiadamy za okoliczności naszego życia. Stworzyliśmy je w przeszłości uruchamiając energie w postaci swych myśli, słów i uczynków. Teraz energie te wracają do nas za pośrednictwem ludzi, sytuacji i zdarzeń. Powinniśmy cierpliwie radzić sobie z nimi, a nie walczyć, unikać czy załamywać się. To jest kszama. Cierpliwości nie można wykształcić w sobie inaczej jak przez zrozumienie prawa karmy i wszechobecności Boga. Uczenie się w oparciu o własne doświadczenia przyniesie marny efekt.
Bardzo ważne jest także, by okazywać cierpliwość sobie samemu. Wielu ludzi sprawia wrażenie arcycierpliwych, lecz wyładowują oni frustrację na sobie. Zaburzają w ten sposób swój rozwój duchowy. Należy skupić się na codziennych praktykach, medytacji, uczestniczeniu w festiwalach itd., i nie porzucać ich mimo trudności. Pamiętajmy, że każdy owoc dojrzewa w swoim czasie.
Dzisiaj ludzie generalnie nie okazują cierpliwości innym i okolicznościom: „Wszyscy i wszystko powinno być inne niż jest”. Nie ma dla nich świętości, nikt nie zasługuje na ukłon. Dając się ponieść złości, niechęci i innym niskim emocjom, nieświadomie przyciągają demoniczne siły Narakaloki (sfery mroku). W konsekwencji doświadczają: koszmarów sennych, zagubienia, lęków, a nawet dopuszczają się okropnych czynów. Lekarstwem na to jest codzienne czczenie Pana i medytacja, które przywołują boskie siły z Dewaloki.
Kiedy następnym razem poczujecie, że tracicie cierpliwość, zatrzymajcie się na chwilę i pomyślcie, że macie wyjątkową możliwość zrobienia kolejnego kroku do celu, ale musicie poskromić niecierpliwość czynem. Postępu na drodze duchowej nie mierzy się bowiem słowami czy zapamiętaną wiedzą, lecz uczynkami. Wyuczone na pamięć wersy, wszystkie „powinno się” i „nie wolno” są pomocne, ale swej przydatności dowodzą tylko wtedy, kiedy zbliżają was do celu. Dlatego uczcie się i sprawdzajcie w testach.
Praktykujący śiwaici i sannjasini muszą niezawodnie przestrzegać nakazu cierpliwości. W żadnych okolicznościach nie powinni okazywać innym zniecierpliwienia lub braku tolerancji. Ich odruchowa natura powinna być kontrolowana za pomocą codziennego czczenia, medytacji i głębokich wewnętrznych poszukiwań. Praktyką-nijama, która pozwala zapanować nad niecierpliwością i nietolerancją jest Iśwara pudźana, kultywowanie oddania poprzez codzienne obrzędy i medytację.

Niedziela
Lekcja 21
Dhryti: niezłomność

Szóstą jama jest dhryti, czyli niezłomność. Wymaga ona użycia siły woli, która rozwija się na gruncie dobrej pamięci i rozumu. Potrzebny jest też cel i plan. Wtedy można zrealizować wszystko to, co mieści się w obrębie naszej prarabdha karmy (działań, które przynoszą owoc i przez to wygasają).
Nie można być niezłomnym, jeśli nie przestrzega się innych ograniczeń, które przekazali nam mędrcy z Himalajów. Wszystkie one kształtują nasz charakter, a dhryti spoczywa na fundamencie dobrego charakteru. Charakter, czyli zdolność działania z uwagą, formuje się powoli, z pomocą bliskich, przyjaciół i autorytetów. Obserwujcie niezłomnych, a nauczycie się być tacy, jak oni. Obserwujcie też tych, którzy niezłomni nie są i wyciągnijcie z tego naukę. Okazywanie niezdecydowania i niestałości nie są cechami pożądanymi na ścieżce oświecenia. W istocie nie pomagają osiągnąć czegokolwiek. Należy również pokonać strach i brak wytrwałości. W osiągnięcie tych celów trzeba włożyć sporo wysiłku. Najlepszym sposobem jest codzienna praktyka duchowa, najlepiej pod kierunkiem guru.
W Śandilja Upaniszadzie dhryti została opisana jako zachowanie stabilności mentalnej tak w chwili powodzenia, jak i straty najbliższych. Należy przez to rozumieć, że w okresach trudnych, kiedy cierpimy mentalnie, czujemy się samotni i zlekceważeni, nie poddajemy się. Okazujemy zdecydowanie i niezłomność i w ten sposób zwyciężamy. Pewien tłumacz Waraha Upaniszady oddał dhryti jako „odwaga”. Ludzie odważni, a jednocześnie sprawiedliwi i uczciwi, nie ulegają żadnej karmie – ani łagodnej, ani strasznej. Cecha ta przypomina mnisi ślub pokory, którego elementem jest znoszenie trudów ze spokojem. Tirukural przypomina nam: „Nieodłącznymi składnikami ascezy są cierpliwe znoszenie trudności i niekrzywdzenie żywych istot”. Ja zaś twierdzę, że dhryti samo w sobie jest „stabilnym trudem”, „statkiem”, który nie zbacza z kursu nawet w środku sztormu.
Może pojawić się wątpliwość, czy godzenie się z trudnościami jest czymś dobrym. Przede wszystkim powinniśmy zrozumieć, że twórcami wszelkich spotykających nas trudności jesteśmy my sami. To my, w przeszłości, uruchomiliśmy cykl zdarzeń, który doprowadził do „teraz”. Przetrwanie trudności i wzniesienie się ponad nie w świadomości prowadzi do całkowitego wyeliminowania następstw tego konkretnego czynu. Jeżeli jednak będziemy próbowali uciec przed daną trudnością, ona i tak do nas wróci, tyle że tym razem w najmniej sprzyjającej chwili.
Zasadniczym elementem niezłomności jest przezwyciężenie niezdecydowania. Nie mam tutaj na myśli zmiany opinii w sprawach błahych, nad którymi specjalnie się nie zastanawiamy lub pod wpływem zmiany okoliczności. Chodzi mi raczej o zmianę decyzji w sprawach istotnych, nawet jeśli poprzedziło ją rozważenie wszelkich czynników za i przeciw. Ten rodzaj niezdecydowania sprawia, że inni przestają nam ufać. Nikt nie będzie polegać na człowieku, który nagle, z nieznanych przyczyn, wycofuje się ze swych zobowiązań.
Niezłomność (dhryti) charakteryzuje umysł gotowy do zmian z poważnych powodów, pod wpływem nowych okoliczności, lecz z drugiej strony stały bez względu na trudności, jeśli nie ma po temu ważnego powodu. Osoba cierpliwa i prawdomówna, która nie jest w stanie skrzywdzić innych myślą, słowem i uczynkiem, która jest współczująca i uczciwa będzie także niezłomna. Niezłomność jest bronią, która zwycięża przeciwności. Człowiek niezłomny jest w stanie pociągnąć za sobą innych. Jest on wyrozumiały, wierny Bogu i guru, stały w codziennych praktykach duchowych, a w swym życiu kieruje się duchową wolą i rozumem. W chwilach relaksu doświadcza zadowolenia, nie targa nim poczucie niepokoju z powodu oczekujących go zadań lub nieskończonej pracy.
Duchowa ścieżka jest długa i żmudna. Raczej nie przynosi dojrzałych efektów po roku czy dwóch. Doświadcza się na niej mnóstwa wzlotów i upadków, a największe wyzwania czekają na największe dusze. Dlatego też niezłomność i wytrwałość są absolutnie zasadniczymi wymogami dla osób kroczących ścieżką duchowego poznania.

Daja, ardźawa, mitihara. Współczucie, uczciwość, dieta.

Ten, kto to wie, staje się wyciszony, opanowany, nieprzywiązany, cierpliwy i skupiony, duszę w sobie postrzega, a wszystko postrzega w duszy. Zło go nie pokona, lecz to on zło pokona. Zło nim nie zawładnie, lecz to on zło okiełzna. Wolny od zła, wolny od namiętności, wolny od wątpliwości, on staje się znawcą Brahmana.
Śukla Jadźurweda, Bryhadaranjaka Upaniszad, 4.4.23

Poniedziałek
Lekcja 22
Daja: współczucie

Siódmą jama jest współczucie (daja). Czasem być łagodnym znaczy być okrutnym, a czasem okrucieństwem jest bycie łagodnym. Stwierdzenie to przekazywano z religii do religii, z pokolenia na pokolenie. Współczucie wpływa łagodząco na decyzje, każe okazać łaskę czy darować winy nawet za najbardziej okropne postępki. Jest to cecha wyrastająca z niezłomności. Współczucie jest następstwem głębokiej praktyki duchowej, długiego stanu zadowolenia (santosza), studiowania ksiąg mądrości i słuchania mądrych osób. Jest to przejaw dojrzałości duszy, ukształtowania wyższej świadomości. Osoba pełna współczucia przekracza nawet przebaczenie, ponieważ pragnie ukoić ból osoby, której przebaczyła. Jest ona w tym jak Bóg, który obdarowuje dobrodziejstwami, niespodziewanie i będąc o to proszonym.

Kiedyś spytano mnie: „Co mamy myśleć o ludziach, którzy bezmyślnie zabijają muchy czy rozdeptują karaluchy?” Otóż współczucie definiuje się jako opanowanie bezdusznych i okrutnych odczuć wobec wszystkich istot. Współczująca osoba powie roślinie, że zamierza ją wyrwać, wie bowiem, że roślina czuje. Z tego samego powodu postara się w jakiś sposób trzymać szkodniki z daleka niż je zabijać. Bezduszna osoba wyrwie roślinę bez zastanowienia, jako dziecko pozbawi owada skrzydeł, a jako dorosły może krzywdzić innych ludzi.
Jeżeli w kręgu naszych znajomych znajdą się okrutni, nieczuli ludzie nie zaprzyjaźniajmy się z nimi. Dajmy im do zrozumienia, że muszą najpierw się zmienić. Współczucie wyrasta ze zdolności do przebaczania, prawdomówności i niekrzywdzenia. Jest produktem nie przywłaszczania własności innych, czystości seksualnej i cierpliwości. Jest w końcu przejawem wyższej świadomości, usytuowanej w wiśuddha ćakrze boskiej miłości.
Nie sposób nakazać sobie współczucia. Poprzedza je miłość, która wynika ze zrozumienia. Trzeba mieć w pamięci argumenty rozumowe i na tyle silną wolę, by się do nich stosować. Jedno i drugie sprawi, że będziemy zdolni wniknąć w istotę życia. Za tym podąży szacunek dla wszelkiego życia, wszelkich żywych organizmów. Współczucie jest niezwykle wzniosłą cechą duchową. Osoba, która ją przejawia jest z pewnością zaawansowana duchowo. Współczuciu (daja) nieodłącznie towarzyszy stan szczęścia (ananda).
Czy współczucie różni się od niekrzywdzenia (ahinsa)? Tak i to zasadniczo. Nie wyrządzanie innym krzywdy myślą, słowem i uczynkiem jest najważniejszym prawem sanatana dharmy, którego nie można pominąć lub zastąpić bardziej subtelną ideą współczucia. Spośród jama i nijama tylko niekrzywdzenie można uznać za bezwzględne przykazanie. Współczucie płynie zaś z serca spontanicznie. Jest ono skumulowanym darem ducha, ciała i intelektu. Jest też manifestacją duchowej energii, która przejawia się nawet wbrew osobistym odczuciom czy rozsądkowi. Mędrzec Tirumular, określał współczucie tamilskim słowem arul, które oznacza łaskę.
Niedawno uczeń napisał mi, że przechodził ciężki okres i nękały go złe myśli o osobach, które go skrzywdziły. Pytał, czy teraz, kiedy czuje się lepiej, może „wymazać” ślad po tych odczuciach? Pytanie to jest zasadne, bowiem dobre, ale i złe emocje z chwilą pojawienia się zostają automatycznie „wysłane” w naszą przyszłość, co znaczy, że do nas wrócą. Możemy jednak złagodzić i zmienić karmę, przez okazanie szczególnej dobroci tym, o których źle myśleliśmy. W praktyce oznacza to zaakceptowanie ich takimi, jakimi są. Nie myślcie o nich źle. Są kim są i tylko oni sami mogą doprowadzić do zmiany swego charakteru. Obdarujcie ich dobrym słowem, dajcie im prezent i pomyślcie o nich dobrze. Tak manifestuje się współczucie.

Wtorek
Lekcja 23
Ardźawa: uczciwość

Jest ona ósmą jama. Najważniejszą zasadą uczciwości jest zachowanie jej wobec samego siebie. Przekłada się to na gotowość stawienia czoła osobistym problemom i przyznanie się do ich stworzenia. Umiejętność przeanalizowania ich i znalezienia rozwiązania jest prawdziwym darem Boga. Uczciwość wobec siebie przynosi ukojenie umysłowi. Ludzie sfrustrowani i niezadowoleni to tacy, którym podobnej uczciwości brakuje. Kiedy popełniają błędy czy wpadają w tarapaty, szukają winnych poza sobą. Takie samooszukiwanie się jest przejawem ignorancji w czystej postaci. Uczciwość zaczyna się we własnym sercu i duszy, skąd przenosi się na relacje z innymi ludźmi. Poloniusz w Hamlecie powiedział: „Ponad wszystko, bądź uczciwy wobec siebie, a za tym nastąpi, jak noc po dniu, uczciwość wobec drugiego”.
Młodzi i starzy powinni stale przypominać sobie powiedzenie: „Mów, co myślisz i myśl, tak jak mówisz”. Walter Scott powiedział: „Jakąż to poplątaną sieć tkamy, kiedy wstępujemy na drogę oszustwa!” Mark Twain zauważył: „Pożytek z mówienia prawdy jest taki, że nie trzeba pamiętać, co się powiedziało”. Inny znawca ludzkiej natury powiedział: „Można upilnować złodzieja, ale nie można upilnować kłamcy”. Oszukując i będąc nieszczerymi, okradamy innych z ich czasu. Oni ofiarowują nam serca i umysły, a my manipulujemy nimi dla swych celów.
Oszustwo to przejaw okrucieństwa, a oszust to chora osoba niszcząca społeczeństwo. Znam przypadki rodziców, którzy uczą swe dzieci, jak oszukiwać, by dopiąć swego. W ten sposób nie tworzy się dobrych obywateli, lecz potencjalnych przestępców, którzy zagrożą kiedyś społeczeństwu. Sposobem na wyleczenie się ze skazy oszustwa jest szczerość, nawet jeśli to trudne. Dawny oszust pewnie nie odzyska już pełnego zaufania, ale jeśli chce, by ufano mu choć trochę powinien okazać żal za to, co robił. Ardźawa to szczerość wobec bliskich, wspólnoty i zwierzchników. Płacimy podatki, przestrzegamy prawa, nie dajemy łapówek, nie oszukujemy, nie kradniemy, nie wyłudzamy pieniędzy.
Łapówka korumpuje dającego, biorącego i społeczeństwo. Wiąże się z nią zawiązanie przestępczej relacji między dwoma lub więcej stronami dla celów, które nie są tego warte. Osiągnięta korzyść przeminie, a skutki złamania prawa i zasady etycznej pozostają. Odkrycie korupcyjnej relacji na zawsze niszczy reputację wszystkich uwikłanych. Ale nawet wtedy, gdy nie dochodzi do ujawnienia, zawsze ktoś wie, obserwuje. Na pewno przygląda się nasze sumienie, które nie pozwoli łatwo się uśpić.
Są ludzie, którzy uważają, że wystarczy być uczciwym wobec przyjaciół i rodziny, a można oszukiwać partnerów w interesach, współpracowników, przełożonych, rządzących i obcych. Zasługują oni na miano podłych. Nie tylko oszukują osobiście, ale uczą tego samego swe dzieci, co przyczynia się do degradacji społeczeństwa jako takiego. Ludzie ci nie mają pojęcia o prawie karmy, ani pragnienia polepszenia swego położenia w przyszłym życiu. Bolesną konsekwencją w ich przypadku może być wielokrotne przechodzenie aborcji, a w końcu narodzenie się jako niechciane dziecko. Mogą doświadczać przemocy, odrzucenia, a nawet zginąć w młodym wieku. Takie dwulicowe osoby – uczciwe wobec bliskich, nieuczciwe wobec pozostałych – zasługują na karę wymierzoną przez władców karmy.

Środa
Lekcja 24
Uczciwość w życiu monastycznym

Sadhakowie , jogini i swami, jeśli przestrzegają swych ślubów, są żywymi przykładami uczciwości. Są oni tymi, którzy doradzają, chronią, podtrzymują i inspirują zwykłych ludzi w kwestiach duchowych. Znają oni rozwiązanie wszelkich ludzkich problemów lub wiedzą, gdzie takich rozwiązań szukać, do kogo się udać i którą księgę przeczytać. Rola autorytetu wymaga bycia bezwzględnie uczciwymi. Żaden satguru nie będzie prowadził ucznia, który oszukuje, postępuje niegodnie, kłamie i który nie żałuje swych wykroczeń.
Relacje międzyludzkie, szczególnie zaś relacje między nauczycielem a uczniem, czerpią siłę z wzajemnego zaufania. Złamanie nakazu uczciwości (ardźawa) podkopuje tę wiarę, a tym samym osłabia lub niszczy relację. Kiedy zostaje ona zakłócona przez nieufność, podejrzliwość, złość, nienawiść, chaos i chęć odwetu, zamiast przekazu wiedzy i pomocy w rozwoju relacja tonie w konflikcie.
Kraje kierowane przez słabych przywódców i niestabilne rządy, które tolerują łamanie prawa, a oszustwo w życiu publicznym traktują jako normę, pogrążają się w chaosie. Ludzie nie ufają sobie, ponieważ sami postępują nieuczciwie i spodziewają się tego samego po innych. Są z tego powodu źli na siebie i innych. W społeczeństwie pełnym takich osób mnożą się wewnętrzne problemy, które zostają często przeniesione poza granice w postaci wojen. Nawet w tzw. silnych demokracjach politycy wikłają się w afery korupcyjne, a przywódcy są przyłapywani na łamaniu prawa. Nie trzeba mówić, jaki przykład dostają wtedy zwykli ludzie.
Wymóg uczciwości jest także podstawowym wymogiem stawianym pracownikom przedsiębiorstw. Pracownicy przyłapani na oszukiwaniu czy działaniu na szkodę firmy są karani. Bywa, że firmy są pod tym względem bardziej surowe niż organizacje religijne, które tolerują oszustów w swoich szeregach. Konsekwencjami takiej „tolerancji” będą utrata zaufania i zerwanie relacji. Dlatego odpowiedzialni liderzy religijni powinni wykorzenić ze swych instytucji oszustów i ludzi skorumpowanych. Tylko w ten sposób można zachować ducha religii i pozostać wiernym jej oryginalnym ideom.
Ardźawa można interpretować jako prostotę. Łatwiej jest pamiętać prawdę niż kłamstwa – białe kłamstwa, szare kłamstwa czy czarne kłamstwa. Łatwiej jest być prostolinijnym niż nieszczerym. Proste życie to życie uczciwe. A życie uczciwe to życie proste. Jeśli nasze wymagania są niewielkie, wtedy nie ma potrzeby uciekać się do oszukiwania lub przestępstwa. Ardźawa oznacza nie komplikowanie spraw, nie namnażanie trosk. Jeżeli pojawia się problem, należy skupić się na jego rozwiązaniu, a nie emocjonalnie manipulować problemem tak, aby uzyskać osobistą korzyść w innej sytuacji. Wie bądźcie winni ludziom przysług i nie pozwólcie, by inni byli winni przysługi wam. Nie obiecujcie rzeczy, których nie jesteście w stanie spełnić i spełniajcie to, co obiecaliście. Tego wymaga sanatana dharma. Jeśli ktokolwiek mówi inaczej, to przeczy odwiecznej religii. Używa po prostu religii do politycznych celów, które nie mają nic wspólnego z dharmą.

Czwartek
Lekcja 25
Mitahara: umiarkowanie w jedzeniu

Dziesiątą jama jest umiar w jedzeniu – mitahara. Słowo mitawjajin znaczy „umiarkowane wydawanie”, „oszczędność”, a słowo mitasajan – „umiar w spaniu”. Obżarstwo w każdej chyba kulturze jest uważane za przejaw zepsucia i cechę niepożądaną. Zepsucie doprowadziło do upadku wielu rządów, państw i imperiów. Maria Antonina, królowa Francji, tuż przed Rewolucją Francuską dała wyraz zepsucia władzy w tych słowach: „Jeśli ludzie nie mają chleba, niech jedzą ciastka”. Niemal wszystkim, którzy usłyszeli te słowa, łącznie z ich autorką, ścięto głowy. Zepsucie jest zjawiskiem, z którym zwykli ludzie zmagali się od zarania dziejów.
Widzimy więc, jak ważne jest zachowanie umiaru i jak jest ono trudne. Ciało nie zna granic, jeśli chodzi o to, co może, a czego nie. Jeśliby mogło zajadłoby się i zapiło na śmierć. Należy opanować odruchy cielesne za pomocą umysłu dla zachowania zdrowia i uniknięcia fizycznego i psychicznego znużenia.
Według medycyny ajurwedyjskiej, umiar w jedzeniu jest najlepszym sposobem na zachowanie zdrowia i długowieczność. Pomaga też w medytacji i utrzymaniu harmonii psychicznej. To dlatego przez tysiące lat jogini i mędrcy jedli mało. Niewiele rzeczy, poza używkami, szkodzi zdrowiu bardziej niż przejadanie się. Chodzi tu zarówno o ilość, jak i o jakość pokarmu. Jeżeli ktoś regularnie spożywa przetworzone, martwe pokarmy, wtedy postępuje wbrew zasadzie mitahara. W konsekwencji zrujnuje sobie życie, zniszczy małżeństwo i zdrowie dzieci, a w końcu trafi przedwcześnie na stos pogrzebowy.
W XXI wieku umiarkowanie zyskało jeszcze jedno znaczenie. Umiarkowanie w ekonomii oznacza globalną dyscyplinę, która narzuca niemarnowanie żywności, sprawiedliwą dystrybucję dóbr i nie wykorzystywanie zasobów naturalnych dla zaspokojenia wybujałych potrzeb nielicznych. Jeżeli cały świat przyjmie zasadę umiarkowania, zniknie głód i niedostatek. Znikną skrajne nierówności w dostępie do pożywienia i innych podstawowych dóbr. Jesteśmy częścią środowiska naturalnego, a nie jego właścicielami. Obok człowieka mają do niego równe prawo inne stworzenia na tej planecie.

Piątek
Lekcja 26
Dieta i zdrowie

Dzięki umiarkowaniu możemy być zdrowsi i bogatsi. W każdej rodzinie mnóstwo pieniędzy marnuje się na jedzenie, a mogłyby zostać one wykorzystane na inne potrzebne rzeczy. Zdrowy człowiek oszczędza na wizytach u lekarzy i lekarstwach. Łatwiej jest mu praktykować proces duchowy. Przejadanie się sprawia, że organizmowi brakuje energii i motywacji do praktyk duchowych, przez co dusza nie rozwija się. Jedzenie ma przede wszystkim zapewnić organizmowi składniki potrzebne do sprawnego funkcjonowania. Uzależnienie od przyjemności, jaką jedzenie sprawia, prowadzi do braku umiaru, spożywania rzeczy niezdrowych i w konsekwencji mnóstwa problemów, których łatwo można by uniknąć.
Badania przeprowadzone na szczurach wykazały, że zwierzęta, którym nie ograniczano ilości pożywienia żyły zgodnie ze średnią statystyczną dla gatunku. Natomiast szczury, którym ilość jedzenia ograniczono o połowę żyły dwa razy dłużej. Przyznacie, że to wyjątkowo prosty i tani sposób na przedłużenie życia.
Ludzi na tej planecie można podzielić na dwie grupy w zależności od stanu świadomości. Jedną grupę stanowią osoby przejawiające niższą świadomość. Charakteryzuje ich skłonność do oszukiwania, zakłamanie i zagubienie w życiu, które rodzą strach, gniew, zazdrość i wyrzuty sumienia. Natomiast ludźmi przejawiającymi wyższą świadomość kieruje rozum, siła woli, sprawiedliwy osąd, miłość, współczucie, itd. Dieta wegetariańska pomaga otworzyć duchowe przymioty, „przełożyć” je na zewnętrzną osobowość i ujawnić się wyższej świadomości. Jedzenie mięsa, ryb i jajek otwiera drzwi niższej świadomości, obciąża organizm i psychikę „złą” chemią. Dieta wegetariańska tworzy zaś odpowiednią chemię dla życia duchowego. Jeżeli zatem dążymy do rozwinięcia wyższej świadomości, musimy dostarczyć organizmowi takich składników, jakie w tym pomagają.

Sobota
Lekcja 27
Przejmijcie kontrolę nad swym ciałem

Za pomocą bardzo skutecznych ćwiczeń oddechowych, które stymulują wewnętrzny ogień można wspomóc trawienie i usunąć niestrawione pożywienie z organizmu. Należy wdychać naturalnie powietrze przez nos, a następnie szybko wydychać przez nos jednocześnie wciągając brzuch. Potem trzeba rozluźnić brzuch, wdychać naturalnie i gwałtownie wydychać, wciągając brzuch. Po minucie należy odpocząć, a następnie powtórzyć czynności. Zwykle trzy cykle wystarczają, aby pozbyć się niestrawności lub zatwardzenia. Takie ćwiczenie pranajamy podnosi temperaturę w żołądku, powodując szybkie trawienie nadmiaru pokarmu. Ćwiczenie to pomaga zwłaszcza osobom, które mają mało ruchu i pracują umysłowo.
Przejmijcie kontrolę nad swym ciałem i dopilnujcie, by funkcjonowało prawidłowo. Jeżeli zdarzy wam się przejeść, zrównoważcie to przez post i ćwiczenia fizyczne. Większość ludzi jest uzależniona od jakichś niezdrowych rzeczy, na przykład od słodyczy, kawy, alkoholu, napojów gazowanych. Kontrolowanie języka jest elementem procesu duchowego, jest punktem wyjścia do opanowania pragnień innych zmysłów i umysłu.
Mędrcy używali w związku z tym słów „umiar” i „opanować”, zamiast „wyeliminować” i „stłumić”. Pamiętajmy zatem, że przez umiarkowane zaspokajanie pragnień pozwalamy energii prany pobudzić wyższe ćakry (ośrodki energetyczne), co przekłada się na wyższą kreatywność i wzmacnia intuicję człowieka. Starożytni mędrcy pokazali nam, w jaki sposób to osiągnąć z korzyścią dla siebie samych, wspólnoty i ludzkości.
Starajcie się poznać swe ciało i dobrać dla niego odpowiednią dietę. Odkryjcie co wam szkodzi i odstawcie takie produkty na bok. Pamiętajcie jednak, że odpowiednia dieta to jeszcze nie życie duchowe. Zdarza się, iż początkujący adepci duchowości popadają w obsesję na punkcie diety. Radzę i w tym przypadku zachować umiar. Jedzcie prosto i nie za wiele, a stopniowo poznacie, co służy wam najlepiej.

Niedziela
Lekcja 28
Argumenty na rzecz wegetarianizmu

Wegetarianizm był w Indiach przez tysiące lat zasadą zdrowia i postawy wobec świata przyrody. Ideał ten erodował, wskutek muzułmańskiej i chrześcijańskiej kolonizacji, lecz mimo to pozostaje filarem hinduskiej etyki. Hindusów, którzy jedzą mięso prześladuje, czasem już słabe, poczucie winy, a temat wegetarianizmu pojawia się często w debacie publicznej.
W sanskrycie wegetarianizm to śakahara, a wegetarianin to śakahari. Mięsożerność to mansahara, a mięsożerca to mansahari. Ahara znaczy „pożywienie” i „dieta”, śaka znaczy „warzywa”, a mansa „mięso” i „ciało”.
Spotkałem się z dziwną definicją wegetarianizmu jako diety wykluczającej mięso zwierząt, ale dopuszczającej jedzenie ryb i jajek. W tradycyjnym indyjskim zrozumieniu wegetarianizm to żywienie się produktami roślinnymi, mlekiem i jego pochodnymi. Czyli: zbożem, warzywami, owocami, mlekiem, jogurtem, serem (bez podpuszczki) i masłem. Ściśli wegetarianie, zwani weganami, wykluczają wszelki nabiał. Najlepiej, jeśli pokarm roślinny pochodzi z organicznych, lokalnych upraw. Należy ograniczyć mrożonki, warzywa i owoce z puszek, potrawy wysoko przetworzone (białą mąkę, biały cukier i biały ryż), śmieciowe jedzenie i napoje, które zawierają duże ilości dodatków chemicznych, sztucznych słodzików, barwników i konserwantów.
W ostatnich pięćdziesięciu latach miliony mięsożerców przestało żywić się ciałami innych stworzeń. Kierowały nimi następujące motywy: 1) pragnienie życia zgodnego z dharmą (odwiecznym Prawem), podstawowym obowiązkiem wobec Boga i Jego stworzenia; 2) obawa przed konsekwencjami karmicznymi, zgodnie z którymi nawet pośrednie przyczynienie się do zadawania bólu, śmierci i jedzenia innych istot pociąga za sobą konieczność odebrania proporcjonalnego cierpienia; 3) rozwój świadomości duchowej. Pokarm buduje skład chemiczny organizmu i przez to wpływa na stan naszej świadomości, zachowania i emocje. Dlatego, jeśli człowiek pragnie się wznieść na wyższy poziom świadomości, żyć w harmonii i miłości do innych stworzeń, nie może jeść mięsa pod żadną postacią. Spożywając pokarm pochodzący z uboju, wprowadzamy do ciała i umysłu: gniew, zawiść, strach, niepokój, podejrzenia i przeraźliwy lęk przed śmiercią, czyli wszelkie emocje doświadczane przez organizmy zarzynanych zwierząt; 4) chęć poprawy zdrowia. Badania medyczne pokazały, że pokarm wegetariański jest łatwiej przyswajalny, dostarcza organizmowi więcej różnorodnych składników odżywczych i mniejsze ilości zanieczyszczeń. Wegetarianie są mniej podatni na główne choroby trapiące dzisiaj ludzkość, żyją dłużej, zdrowiej i pełniej. Mają silniejszy układ odpornościowy, zdrowsze zęby, ładniejszą skórę i zapach; 5) ekologia. Środowisko naturalne na Ziemi szybko się degraduje. Ubywa gatunków zwierząt i roślin, lasy tropikalne ustępują miejsca pastwiskom dla zwierząt hodowlanych, które niszczą wierzchnią warstwę gleby, zatruwają wodę i powietrze. Wszystkie te zjawiska można przypisać obecności mięsa w diecie człowieka. Dlatego zrezygnowanie z jedzenia mięsa wpłynęłoby na poprawienie stanu przyrody na naszej planecie bardziej niż jakiekolwiek inne posunięcie. Świadomość tego skłoniła wiele osób do przejścia na wegetarianizm.
Śauća, hri. Czystość moralna i żal
Ten uczeń uważany jest za czystego, przygotowanego i godnego otrzymania inicjacji w tradycji Śiwy, który nigdy nie popada w przygnębienie i nie czuje niepokoju, który nikomu nie wyrządza krzywdy, którego mowa jest przyjemna, który jest miłosierny, zawsze czujny, mądry, bezinteresowny, nie zazdrosny, prostolinijny, pobożny, skromny, zdecydowany, schludny i czysty, pokorny, prawy i oddany Śiwie.
Ćandradźńana Agama, Krijapada 2

Poniedziałek
Lekcja 29
Śauća: czystość

Czystość (śauća), dziesiąta jama, jest następstwem przestrzegania dziewięciu wcześniejszych nakazów. To naturalne dziedzictwo kobiet i mężczyzn, którzy panują nad swym ciałem i umysłem, którzy mówią tylko prawdę, to co przynosi korzyść innym i jest konieczne. Ludzie, których myśli są czyste – co jest równoznaczne z przestrzeganiem jama i nijama – i których ciała są wolne od szkodliwych substancji (używki, mięso), są zadowoleni, szczęśliwi i gotowi do intonowania świętych mantr (dźapa). Intonowanie mantr (dźapa joga) niszczy dumę i arogancję, dzięki wyzwoleniu duchowej inteligencji, przewyższającej inteligencję, która rozwija się w procesie zwyczajnej edukacji. Osoby praktykujące intonowanie mantr doświadczają oczyszczenia myśli, widzą też jak ich myśli manifestują się pod postacią realnych fizycznych zdarzeń. Dlatego zachowują ostrożność w tym, o czym myślą i do kogo adresują swe myśli.
Przebywanie w czystym otoczeniu, noszenie czystych ubrań, częste kąpanie się, medytowanie w czystym i dobrze przewietrzonym pomieszczeniu itp. są ważnymi elementami śauća. Tak samo jak spożywanie czystego pożywienia – idealnie jeśli składniki zostały świeżo zebrane i szybko przygotowane do spożycia. Na każdą roślinę oddziałują siły tworzenia, rozwoju i rozpadu (mumia). Ta ostatnia zaczyna działać, kiedy tylko roślina zostaje zerwana, dlatego należy ją spożyć, zanim siły rozpadu się rozwiną. Mumia, jako że wywołuje rozpad komórek organizmów, jest siłą nieczystą. Jeśli człowiek spożywa pożywienie nieświeże, jego ciało staje się niemrawe, tak jak jego myśli, traci kontrolę nad tym, co mówi. Kiepskiemu samopoczuciu towarzyszy zły nastrój, a nawet brak chęci do życia. A wszystko to z powodu diety opartej głównie na mrożonkach, produktach konserwowanych i wysoko przetworzonych.
Ważnym czynnikiem dodającym wigoru i wprawiającym w dobre samopoczucie jest czyste ubranie. Wystarczy powiesić ubranie na kilka minut na słońcu, żeby je odświeżyć. Ciało całą swą powierzchnią nieustannie wydala toksyczne produkty przemiany materii, które wnikają w odzież. Dlatego, żeby ją zmienić na świeżą, nie należy czekać aż się widocznie pobrudzi. Zmieniajcie często ubranie, a oprócz tego, kiedy to tylko możliwe odświeżajcie je na wietrze i słońcu.

Wtorek
Lekcja 30
Utrzymywanie czystości w najbliższym otoczeniu

Meble, ściany, drzwi absorbują ludzką aurę każdej osoby, która przebywa w domu. Należy regularnie czyścić te pozostałości, aby nie oddziaływała na nas świadomość innych osób. Przebywanie w czystym pomieszczeniu potrafi dać nam zastrzyk energii, natomiast przebywanie w brudnym pozbawić ochoty na cokolwiek.
W naszych czasach, gdy rodzice zwykle pracują na zewnątrz, dom stał się miejscem, w którym tylko jemy i śpimy. Jeśli jednak dbamy o niego, utrzymujemy go w czystości fizycznej i astralnej, wtedy zachęca do przebywania i nie odpycha pustką. Dom utrzymany w czystości, w którym mieszkańcy spotykają się regularnie na posiłkach i religijnych ceremoniach, w którym panuje atmosfera szacunku i miłości, staje się rezydencją bogów.
Należy dopilnować, aby rytuały, które towarzyszą ważnym momentom w życiu człowieka (sanskary) odbywały się w czystym miejscu. Po pogrzebie (antjeszti) konieczne jest przywrócenie czystości domowi. Po narodzinach i śmierci obowiązuje trzydziestodniowe moratorium na odwiedzanie świątyni. Stosowanie się do takich ograniczeń pomaga w opanowaniu swych pragnień i utrzymaniu czystości ciała, umysłu i mowy oraz dobrych relacji z bliskimi.
Czystość i nieczystość uwidaczniają się w aurze człowieka. Czystość, będąca następstwem opanowania ciała i umysłu dzięki przestrzeganiu jama i nijama, przejawia się w promiennej aurze. To promienie duszy nadają jaskrawych odcieni nastrojom i emocjom człowieka. Natomiast ludzie nieczyści emitują czarną aurę. Jest to czerń z niższych światów, ze strefy mroku – tala ćakr znajdujących się poniżej muladhary.

Środa
Lekcja 31
Dobre towarzystwo

Nieszczęście Kalijugi, obecnego wieku upadku, polega na tym, że wśród liderów ludzkości jest więcej osób pochodzących z Narakaloki, świata mroku, niż z Dewaloki, świata światłości. Przewaga liczebna daje tym pierwszym siłę, kiedy jednoczą się w sojuszu korupcji, oszustwa i pogardy dla ludzi z Dewaloki (usytuowanych w ćakrach powyżej muladhary). Dlatego ci ostatni powinni starannie dobierać sobie towarzystwo, tzn. szukać ludzi podobnych sobie. Nie powinni łudzić się, że będą w stanie naprawdę zmienić ludzi z Narakaloki. Ci ostatni, uwięzieni w sieci gniewu, chciwości, zawiści, pogardy, tchórzostwa i żądzy, wciągają do swego świata ludzi prawych, narzucają im swoje zasady i oczekują podporządkowania, a w razie sprzeciwu prześladują ich.
Chcąc zachować czystość, należy otaczać się dobrymi, pobożnymi ludźmi. Wielu naiwnych ludzi, myśląc że ich duchowość będzie w stanie wyciągnąć ignorantów ze świata ciemności, utknęło w świecie tych ostatnich. Nie łudźmy się, że będziemy zdolni dokonać to, co udaje się tylko wielkim duszom. Dla własnego bezpieczeństwa wzmacniajmy się w towarzystwie podobnych sobie.
Rozpoczęcie „czystego” życia jest proste. Nie trzeba porzucać czegokolwiek. Wystarczy nauczyć się „lubić” rzeczy, które są lepsze. Na tym polega duch czystości.
Porzucanie czegoś pod przymusem wywołuje napięcie. Zamiast tego szukajcie rozwiązań, które poprawią jakość waszego życia, szukajcie czystości (śaućam). Na przykład, pokarmy w gunie tamas (ignorancji) zastępujemy pokarmami w gunie radźas (namiętności). Ponieważ potrawy w gunie sattwa smakują lepiej i poprawiają nasze samopoczucie, porzucamy także potrawy radźasowe. Wszystkimi ludźmi na tej planecie kierują pragnienia. Dlatego skierujmy je z jednych rzeczy na inne, lepsze i sprawmy, by nasze pragnienia pomogły nam się udoskonalić. Nauczmy się pragnąć smaczniejszych sattwicznych potraw, słuchać bardziej wzniosłych dźwięków, kupować mniej szkodliwe i wytwarzane bez wyzysku produkty, a wtedy obumrze w nas pragnienie rzeczy hamujących naszą drogę do wyzwolenia.
Pewien człowiek powiedział mi, że przestał pić kawę, ponieważ nadmiernie pobudza, że przestał jeść mięso, ponieważ zabija cholesterolem i przyczynia się do wycinania lasów tropikalnych. Można też przestać pić kawę, ponieważ znalazło się lepszy napój. Wypróbujcie rozmaite napoje. Niektórzy z was odkryją, że kawa wywołuje niestrawność, a zielona herbata pomaga trawić, zwłaszcza potrawy tłuste i ciężkostrawne. Do tego jest smaczna. Inni odkryją, że świeże, pożywne warzywa, ugotowane zaraz po zerwaniu dają więcej energii niż jedzenie martwego mięsa, mrożonego i naszpikowanego konserwantami. Inni odkryli jeszcze, iż spożywanie zwierzęcia zaraz po upolowaniu zapewnia więcej składników odżywczych niż jedzenie zwierzęcia zabitego w rzeźni, zakonserwowanego i nasączonego barwnikami (żeby zachować czerwony kolor dla zachowania pozorów świeżości), mrożonego i gotowanego.
Zastanówcie się, zanim coś porzucicie. Osoba niedojrzała duchowo będzie oczekiwać, że wszyscy inni zrobią to co ona albo oznajmi światu o swej mikro ascezie. W przeciwieństwie do niej, osoba dojrzała duchowo dokona „po cichu” korzystnych wyborów i robić swoje.

Czwartek
Lekcja 32
Hri: okazanie skruchy i wyrzuty sumienia

Okazanie skruchy (hri) jest pierwszą z dziesięciu praktyk dyscypliny indywidualnej (nijama). Definiuje się je jako okazanie wstydu za niegodne postępki, zabieganie o przebaczenie guru w celu uwolnienia się od smutku. Okazanie jest praktyką często źle rozumianą i chyba najtrudniejszą do wprowadzenia w życie spośród wszystkich praktyk nijama. We współczesnej kulturze masowej, która tak silnie oddziałuje na życie codzienne, wypada być zuchwałym, zarozumiałym i nie żałować niczego. W takim kontekście okazanie skruchy czy wyrzutów sumienia jest postrzegane przez otoczenie jako okazanie słabości.
Wyrzuty sumienia są przedstawiane w mediach jako cecha ludzi nieudolnych, nierozwiniętych emocjonalnie i niepewnych siebie. Wyrzuty sumienia dręczą niby tych, którzy nie potrafią zracjonalizować złego postępowania lub znaleźć innej osoby, na którą można by zrzucić winę. Okazywanie żalu są w istocie naturalną cechą duszy, które współczesny człowiek stara się stłumić natychmiast, jak tylko się pojawia.
Spójrzmy jednak na jasną stronę całego zjawiska. Stare przysłowie mówi: „Od jednych ludzi można się nauczyć, jak postępować, a od innych, jak postępować nie należy”. Media przedstawiają „bohaterów”, którzy kierują się w życiu światopoglądem świeckiego humanizmu, materializmu, egzystencjalizmu, fundamentalizmu religijnego lub łamią wszelkie prawa i reguły, tak jak terroryści i przestępcy. Słyszymy o ludziach dumnych, aroganckich, pewnych siebie, którzy zwykle ponoszą klęskę. Kto, poza nielicznymi, ich podziwia? Kto by chciał pójść ich drogą lub zachęcić do niej swe dzieci? W głębi serca cenimy i szanujemy ludzi skromnych, prawdomównych, cierpliwych, współczujących. Po prostu dobrych.
Z tych powodów należy praktykować cnotę hri. Jedną z przyjętych form okazywania skruchy jest szczere wyznanie „Przykro mi!” Te dwa słowa zmiękczą serce nawet najbardziej podłej, egoistycznej osoby.
Przepraszając, wyjaśnijcie, że chcecie naprawić swój błąd i poproście o przebaczenie. Jeżeli ta osoba, z powodu dumy, nie zechce wam przebaczyć, wtedy trzeba się będzie z tym pogodzić. Wy zrobiliście co należało. Od tej chwili ciężar spoczywa na jej barkach. Twarde serce topi się tak trudno, jak kostka lodu w lodówce. Nawet jeśli w końcu serce takiego człowieka wam wybaczy, może on nie dać wam satysfakcji dowiedzenia się o tym. Ale sami się tego domyślicie. Spójrzcie mu tylko głęboko w oczy.

Piątek
Lekcja 33
Język ciała i sumienie

Skruchę można okazać jeszcze w inny sposób – przez nabożną służbę (sewa) dla poszkodowanej osoby. Należy taką osobę czymś obdarować, przygotować dla niej posiłek. Do niektórych ludzi nie sposób dotrzeć za pomocą słów, są mentalnie zbyt oddaleni, żeby móc je przeprosić. Bądźcie dla nich wyjątkowo uprzejmi i wykorzystajcie każdą okazję, by im służyć. Mówcie o nich dobrze, gdy rozmawiacie z innymi, ale wasze słowa muszą być szczere. Okazjonalne pochlebstwa są nie do przyjęcia. Tego rodzaju „ciche” zachowanie jest przejawem żalu za wasze czyny. Pokazuje, że chcecie z przekonaniem naprawić ich skutki, o czym świadczą wasze czyny. Spuszczenie głowy i smutna mina to o wiele za mało. Tyle może zrobić każdy. Rzecz w tym, żeby głowa opadła z powodu wstydu i żalu odczuwanych przez sprawcę w sercu. Wstyd i żal powinny być przy tym tak silne, że sprawca nie jest w stanie spojrzeć swej ofierze w twarz. Jeżeli uczucia sprawcy są autentyczne, inni to docenią i spróbują go wspomóc. Skrucha na pokaz nikogo nie zwiedzie.
W tradycji śiwaickiej porównuje się rozwijającą się duszę do pszenicy. Młode kłosy pszenicy prężą się „dumnie” do góry, lecz gdy dojrzeją zaczynają opadać pod ciężarem ziaren. Podobnie człowiek jest pewien siebie, arogancki i próżny tylko w początkowym okresie duchowego rozwoju. Kiedy jednak dojrzewa i wydaje plon boskiej wiedzy, też spuszcza głowę. Język ciała jest to język umysłu wyrażony za pomocą ciała. Płacz, będący wyrazem żalu, nie może być wymuszony. Są ludzie, którzy potrafią płakać na zawołanie. Lecz uważny obserwator potrafi odróżnić autentyczny płacz i żal od udawanych.
Hri to żal za postępki wbrew dharmie, wbrew sumieniu. Istnieją trzy rodzaje sumienia: sumienie zbudowane na autorytatywnej wiedzy, sumienie zbudowane po części na autorytatywnej wiedzy i sumienie zbudowane na błędnej wiedzy. Dusza, chcąc wyrazić swój autentycznych charakter, musi przebić się przez te trzy filtry podświadomego umysłu. Człowiek nauczony, że za niesprawiedliwość trzeba odpłacić niesprawiedliwością, może czuć się winny jeśli tak nie postąpi. Kto nie wie, co jest właściwe, a co nie, ponieważ jego podświadomy umysł dysponuje niepełną wiedzą, pozostaje w rozterce.
Nie mylmy poczucia winy z przekazem, który pochodzi z duszy. Poczucie winy jest przekazem odruchowego umysłu, czyli ćakr poniżej muladhara ćakry. Wielu ludzi, którzy żyją w niższych sferach świadomości, mają poczucie winy i próbują uspokoić je przez odwet. Dlatego stosują się do zasady oko za oko, ząb za ząb. Nie tędy jednak prowadzi droga do czystego sumienia, ponieważ zasada ta nie płynie z duszy. Nie tak przejawia się wyższa świadomość, światło duszy przebłyskujące przez okna ćakr powyżej muladhary. Sumienie dręczy nawet udomowione zwierzęta, gdyż jest to cecha odruchowego umysłu.
Autentyczne sumienie duszy jest impulsem przepływającym przez umysł wyposażony w autorytatywną wiedzę. Pod tym ostatnim pojęciem rozumiem wiedzę z Wed i agam, czyli wiedzę, która stoi za omawianymi ograniczeniami (jama) i wskazówkami dyscypliny indywidualnej (nijama). Kiedy dusza przyswaja sobie wiedzę o karmie, reinkarnacji, kręgu narodzin i śmierci oraz wedyjskiej dharmie, wtedy przejawia się jej autentyczne sumienie, będące naprawczym mechanizmem duszy. Żal za zły postępek odciska na niższym umyśle pieczęć takiej wiedzy i człowiek natychmiast wie kiedy i dlaczego postąpił niewłaściwie i jak może wrócić na drogę dharmy. Nie dręczy go poczucie winy, lecz czuje duchową odpowiedzialność, silną potrzebę przywrócenia duchowej powinności do swojego życia. Dlatego postępuje według znanego mu wzorca postępowania, które opiera się na dwudziestu ograniczeniach i praktykach wedyjskiej dharmy.

Sobota
Lekcja 34
Zadośćuczynienie za złe uczynki

„Wolna” dusza wie, kiedy postąpiła niewłaściwie i jak zadośćuczynić za swój postępek. W przypadku osób przykrytych zasłoną ułudy (maja) takie zrozumienie nie przejawia się spontanicznie. Dlatego, aby uwolnić się od winy i kary oraz osiągnąć spokój umysłu, należy recytować mantry, głęboko medytować, odbyć pielgrzymkę i duchowe rekolekcje, a najlepiej tzw. wasana daha tantrę. Praktyki te przebiją okrywy maji i pozwolą nam zrozumieć, co zrobiliśmy źle, jak temu przeciwdziałać i jak postępować w przyszłości.
Jeżeli wyrządzimy komuś fizyczną krzywdę, musimy być gotowi przyjąć proporcjonalnie bolesną karę. Kiedy ją odbędziemy, rany w naszym sercu znikną. Tak działa mistyczne prawo karmy. Kiedy zaś zadośćuczynienie jest niepełne, tzn. pozostają rany w postaci wspomnień naładowanych emocjami, trzeba znaleźć drogę do wynagrodzenia poszkodowanej osoby. Dobrym słowem wynagradzajcie złe słowo, dobrym uczynkiem wynagradzajcie wyrządzoną podłość itd. Jak odpowiedzialny lekarz prowadzi kurację aż do wyleczenia, tak winowajca musi doprowadzić do pełnego zadośćuczynienia. Musi odkupić swe przestępstwo wobec dharmy, wobec przekazu tradycji, wobec wedyjskich nauczycieli i ich nauk w postaci ograniczeń (jama) i praktyk (nijama). Kiedy to zrobi, wtedy wróci do niego pokój i prawość (santosza).
Nie istnieją magiczne formuły. Każdy musi znaleźć własny sposób na wyleczenie siebie i innych, aż uspokojone sumienie pozwoli mu zapomnieć o niecnym uczynku. Najlepiej sprawdza się tutaj wspomniana praktyka wasana daha tantra, która polega na zapisywaniu wspomnień i paleniu ich w ogniu, aby wyzwolić uczucia z głębokiej podświadomości. Tylko w ten sposób człowiek może dowiedzieć się, bez względu na to, jaką metodę zastosował, czy „wyleczył” poszkodowanego. Autentyczne przebaczenie jest najlepszym sposobem wymazania swych błędów. Dzięki temu procesowi zadośćuczynienia występkom przeciwko dharmie, za którymi podąża wstyd i żal, ludzie zbliżają się w swym rozwoju do ostatecznego celu – wyzwolenia.
Cnota hri jest integralnym elementem kultury Japonii, w której – mam wrażenie – ceniona jest znacznie wyżej niż w Indiach, o innych krajach nie wspominając. W przeciwieństwie do indyjskich polityków i biznesmenów, Japończycy potrafią bez wahania zrzec się pozycji, jeśli okryją hańbą rodzinę lub kraj.
Materialista w podobnym przypadku uśmiechnie się, założy kolejną maskę i będzie robił dalej to samo, jakby nigdy nic. Jak mówi przysłowie: „Zmień swój wizerunek i żyj dalej”. Nie okazują skruchy, nie czują wstydu, jak widzimy to często w mediach, a co gorsze, naprawdę dzieje się nieustannie w życiu publicznym.

Niedziela
Lekcja 35
Pokora, wstyd i nieśmiałość

W indyjskich klasztorach (aśram) żal okazuje się poprzez szczególne praktyki. Adept zasługuje na szacunek, nawet jeśli nie zawsze mu się to udaje. Wystarczy, że próbuje. Jeżeli jednak nie okazuje skruchy po długim czasie, mimo iż nie wraca do złych uczynków, dowodzi, iż jego choroba tkwi głęboko wbrew deklaracjom w rodzaju: „Medytuję sumiennie. Mam dobre relacje ze wszystkimi braćmi i siostrami”. Nauczyciel powinien przygotować dla takiej osoby sprawdzian, który wyrwie go z radosnej rutyny. Nie może przebywać w duchowej wspólnocie człowiek, który nie uczestniczy autentycznie w jej życiu. Wspólnota nie jest miejscem, gdzie wystarczy „robić swoje” i trzymać się z dala od kłopotów. Służy ona wytrwałemu zmierzaniu do trudnego celu. Sprawdzian polega na uczestniczeniu w sesjach, podczas których ktoś taki zobaczy, że duma zakonserwowała go w stanie duchowej stagnacji. Nauczyciel da mu do zrozumienia, że musi z niego wyjść. Jest wiele miejsc, w których można praktykować nieszczerość i lenistwo, lecz aśram do nich nie należy.
Innym aspektem hri są nieśmiałość i prostolinijność. W przypadku osoby nierozwiniętej duchowo cechy te są produktami ignorancji, powstałymi wskutek bycia niezauważanym. Natomiast w przypadku osoby rozwiniętej duchowo są one produktami mądrości zrodzonej wskutek nadmiernego eksponowania. Autentyczna skromność i prostolinijność nie są cechami, które można udać lub zagrać, lecz cechami duszy.
Wstydliwość zwykło się uważać za cechę kobiecą. Opinia ta straciła na popularności, odkąd uznaliśmy równość obu płci. Dzisiaj oczekuje się, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni będą agresywni i silni, by równie dobrze radzić sobie w podobnych sytuacjach. Widzimy to na Zachodzie, ale i na Wschodzie, Północy i Południu. Taka fasada zasłania dzisiaj duszę, wywołując stres zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet. Wstydliwy mężczyzna i wstydliwa kobieta, którzy czują, że „powinni” być agresywni, sami wprowadzają się do strefy stresu. Sam stres jest następstwem uczucia niepewności w tym, co się robi. Ale taki jest współczesny świat w tym okresie Kalijugi. Jeżeli wszystko co się dzieje miałoby sens i było zrozumiałe, to z pewnością nie byłaby to Kalijuga.
Ludzie przekonani, że najwyższym ich celem jest rozwój duchowy powinni być czynnie agresywni, ale i czynnie pasywni i czynnie skromni. Kiedy oddają się praktykom duchowym (sadhana) będą intuicyjnie wiedzieć, jak zachować się w danej sytuacji. Żal czy skromność z pewnością nie oznaczają rezygnacji z oddziaływania na świat zewnętrzny, okazywania słabości czy bycia nieskutecznym. Z pewnością za to oznaczają, że należy okazać skruchę, wstyd, pokorę, kiedy zrobi się coś złego i chce się „żyć dalej”, nie będąc związanym emocjonalnie przez hamujące wspomnienia z przeszłości. Ludzie uwięzieni przez przeszłość, nieustannie w niej żyją i manifestują emocje zrodzone z przeszłości. Z drugiej strony ludzie, którzy uwolnili się od przeszłości zwracają się w stronę przyszłości, popychają siły trzech światów, by samemu doświadczyć lepszego życia i zapewnić lepsze życie całej ludzkości. Taką moc ma praktyka hri. Na tym polega prawdziwy żal, pokora i skromność. To jest hri, duchowa moc, a nie słabość. Sposobem jej osiągnięcia jest wasana daha tantra, metoda podświadomego zapisu zdarzeń i emocji, która wyzwala twórczą energię.

Poniedziałek
Lekcja 36
Santosza, dana. Zadowolenie i jałmużna

Zadowolenie (santosza) jest drugą wskazówką dyscypliny indywidualnej (nijama). Praktykuje się je nie krzywdząc innych myślą, słowem i uczynkiem. Jeżeli przestrzegacie niekrzywdzenia (ahinsa), możecie spać zadowoleni w nocy i odczuwać zadowolenie w dzień. Każdy pragnie zadowolenia, a popularnym sposobem szukania go jest kupowanie: ludzi, rzeczy, wakacji itd. Nie jest to jednak santosza.
Santosza, uczucie zadowolenia i pełni, jest stałą cechą duszy. Nie przychodzi ono z zewnątrz i aby je osiągnąć należy przebić się do duszy przez okrywy ułudy (maja). O takim immanentnym zadowoleniu/pełni mówi inwokacja Iśa Upaniszady (Śukla Jadźurweda): „Brahman jest pełnią i wszystko, co z Niego emanuje jest doskonałą pełnią. A mimo to On pozostaje idealną pełnią”. Pełnia i zadowolenie, jakie przejawia dusza eliminuje potrzebę zabiegania o zewnętrzne obiekty.
Należy żyć radośnie. Powszechniejsze jest jednak przeświadczenie, że życie jest ciężarem, że cierpienie jest dobre dla duszy. Nie na tym, naszym zdaniem, polega życie duchowe. Egzystencjaliści przekonywali, że depresja, wściekłość, strach i cierpienie są dominującymi przymiotami ludzkiego żywota. Komuniści przekonywali, że radość i spokój zrodzone z religii są opium dla mas, narkotykiem złudzeń. Semickie religie z Bliskiego Wschodu głosiły, iż cierpienie jest korzystne dla duszy i nie sposób mu zaradzić. Z perspektywy śiwaizmu zadowolenie pojawia się jako rezultat odkrycia swej prawdziwej, duchowej natury, a niezadowolenie jest przejawem świadomości skupionej na świecie zewnętrznym i pogoni za spełnianiem pragnień.
Trwała radość i zadowolenie w życiu oznaczają zgodę na swe otoczenie, czy jest ono skromne czy bogate. To także pogodzenie się z zasobami swego portfela i ze swym stanem zdrowia. Zdrowie jest cennym skarbem i należy o nie dbać. Jeśli jednak zaczyna szwankować, leczcie się, ale i bądźcie wdzięczni, że nie chorujecie bardziej. Dziękujcie za swych przyjaciół, bądźcie wobec nich lojalni i wspierajcie ich. Generalnie zadowolenie jest wolnością od pragnień skierowanych na „nowe” i układanie sobie życia z tym, co już się ma.
Bogacz starający się powiększyć swój majątek nie jest zadowolony. Człowiek sławny zabiegający dalej o sławę nie jest zadowolony itd. Bycie zadowolonym nie oznacza zatrzymanie jakiegokolwiek postępu w życiu. Nie oznacza też odrzucenia siły woli i spełniania planów. Oznacza jednak, że nie należy martwić się czy frustrować w przypadku niepowodzeń. Najlepiej jest dążyć do poprawy sytuacji – osobistej rodzinnej, zawodowej – na miarę własnych możliwości, a nie za wszelką cenę. Należy zadowolić się stanem swego portfela i nie smucić, że na coś nas nie stać.
Niezadowolonych spotkać można także wśród osób praktykujących samorealizację. Dręczą się, że ich postęp jest zbyt powolny. Prawdopodobnie jednak wyznaczyli sobie zbyt trudne cele do osiągnięcia w zbyt krótkim czasie. Jeśli ktoś deklaruje, że nie zrobi niczego, co mogłoby zburzyć jego spokój, to musiałby zupełnie powstrzymać swe myśli. Nie na tym polega santosza. Prawdziwa santosza wymaga dostrzeżenia wokół siebie jednej wszechprzenikającej boskiej energii, w której – zgodnie ze słowami Iśa Upaniszady – nie brakuje niczego. Ta pełnia i zadowolenie są już w nas i w innych, trzeba je tylko wydobyć na powierzchnię. Trzeba wydobyć na powierzchnię tę duchową siłę i pozwolić jej wyprzeć lęki i frustracje. Santosza pozwala zachować spokój w każdej sytuacji. Im silniejsi jesteście w santoszy, tym większym wyzwaniom możecie stawić czoła i zachować wewnętrzny spokój i zadowolenie, zawieszeni niczym koliber nad kielichem kwiatu.

Wtorek
Lekcja 37
Pokój w domu

Santosza jest celem, a dharma, odpowiednie postępowanie, pokazuje, co czynić, aby wypełniła się karma człowieka. W tym celu należy przestrzegać dziesięciu wedyjskich ograniczeń: nie ranić innych myślą, słowem i uczynkiem, nie kłamać, nie zaciągać długów, być tolerancyjnym wobec ludzi i okoliczności, przezwyciężać brak zdecydowania, nie być okrutnym czy obojętnym wobec uczuć innych, nie oszukiwać, nie przejadać się, nie jeść mięsa, aby zachować czystość i jasność umysłu. Kontrolujcie swe myśli i słowa, które wychodzą z waszych ust. Przestrzegajcie wszystkich tych ograniczeń, a wtedy przejawi się santosza, czysta, spokojna natura duszy.
Spytano mnie, w jaki sposób skanalizować napięcie, które każdy ma w sobie: „Mama pracuje, ojciec pracuje, dzieci chodzą do szkoły i kiedy wszyscy wracają do domu każdy to jakoś odreagowuje. To chyba naturalne?” Nie radzę wyładowywać napięcia w domu. Dom to sanktuarium całej rodziny, miejsce bliższe i ważniejsze niż miejsce pracy czy nauki. Skoro staramy się zachowywać odpowiednio w pracy i szkole, to dlaczego dom miałby być miejscem, gdzie łamiemy ograniczenia, mówimy bez zastanowienia rzeczy, których nie powinniśmy? Może nam się wydawać, że nasi bliscy rozumieją, dlaczego się tak zachowujemy, ale to nieprawda. Raniąc ich uczucia, niszczymy dobrą atmosferę i wprowadzamy napięcie. Młodzi ludzie pozwalają sobie na „spontaniczne” zachowanie w szkole, nie myśląc o konsekwencjach. Ich nastawienie zmienia się, kiedy tylko idą do pracy. Stosują się do kodeksu firmy i panują nad emocjami w relacjach z innymi. Dom jest miejscem, które nawet bardziej niż miejsce pracy zobowiązuje do odpowiedniego zachowania.
Śiwaicki dom nie jest miejscem do wyładowywania emocji. Pozwalamy im się ujawnić w świątyni. Świątynia Śiwy jest miejscem, w którym można się zwracać do Boga i Bogini i odkryć swe wnętrze. W tym samym pomieszczeniu świątynnym jedna osoba będzie cicho płakać, druga modlić się w skupieniu, młoda para będzie się śmiać, dzieci będą tańczyć, a zawiedziony wielbiciel – kłócić się z Bóstwem. W świątyni jednostka może dać upust swym emocjom w kontrolowanych okolicznościach: w obrzędach, w rozmowie z Bóstwem i kapłanem.
Aby nie przysparzać sobie w życiu więcej karmy, odreagowując emocje na innych, musimy panować nad sobą w domu i poza nim. Niech dom pozostanie miejscem, w którym kultywuje się kulturę duchową, a świątynia – miejscem, w którym uwalniamy emocje i odzyskujemy panowanie nad sobą.
Burzenie atmosfery domu z powodu stresu w szkole i pracy rodzi dużo złej karmy, która wróci z mocą do sprawcy. Mija się z celem pracować cały dzień, panować nad emocjami, a wieczorem niszczyć spokój we własnym domu. Po co tak naprawdę uczymy się i pracujemy? Czy nie po to, by stworzyć sobie dom? Nie psujmy więc tego, dla czego się trudzimy.
Nie tak rzadko zdarza się, że ci sami ludzie, którzy zachowują się bez zarzutu w pracy, w domu kreują konflikt za konfliktem. Kiedy więc przechodzą na emeryturę, żyją w pustce. Urywają się zawodowe kontakty, a bliscy ich unikają. Dlatego przenoszą się do domów starców i umierają w zapomnieniu. Aby tego uniknąć, kultywujmy sanatana dharmę, świadomość Boga, w domu, w pracy, w świątyni.

Czwartek
Lekcja 39
Gościnność i poczucie spełnienia

Gościnność jest istotnym elementem praktyki dana. Gościom należy poświęcić szczególną uwagę. Jeżeli nie mamy wiele do zaoferowania, zaproponujmy im chociaż miejsce do siedzenia i szklankę wody. Nie wolno pozwolić, by gość stał i opuścił dom spragniony. Jeżeli odwiedził was w porze posiłku, musicie cztery razy poprosić go, by zjadł z wami. Może odmówi trzykrotnie, ale za czwartym razem zgodzi się zostać. Taki jest bezwzględny wymóg dana. Gościa należy traktować jak Śiwę, który jest każdym gościem. Śiwa wielokrotnie pojawiał się nierozpoznany u drzwi rozmaitych ludzi. Przyjdzie więc kiedyś i do was. Jako że każda dusza jest cząstką Śiwy, jest nią każdy gość. Obdarowywanie Śiwy przedmiotami, które On stworzył i – czego powinniśmy być świadomi – należą do niego gwarantuje poczucie spełnienie każdego, kto to robi.
Nawet jeżeli obdarowujecie kogoś, nie będąc w pełni bezinteresowni, i tak otrzymacie za to hojną nagrodę. Jest to pozytywne wykorzystanie prawa karmy. Osoby, które tak postępują, wykazują się znajomością boskiego prawa, w myśl którego lepiej jest dawać niż się przed wstrzymywać. Człowiek, który widzi potrzebę obdarowania drugiej osoby, ma po temu środki, lecz z jakiegoś powodu wstrzymuje się, może być pewien, że kiedyś to on znajdzie się po drugiej stronie i nie dostanie potrzebnej rzeczy. Żarna karmy powoli, lecz dokładnie mielą nasiona działania, zarówno mentalne, jak i fizyczne. Jeżeli nawet motyw czyjegoś działania nie jest całkowicie czysty, to i tak zbierze owoce swego czynu. Dlatego należy praktykować dana bez względu na stan świadomości. W każdym przypadku jest to inwestycja w lepsze życie. Inwestycja gwarantująca wysoki poziom zwrotu.
Ubóstwo nie stanowi przeszkody w praktyce dawania. Należy obdarowywać według swych możliwości i aspiracji. Takie podarunki zawsze będą odpowiednie. Jeżeli przygotowując podarunek, czy jest to bukiet kwiatów, kosz owoców, czek z siedmiocyfrową sumą, czujecie spełnienie, to możecie być pewni, że podarunek jest na miarę waszych możliwości.

Lekcja 40
Piątek
Egoiści i skąpcy

Cnota dana obejmuje pragmatyczną czynność przekazywania pieniędzy i darów serca. Są one podstawą i istotą innych form religijnych darów, na przykład ofiarowywania swego czasu. Są ludzie, którzy racjonalizują: „Poświęcę swój czas świątyni. Będę zmywać naczynia, zamiatać podłogę. Ale nie dam żadnych pieniędzy, jak wymaga tego zasada jednej dziesiątej”. Naprawdę mają nadmiar czasu i dla uspokojenia swego sumienia chcą zrobić coś praktycznego. Nie ma w tym wiele pobożności. Najpierw niech pojawi się dar serca i dar pieniędzy, a za nim podąży dar praktycznej służby (sewa).
Co byśmy pomyśleli o człowieku, który przyjemnie się uśmiecha, sprawia dobre wrażenie, ale mieszkając z dziewięcioma innymi osobami, gotuje tylko dla siebie? Jakiej mentalnej ekwilibrystyki musi dokonać, żeby zracjonalizować swoje zachowanie i myśleć, że dalej rozwija się duchowo! Być może przestrzega wielu ograniczeń: cierpliwości, celibatu, umiarkowania w jedzeniu, ale nie dotarł do trzeciej praktyki nijama. W języku psychologii określimy go jako skupionego na sobie, egoistę. Aby pozbyć się egoizmu, należy wykonywać rzeczy dla innych. Należy najpierw ich nakarmić, a dopiero potem samemu siadać do posiłku. Przy każdej okazji należy pomagać innym, najlepiej anonimowo.

Sobota
Lekcja 41
Rozmaite sposoby obdarowywania

Dana w kulturze śiwaickiej można praktykować na wiele sposobów. Można na przykład wstawać przed wschodem słońca, witać i składać pokłony Słońcu. Można obdarowywać żyjących świętych, nauczycieli, satguru i swamich, a przede wszystkim dawać daśamamśa świątyni. Jeżeli satguru zadowolił was swą obecnością, odwzajemnijcie mu się odpowiednio. Satguru będzie miał poczucie, że obdarował kolejną osobę. Nie ma on bowiem innych potrzeb, jak rozdawanie boskiej wiedzy.
Wielkie autorytety wedyjskie głosiły, że najwyższym darem jest dar duchowych nauk. Dar pieniężny lub dar pożywienia podtrzymują fizyczną egzystencję drugiej osoby, lecz dar mądrości sanatana dharmy jest darem dla duszy, przybliżającym ją do wyzwolenia. Wielu hindusów kupuje i rozdaje literaturę religijną, gdyż jest to akt obdarowania najwyższym darem mądrości (dźńana dana). Tym sposobem miliony egzemplarzy bezcennych książek trafiają do ludzi, zmieniając ich życie i pozwalając im doświadczyć duchowego spełnienia. Podarunek duchowej nauki zapewnia chwalebne spełnienie zarówno obdarowującemu, jak i odbiorcy.
Bogaci hindusi wspomagają programy karmienia setek tysięcy ludzi. Uduchowione pożywienie (prasadam) odżywia ciało i duszę, a poczucie spełnienia, którego doświadczają obdarowani, przekształca się w śakti (moc), będącą zapłatą dla darczyńcy i gwarantującą mu lepsze następne narodziny. Taki mechanizm uruchamia karmienie mas (anna jadźńa).
Z każdym podarunkiem odbiorca otrzymuje cząstkę karmy darczyńcy. Pewien astrolog, kiedy klient upierał się, by zapłacić mu więcej za konsultację niż wynosiła stawka, przekazywał nadwyżkę pobliskiej świątyni. Nie chciał brać na siebie dodatkowej karmy za przyjęcie więcej niż na to zapracował. Słyszałem też taką argumentację: „Nie odprawiam obrzędu pogrzebowego (antjeszti sanskara), ponieważ nie mógłbym przyjąć dana ze źródła smutku. Dotknęłoby to moją rodzinę”. Dawanie jest sposobem równoważenia karmy, wyrażania wdzięczności za otrzymane błogosławieństwa. Pewien wierny powiedział: „Nie wyjdę ze świątyni bez zostawienia datku. Odwiedziny w świątyni napełniają mnie uczuciem spełnienia, jak mógłbym się za to nie odwdzięczyć?”
Powinno się uczyć dzieci dawania od najmłodszych lat. Od dzieci nie wymaga się przestrzegania dziesięciu ograniczeń (jama), lecz z łatwością mogą wyrobić w sobie nawyk obdarowywania, czy to innych dzieci, rodziców, gości itd. Można je także przy okazji nauczyć czczenia, recytowania mantr. Takie praktyki przyniosą im zadowolenie i rozbudzą w nich pragnienie podążania drogą dharmy.

Niedziela
Lekcja 42
W jaki sposób przestrzegają dana mnisi

Praktykowanie dana jest bardzo ważne dla sadhu, sannjasinów i innych osób, które złożyły religijne zobowiązania. Prawdą jest, że wszyscy oni już poświęcili życiu duchowemu cały swój czas, ale do tego obligują ich śluby. Nie oddają daniny daśamamśa, ponieważ nie mają dochodów. W ich przypadku dana polega na dawaniu niespodziewanemu w niespodziewany sposób. Na przykład może to być usługiwanie surowemu sadhu, który skarcił nas, zadając ból naszemu ego. Odwdzięczamy się w ten sposób za to, że pomógł nam pozbyć się karmy i zrobić kolejny krok w rozwoju duchowym. Dana może przejawić się w nieplanowanym zrobieniu girlandy z kwiatów dla swego guru i podarowanie jej w niespodziewanym czasie. Dana może być przygotowanie posiłku dla całej grupy wielbicieli, a nie tylko dla kilku lub samego siebie.
Na zaawansowanym etapie rozwoju duchowego, aby wznieść się jeszcze wyżej, należy oddać to, co się otrzymało. Np. wysłuchawszy boskich nauk, które pomogły nam samym rozwinąć się duchowo, przekażmy te same nauki i pomóżmy tym samym innym. Osoby, które nie chcą nauczać, doradzać czy przekazywać innym tego, czego same się nauczyły, są jeszcze na etapie uczenia się. Z pewnością zmagają się z przestrzeganiem jakichś ograniczeń (jama) i praktyk dyscypliny indywidualnej (nijama). Dla każdego mnicha dojście do etapu przekazywania mądrości (dźńana) jest zwieńczeniem procesu edukacji duchowej. Nie chodzi przy tym o mechaniczne przekazywanie tego, co się usłyszało. Chodzi o umiejętność zastosowania filozoficznej wiedzy w konkretnych sytuacjach doświadczanych przez osobę, która potrzebuje pomocy.
Sadhakowie, sadhu, jogini i sannjasini praktykują dana w „sposób fizyczny”, aż do momentu, w którym – dzięki napełnieniu swego serca duchową śakti i boskimi prawdami – są w stanie obdarowywać sanatana dharmą „ze swych ust”.

Poniedziałek
Lekcja 43
Astikja, iśwarapudźana. Wiara i czczenie

Bogowie, prowadzeni przez ducha, czczą wiarę. Wiarę tworzy zamiar serca. Światło przebija się przez wiarę. Za sprawą wiary człowiek wypowiada modlitwy, wierzy rankiem, wierzy w południe i wierzy o zachodzie słońca. O wiaro, daj nam wiarę!
Rygweda, 10.151.4-5

Wiara (astikja) jest czwartą praktyką nijama. Jest to zbiór molekuł mentalnych i fizycznych naładowanych boskimi energiami i nieboskimi obawami, posiadający swoistą astralną formę, kolor i dźwięk. Jest tworem powstałym na przestrzeni czasu, który jednak może zostać łatwo zniszczony. Zniszczenie wiary zaczyna się od kryzysu wiary, prowadzącego do jej utraty, mrocznej nocy duszy oraz zwyczajnego zagubienia i rozczarowania, które wiodą do depresji. Wiara przyciąga ludzi do siebie, sprawia, że żyją razem, płodzą dzieci, razem je wychowują w ramach wspólnoty spojonej podobnym światopoglądem.
Można wzmocnić wiarę drugiej osoby przez zachętę, pochwałę, danie przykładu lub osłabić ją przez zniechęcanie itp. Ludzie, u których wiara przewyższa inteligencję są marionetkami w rękach osób o silnej wierze lub silnych przekonaniach. Dlatego tak ważne jest intelektualne zrozumienie filozofii swego wyznania. Pozwoli ono uniknąć bycia manipulowanym i utracie wiary.
Wiara ma wiele poziomów i wiele obliczy. Wierzymy w drugą osobę, w rodzinę, władzę, naukę itd. Najbardziej niestabilna wydaje się wiara w filozofię i religię. Jest ona też wiarą przynoszącą największą satysfakcję, ponieważ raz przyjęta i stale kultywowana prowadzi do ujawnienia się czystej duszy, prawdziwego „ja” każdej istoty.
Troje „oczu” ma wiara oglądających świat z perspektywy teistycznego śiwaizmu, którzy dostrzegają duchowy wymiar egzystencji: aktywnego Boga, wszechświat jako przejaw Jego energii i żywe istoty jako wiecznie z nim związane cząstki. Dwoma oczyma patrzą na świat ci, którzy czytają święte księgi, poznają nauki mędrców i budują osnowę wiary w swej psychice. Z zamkniętymi oczyma patrzą z kolei na świat, ci których wiara jest ślepa. Nie czytają, nie zastanawiają się, brakuje im wiedzy, ale pozwalają się prowadzić duchowemu przywódcy, któremu zawierzyli z powodów osobistych. Przytakują każdemu jego słowu, ale sami nie potrafią sensownie wyjaśnić dlaczego za nim podążają.
Istnieje jeszcze największa część populacji, która – podobnie jak poprzednia funkcjonuje z zamkniętymi oczami – dostrzega generalnie mroczną stronę życia. Stracili oni wiarę i przeklinają innych ludzi, rządy, systemy, religie. Mieszkają w domu depresji, zniechęcenia i chaosu. Napędza ich zawiść i gniew.

Wtorek
Lekcja 44
Poziomy wiary

Wiara istnieje także na poziomie dążenia do przyjemności jako celu samego w sobie. Ten typ wiary charakteryzuje hedonistów, swingersów, fanów jet-settingu (podróżowania do modnych miejsc), pornografów itd. Każdą z tych grup spaja specyficzny zestaw wierzeń, który określa relacje wewnątrz grupy i wobec świata zewnętrznego. Widać w tym podobieństwo do wiary religijnej i quasi-religijnej (np. komunizm), jednak wyznawcy wspomnianych „światopoglądów” w swej percepcji rzeczywistości nie wychodzą poza ograniczoną sferę doznań zmysłowych. Dlatego, mimo pozoru intelektualnego namysłu, w swym postępowaniu kierują się popędami przejawianymi przez zwierzęta. Jedyna różnica jest taka, że te ostatnie nie potrafią nadać swym popędom intrygujących nazw.
Śiwaici, zamiast spełniać nakazy zmysłów, wybierają podążanie za patriarchami religii wedyjskiej (sapta ryszi, siedmiu mędrców: Wasisztha, Bharadwadźa, Dźamadagni, Gautama, Atri, Wiśwamitra i Agastja, za: Dźajminja Brahmana), którzy mocno wierzyli w Boga, guru i ścieżkę wyzwolenia. Mędrcy ci głosili odwieczną wiarę – sanatana dharmę, która jest czymś więcej niż siłą spajającą naród, wspólnotę i rodzinę. Sanatana dharma obdarza odwagą i determinacją, potrzebnymi człowiekowi do osiągnięcia najwyższego przeznaczenia.
Niektórzy ludzie zachowują wiarę tylko wtedy, gdy wszystko idzie dobrze, i tracą ją, gdy napotykają trudności. Podporą ich wiary są przywódcy, których nie znają i pisma, których nie rozumieją. Mają zamknięte oczy i dlatego muszą być nieustannie podtrzymywani przez innych. Kiedy zaś sądzą, że przywódcy religijni postępują wbrew ich oczekiwaniom lub spotyka ich coś, co według nich przeczy pismom świętym, wtedy przeżywają kryzys wiary. Przechodzą pod sztandar innego lidera, adoptują nową filozofię, by po jakimś czasie doświadczyć podobnego zwątpienia. W świecie muzyki rockowej takich wielbicieli określa się mianem „groupies”. Religijni groupies wędrują z grupy do grupy, od jednego nauczyciela do drugiego, od jednej filozofii do drugiej. Zadowalają się tanim czynszem w aśramie, dobrym jedzeniem i śpiewaniem pięknych pieśni. Jedyne co ich martwi to, w jaki sposób odejść, by całkiem nie zatrzasnąć za sobą drzwi.
Kiedy w końcu takiej osobie – dzięki praktyce duchowej – otwierają się oczy, umacnia się jej wiara w ścieżkę dharmy. „Molekuły” wiary zostają „zabezpieczone” i od tej chwili nie ma obawy, że ją porzucą. „Trzecim okiem” dostrzegli początek i koniec drogi i pragną przejść ją do końca. Takie osoby stają się mistrzami filozofii. Ich wiara jest tak silna, że obdarzają ją innych. Ludzie z przekonaniem przyjmują z ich ust nauki o Najwyższej Prawdzie.

Środa
Lekcja 45
Etapy rozwoju duszy

Wiara jest rozumem duszy manifestującym się na kolejnych etapach jej rozwoju. Dusza emanuje z Śiwy w postaci zarodka i przechodzi przez trzy stadia egzystencji (awastha): kewala awastha, sakala awastha i śuddha awastha. W stadium kewala awastha dusza przypomina ziarno zakopane w ziemi, jest iskrą Boskości skrępowanej w chmurze złudnej świadomości (anawa), będącej pierwszym aspektem zakrywającej/maskującej łaski Pana Śiwy (tirodhana śakti). Następnym etapem podróży duszy jest sakala awastha, okres egzystencji cielesnej, cyklicznego rozwoju przez transmigrację z ciała do ciała, kiedy to oddziałują na duszę siły ułudy (maja) i karmy (czynu i jego konsekwencji). Maja i karma są drugim i trzecim aspektem zakrywającej/maskującej łaski Pana.
Podróż przez sakala awastha dzieli się na trzy podetapy. Pierwszy to etap ciemności (irul pada), na którym dusza stara się poznać i doświadczyć świata (paśa dźńanam). Po nim następuje etap oszołomienia i konsternacji (marul pada), na którym dusza zaczyna rozumieć swoją sytuację i okrywa, iż została uwięziona pomiędzy światem a Bogiem, lecz nie wie, w którą stronę powinna pójść. Dążenie duszy do odkrycia swej prawdziwej natury zwie się paśu dźńanam. Trzeci etap to etap łaski (arul pada), na którym dusza zabiega o łaskę Boga. Od tej chwili rozpoczyna się prawdziwy rozwój religijny duszy z pomocą Boga.
Wiara duszy pogrążonej w mroku (irul) jest prymitywna, nielogiczna. W swych dziecinnych staraniach dusza uporczywie czepia się takiej wiary. Nie ma w tym rozumowego uzasadnienia, tylko prosty impuls intuicyjnego umysłu i ciała. Jednak ta wiara w nieznane i niewidzialne, w słowa autorytetów, w konieczność poddania się prawom wspólnoty wznosi duszę na wyższy poziom – oszołomienia (marul). Dusza zaczyna wierzyć we własny osąd i doświadczenia, w swą zdolność rozumienia opinii innych: intelektualnego przyjmowania ich i odrzucania.
Dusza nie opuszcza szybko tego poziomu, na nim to bowiem tworzy karmę, która ją związuje i którą musi później „przeżyć”, by nabyć mądrości. Innymi słowy, mądrość duszy jest po części owocem doświadczeń skażonych ignorancją. Jest to proces długotrwały, ponieważ dusza jest opornym uczniem.
Na kolejny poziom dusza przenosi się dzięki praktyce jogi. Dusza odkrywa, że dobre i szlachetne czyny przynoszą jej korzyść. Natomiast negatywne, niecne postępki niechybnie spychają ją w przepaść oszołomienia. I tak, z przekonaniem, wybiera dobre i pobożne. Tym sposobem doprowadza swe życie do stanu równowagi (iruwinajoppu).
Świadomie lub nie, dusza zaczyna panować nad trzema zanieczyszczeniami (mala): anawą, karmą i mają. Maja kusi ją coraz mniej. Karma nie kontroluje dłużej jej myśli. A anawa, świadomość skupiona na materialnym ciele i umyśle, słabnie, pozwalając jej poczuć współczucie do innych żywych istot. Dusza przechodzi do stanu dojrzewania mala (malaparipakam).
Będąc w tym stanie, w odpowiednim momencie w jej życiu, przechodzi do poziomu arul. Moment ten określa się mianem zstąpienia łaski (śaktinipata). Wewnętrznie charakteryzuje go intensywne pragnienie Śiwy. Dusza pragnie poświęcić się temu, co duchowe i święte. Zewnętrznie zstąpienie łaski przejawia się w postaci spotkania satguru. Dusza nie ma wątpliwości kim on jest, ponieważ wyczuwa w nim tę samą duchową energię, która płynie z jej wnętrza.
Kiedy dusza osiąga wspomniany stan dojrzewania mala (malaparipakam), doświadcza trojakiego działania Pana – kończy się faza okrywającej łaski, a przejawiają się: odsłaniająca łaska (anugraha) i zstępująca łaska (śaktinipata).
Na tym etapie wiedza odkrywa się przed duszą spontanicznie. Jest to etap śuddha awastha, na którym dusza, w swej percepcji rzeczywistości, widzi Pana Śiwę na szczycie, Pana Ganeśę u podstawy, a Pana Karttikeję pośrodku.

Czwartek
Lekcja 46
Wiara w tradycję

Możliwości intelektu w poznawaniu prawdy są bardzo ograniczone. Z kolei wiara jest zdolna przyswoić i objąć znacznie szerszy obszar rzeczywistości. Wiara lepiej wyjaśnia tajemnicę życia i Boga niż rozum. Rozum i pamięć mieszczą się na niższych poziomach struktury ćakr i nadi (ośrodków i kanałów energetycznych) i chociaż zaskakują możliwościami gromadzenia i korzystania z informacji są zdane na ograniczone źródła zewnętrzne. Rozum bazuje na tym, co usłyszał, doświadczył i zapamiętał. Dane, które nasz rozum zapamiętuje i po części zapomina, przedstawiają pewien obraz prawdy, lecz z pewnością nie jest to prawda pisana z dużej litery.
Istnieje wiara w mistrzów, joginów i mędrców, którzy mieli podobne doświadczenia i przekazali je w podobnych słowach. Możemy zatem zawierzyć, iż Prawda, jaką przekazali pochodzi z głębokiego, wyższego źródła. Drugim składnikiem wiary są własne duchowe, niezakłócone przebłyski intuicji, wizje i doświadczenia wyraźniejsze niż doznania fizyczne. Te osobiste doświadczenia tworzą nowy, nadświadomy rozum, weryfikowalny przez zachowane doświadczenia joginów i świętych. Jogini i święci są „starymi” duszami etapu śuddha awastha, wykształconymi „od wewnątrz” przez nadświadomy wgląd w rzeczywistość. Ich wiara jest niezachwiana, gdyż jest to wiara doświadczona przez nich samych.
Jednym z aspektów wiary jest zaakceptowanie tradycji, a nie jej podważanie. Drugim jest wiara w proces duchowego rozwoju, w to, że życiowe doświadczenia, które towarzyszą praktyce duchowej, są częścią tego procesu.
Niestety dusza na etapie ciemności (irul pada) wierzy tylko w czynności, które zapewniają jej pożywienie, zaspokajają potrzeby cielesne i pozwalają funkcjonować w ramach wspierającej wspólnoty. Dusza uczy się bolesną metodą prób i błędów.
Również na etapie oszołomienia (marul pada) duszy trudno jest uwierzyć w proces duchowego rozwoju i zaufać tradycji, ponieważ pochłania ją rozwój złudnego ego, tworzenie karmy: dobrej, złej i mieszanej, które zmuszą ją do cielesnej egzystencji przez setki żyć. Ludzie w stanie oszołomienia będą czytać książki filozoficzne czy religijne, lecz ich treść uznają za nieprzystającą do współczesności. Skarbnica wiedzy przodków jest zagrożeniem dla ich próżnej niezależności.
Dopiero, kiedy dusza osiąga dojrzałość i wchodzi na poziom łaski (arul pada), jest zdolna docenić mądrość tradycji i podążać ścieżką dharmy. Wydobywa z przeszłości to, co najlepsze i korzysta z tego. Taka transformacja przeszłości w przyszłość jest zabiegiem dobrym dla jednostek i całej ludzkości. Ludzkość nie dysponuje większym skarbcem niż duchowa mądrość sprawdzona przez wielkie dusze. Zastosowana w praktyce Prawda tradycji zasługuje, by pisać ją z dużej litery. Ograniczenia (jama) udoskonalone w indywidualnej praktyce stają się żywotnym elementem DNA indywidualnych żywych istot. Kiedy wkraczają one na poziom łaski (arul pada), w ich osobowościach przejawia się silna skłonność do duchowych praktyk (nijama).
Sanskryckie słowo astikja znaczy „to, co jest” lub „to, co istnieje”. Dla śiwaitów zatem wiara oznacza wierzenie w „to, co jest”. Astikja to także osoba, która wierzy w „to, co jest”, pobożna i wierna.
Wiara to duchowo-intelektualny umysł, który rozwinął się w licznych nadświadomych wglądach spojonych doświadczeniem, nie rozumem. Wglądy te nie muszą funkcjonować w pamięci, ponieważ ślad po nich (jako sanskary) zostaje utrwalony w wewnętrznym umyśle.
Empirycy zwykli przywoływać stare powiedzenie: „Widzieć znaczy uwierzyć”. Wierzący w te słowa żyją na poziomie oszołomienia (irul pada). Dotyczy to także tych ludzi nauki, którzy wyznają którąś z postaci empiryzmu. Opierają bowiem swą wiedzę na bezpośredniej percepcji, co – jak powiedzieliśmy powyżej – daje zniekształcony obraz rzeczywistości. Z drugiej strony mędrcy z przeszłości i teraźniejszości potrafią wniknąć w poziomy rzeczywistości niedostępne ograniczonym zmysłom. Nie patrzą oni na świat parą oczu, lecz „trzecim okiem”, okiem duszy. Ludzie, którzy w akcie wiary przyjmują ich ogląd rzeczywistości wybierają najlepszą z możliwych metod poznania. Na tym polega przekaz mądrości (sampradaja) od mistrza do ucznia (guru-śiszja). Tak dochodzi się do Prawdy, do czystej świadomości (śuddha), do konkluzji duchowej nauki (upadeśa).

Piątek
Lekcja 47
Iśwarapudźana: czczenie

Czczenie (iśwarapudźana) jest czwartą praktyką indywidualnej dyscypliny.
Iśwarapudźana polega na kultywowaniu oddania dla Boga w codziennych praktykach czczenia i medytacji. Ewolucja duszy od chwili powstania do chwili powrotu do źródła (osiągnięcia świadomości Śiwy) odbywa się wyłącznie dzięki czczeniu Boga. Na poziomie ciemności (irul pada), powrót duszy do źródła jest jeszcze odległy. Wcieloną duszę trawią pragnienia, targają nią odruchowe uczucia, ponieważ egzystuje w obrębie siedmiu ćakr poniżej muladhary. Ludzie na tym poziomie będą wielbić cokolwiek, byle tylko wydostać się na wyższy poziom życia. Wyznający ślepą wiarę, w której nie ma miejsca na głębsze zrozumienie i wnikliwe osobiste doświadczenie, walczą o wydostanie się ze skorupy ignorancji za pomocą prostych praktyk. Szczątkowa intuicja mówi im, że lepsze życie jest możliwe, dlatego próbują. Wzywają Boga, boją się Go, starają się zbliżyć i zobaczyć Tego, który w ich pojęciu jest odległy i niedostępny.
Kiedy wcielona dusza dojrzewa i wstępuje na poziom marul pada, na którym dominuje konsternacja, zaczyna postrzegać tradycję religijną jako prymitywną i nierozsądną. W konsekwencji często odchodzi od religii, nawet jeśli fizycznie ją praktykuje. Tym, co jednak naprawdę ją zajmuje jest własny wygląd („Świetnie dziś wyglądam! Ta sukienka pasuje mi idealnie”, „Te podkrążone oczy to jakiś koszmar!”) i postrzeganie przez innych. Prawdziwą religią podobnie myślących ludzi, bez względu na deklarowane wyznanie, jest narcyzm. Dopiero na etapie łaski (arul pada) zaczyna się rzeczywiste czczenie, które pozwala nawiązać relację z Bogiem i dewami.
Wiara (astikja) pomaga rozwinąć odpowiednie nastawienie do czczenia. To ostatnie definiuję jako nawiązanie miłosnej relacji między wielbiącym a Bóstwem. W miarę pogłębiania relacji, któremu towarzyszy oczyszczanie serca wielbiciela, pogłębia się jego miłość do Boga. Nie jest to jednak relacja jednostronna. Wielbiciel silnie doświadcza miłości Boga.
Czczenie przybiera różnorakie formy. Dzieci czczą matkę i ojca jak Boginię i Boga, ponieważ ich kochają. Mąż czci żonę jak Boginię, a żona męża jak Boga. Przed domowym ołtarzem cała rodzina czci wizerunki Boga i świętych, traktując Ich jak bliskich przyjaciół. Rodzina odwiedza świątynię codziennie lub przynajmniej raz w tygodniu, bierze udział w festiwalach religijnych i pielgrzymkach. Wspomniane formy czczenia zacieśniają więzi rodzinne. Ale proces czczenia naprawdę ma charakter wewnętrzny. Wierni medytują i modlą się, zagłębiają się w praktyce jogi i spotykają się z Bogiem w doświadczeniu mistycznym.

Sobota
Lekcja 48
Obrzędy

Wiele osób obawia się odprawiać pudźę, specyficzny obrzęd czczenia, ponieważ sądzą, iż nie opanowali wystarczająco dobrze procedury lub nie rozumieją mistycznych zasad obrzędu. Prawdą jest, że obrzędami w świątyniach zajmują się dobrze przeszkoleni i zadedykowani kapłani. Kapłani uczą także „cywilnych” wyznawców w sztuce odprawiania obrzędów domowych. Prawdą jest jednak i to, że proste obrzędy może odprawiać każdy, kto tylko pragnie przywołać łaskę Boga.
Miłość i oddanie zwykłego wielbiciela mogą być głębsze niż u zawodowego kapłana. Historia naszej religii zna wiele przypadków osób z szerokiej wspólnoty wiernych, które posiadały moc przywoływania Boga i które dokonywały licznych cudów.
W śiwaizmie istnieje grupa nieformalnych kapłanów zwanych pandara, zaakceptowanych przez lokalne społeczności wiernych. Kapłani ci odprawiają obrzędy pod świętymi drzewami, w małych sanktuariach i porzuconych świątyniach. Ich intonowanie zaczyna się od mantry Om, po której recytują kilka innych mantr. Mimo prostoty obrzędu, jego skuteczność może dorównywać obrzędom odprawianym w największych świątyniach przez zaawansowanych w sanskrycie śastrich. We własnym domu obrzędy mogą odprawiać matki, córki, ciotki, ojcowie, synowie, wujkowie, z którego to przywileju do dziś korzystają. Dom jest bowiem przedłużeniem najbliższej świątyni. W religiach wedyjskich bowiem, w przeciwieństwie do niektórych religii, nikt nie stoi na drodze między człowiekiem i Bogiem.
W późnych latach 1950., uczyłem początkujących wielbicieli, w jaki sposób odprawiać najprostsze obrzędy przed prostym ołtarzem. Składnikami ofiary były: świeża woda, kwiaty, świeczka, kadzidło oraz dzwonek i kamień. Połączone, zawierają one cztery podstawowe elementy natury: ziemię, powietrze, ogień i wodę oraz własny umysł (_akaśa_, eter) jako piąty element. Liturgia ograniczała się po prostu do intonowania Om. Taką pudźę może wykonać każdy, bez względu na swą religię, przed inicjacją w tradycji wedyjskiej.
Każdy wielbiciel Najwyższego ma opiekuńcze bóstwo, które prowadzi go i chroni. Główne Bóstwa ze świątyni, którą wielbiciele często odwiedzają, wyznaczają „bóstwa-ambasadorów”, które zamieszkują w domach tych wielbicieli. Wielbiciele przeznaczają swym stałym, niewidzialnym gościom pokój – domowe sanktuarium – gdzie rodzina obcuje z nimi na płaszczyźnie duchowej. Opiekuńcze bóstwa chronią rodzinę z pokolenia na pokolenie. Zdarza się, iż są to przodkowie tej rodziny. Aby ugościć opiekuńcze bóstwo nie wystarczy poświęcić im skromnego ołtarza w kuchni czy sypialni. Skoro każdy gość jest równy Bogu, tym bardziej wypada przygotować odpowiednie miejsce dla Boga i opiekuńczego bóstwa, którzy zatrzymują się w domu na stałe.
Liberalne sekty hinduskie głoszą, że Bóg i dewy są jedynie tworem wyobraźni wiernych. W konsekwencji produkują zastępy materialistycznych i „płytkich” zwolenników. W przeciwieństwie do nich, wyznawcy mistycznych religii wedyjskich poświęcają dom Bogu i przeznaczają do Jego czczenia osobne pomieszczenie. Mają oni świadomość, że w ten sposób przenoszą się do domu Boga i żyją z Bogiem. Materialistyczni hinduiści wątpią, czy Bóg przebywa w ich domu. Dlatego nie chronią domu przed kłótniami, wybuchami złości, przygotowywaniem nielegalnych transakcji, wpuszczaniem do niego kochanków itd.
Ludzie demonstrujący niższą naturę nie mogą odprawiać pudźy, ponieważ przywołają w ten sposób demony, a nie dewy. Demoniczne istoty przywołane do domu przez gniewnych ludzi lub do świątyni przez gniewnych kapłanów, sprawiają, że drobne kłótnie przekształcają się w awantury między bliskimi. Osoba, która pozwala sobie na wybuch gniewu, musi odczekać trzydzieści dni zanim będzie jej wolno ponownie odprawić pudźę. Dopiero po takim czasie zamykają się ujścia ćakr poniżej muladhary. W okresie kwarantanny można ofiarować kadzidło, ale nie można podawać ognia, intonować mantr poza Om i używać dzwonka.

Niedziela
Lekcja 49
Mieszkając w domu Boga

Ideą czczenia (iśwarapudźana) jest stałe przebywanie z Bogiem, mieszkanie z Nim w jednym domu i regularne odwiedzanie świątyni. W ten sposób wielbiciel buduje fundament, który pomoże mu odkryć Boga w swym wnętrzu. Bez spełnienia tego warunku poszukiwanie Boga nie wykroczy poza teoretyczne dywagacje. Poszczególne elementy procesu czczenia stopniowo związują wielbiciela z Najwyższym.
Weźmy na przykład taką podstawową czynność domową, jaką jest przygotowywanie i spożywanie posiłków. W domu wielbicieli posiłek przygotowuje się z myślą o najważniejszym gościu. Trzy razy dziennie gospodarze częstują Pana posiłkami, które umieszczają z miłością przed Jego wizerunkiem, zostawiają, zamykają drzwi i pozwalają mu posilić się w spokoju. Pan przyjmuje uczucie, jakie wielbiciele włożyli w przygotowanie posiłku, a zostawia fizyczną substancję. Następnie uświęcony posiłek (prasadam) spożywa cała rodzina.
Bóg i bóstwo opiekuńcze nie przebywa jedynie w domowym sanktuarium. Obserwują życie rodziny, słuchają rozmów. Ich głos przejawia się jako sumienie domowników. Świadomość, że przebywamy w domu Boga sprawia, że dostrzegamy Jego obecność w każdym przejawie życia: w drzewach, roślinach, ogniu, ludziach i zwierzętach. Widząc życie, widzimy Śiwę.
Egoizm nie pozwala wielu osobom przeznaczyć pokoju dla Boga. Wolą mieć jeszcze jedną sypialnię, bibliotekę, pokój multimedialny itp. W „nowej” hinduskiej religii tradycyjne sanktuarium skurczyło się do obrazka Bóstwa na komodzie. Rezultat takiej pobożności jest żaden, a życie takich wyznawców jest odbiciem chaosu współczesnego świata.
Należy sobie odpowiedzieć na pytania: „Czy chcemy żyć z Bogiem, czy pozwolić by Bóg sporadycznie nas odwiedzał?”, „Czy autorytetem w domu ma być niereligijny, dominujący ignorant czy Bóg we własnej osobie?” Innymi słowy, czy i kogo chcemy czcić? Jeżeli Śiwę i Śakti, wtedy naprawdę wybieramy religię i czczenie.
W swej istocie czczenie to coś więcej niż wykonywanie czynności religijnych w określonym czasie i miejscu. Jest to trwały stan, w którym każda czynność jest wykonywana w świadomości Śiwy, to życie całkowicie zadedykowane Bogu. W konsekwencji można dostrzec Śiwę w każdej spotkanej osobie. Jeśli tylko będziemy próbować oddzielić osobiste życie danej osoby od jej duchowej natury, przeniesiemy się na poziom wyższej świadomości i poczujemy do niej miłość, współczucie, sympatię itd. Doświadczenie opisanego stanu świadomości umożliwia mistyczna praktyka czczenia.
W tradycji śiwaickiej medytacja jest formą czczenia, a nie manipulowanym psychologicznym doznaniem, jak uczą tego eksperci nowej duchowości. Tradycyjnie medytacja jest naturalnym owocem ścieżek: ćarja (szlachetne i bezinteresowne służenie), krija(oddanie dla bóstwa) i joga, będących etapami drogi wyzwolenia. Wyrasta z religijnego fundamentu, tak jak trygonometria wyrasta z geometrii, algebry i arytmetyki.
Osiągnięcie doskonałości w procesie czczenia jest równoznaczne z osiągnięciem doskonałości w medytacji. Nie dochodzi do tego automatycznie. Wiele osób nie nawiązuje bliskiej relacji z Bogiem, pomimo długoletniej medytacji. Podczas medytacji ich umysł zalewa potok myśli z podświadomości, oddech jest przerywany lub regulowany na siłę. Daje o sobie znać materialistyczny światopogląd, który zakłada wszechobecność Boga, poza wizerunkiem Boga na ołtarzu. W wyniku tego medytują, lecz odrzucają praktykę czczenia i dochodzą do nikąd.
Poświęćcie się czczeniu bezwarunkowo i z wiarą. Po inicjacji uwewnętrznijcie czczenie za pomocą praktyk jogi poleconych przez guru. Tym sposobem stopniowo zbliżycie się do najwyższego celu. Taka jest konkluzja tradycji śiwaickiej według siedmiu ryszich, którzy przebywają w sahasrara ćakrze wszystkich dusz.

Poniedziałek
Lekcja 50
Słuchanie pism

Studiowanie pism (siddhanta śrawana), będąca szóstą nijama, wieńczy proces duchowych poszukiwań. Zanim do niego dojdziemy, zanim odnajdziemy swego satguru, możemy poznawać wszystkie pisma święte świata, rozważać ich treść, polemizować z nimi lub przyjmować ich argumenty. Mamy swobodę w poznawaniu rozmaitych szkół, sekt, tradycji i nauk: śiwaickich, wisznuickich, śaktyjskich czy smartów.
Sanatana dharma zawiera mnóstwo pism uważanych za święte i dopuszcza rozmaite metody przekazywania ich treści. Kiedy spytać starszego nauczyciela o jakąś kwestię związaną z życiem duchowym, to poczuje się on zobowiązany udzielić wyczerpującej odpowiedzi zgodnej z przekazem swej szkoły, religii, sukcesji nauczycieli z którejś gałęzi sanatana dharmy.
Zanim odkryjemy pełnię siddhanta śrawana możemy dociekać prawdy u psychologów, psychiatrów, naukowców, pseudonaukowców, egzystencjalistów, materialistów itp. Dziedzin poznania jest mnóstwo i ciągle powstają nowe. Przychodzi jednak chwila, w której osoba krocząca ścieżką siddhanta śrawana i przestrzegająca dziesięciu ograniczeń, musi dokonać wyboru. Zdaje sobie ona z tego sprawę, osiągnęła bowiem świadomość muladhara ćakry, z którą wiąże się wytrwałość w dążeniu do celu.
Adept duchowości – mający doświadczenie z przestrzeganiem dziesięciu ograniczeń i praktykowaniem pięciu pierwszych cnót duchowych – posiadł pełną wiarę, że jego satguru przeprowadzi go przez pięć kolejnych praktyk: 1) siddhanta śrawana, czyli badanie pism jednej tradycji i zaniechanie poznawania innych; 2) mati, poznanie, czyli rozwijanie duchowej woli i intelektu pod kierunkiem guru; 3) wrata, święte śluby, z czym wiąże się wierność religijnym zasadom i praktykom; 4) dźapa, intonowanie świętych mantr, z czym wiąże się zabieganie o inicjację u guru. Inicjacja jest tożsama z otrzymaniem autoryzacji do intonowania mantr; 5) tapas, czyli spełnianie wyrzeczeń i ofiar także pod kierunkiem guru.
Badanie pism jest starożytną praktyką w obrębie danej sukcesji nauczycieli, która przeprowadza wielbiciela od jednej ćakry świadomości do następnej. Każda sukcesja (sampradaja) broni własnych nauk i zasad, konfrontując je z innymi. Ma to na celu utrzymanie „czystości” własnych nauk i zniechęcenie własnych zwolenników do poznawania nauk innych tradycji. Ten etap każdy uczeń powinien już mieć za sobą. Po przyjęciu w grono uczniów, kończy się badanie „obcych” doktryn.
Siddhanta śrawana jest jednak czymś więcej niż skupieniem się na jednej doktrynie. Studiowanie pism rozwija zupełnie nowe rozumienie rzeczywistości – świadome i nieświadome – a nawet zmienia funkcjonowanie systemu nerwowego ucznia.

Wtorek
Lekcja 51
Przekazywanie tradycji

Siddhanta śrawana znaczy dosłownie „słuchanie pism”. Jedną jest rzeczą czytać Wedy, Upaniszady czy Jogasutry, a drugą słuchać ich nauk z ust tego, który sam je zgłębił i doświadczył. To przez słuchanie przekazana zostaje subtelna wiedza od wiedzącego do poszukującego. Dlatego właśnie słuchanie stawiamy wyżej od przyswajania wiedzy przez czytanie.
Dźwięk powstał jako pierwsza rzecz w stworzeniu i jest naturalnym przekaźnikiem wiedzy. Najwyższych prawd tradycji należy słuchać od osób, które ich doświadczyły. Słowa przez nie wypowiadane wydadzą się uczniowi znajome. Pewnie czytał je setki razy, ale słuchając ich z ust oświeconego mędrca, wchłania jego niewypowiedziane doświadczenie: myśl, sens i wiedzę tego, kto poznał Najwyższego. W tym tkwi istota praktyki „słuchania pism”, prawdziwa sukcesja wiedzy (sampradaja).
Słowa nauczyciela zostaną “usłyszane”, ich sens zaabsorbowany przez podświadomy umysł ucznia, a nadświadoma, intuicyjna wiedza nauczyciela odciśnie swój ślad w nadświadomym umyśle ucznia. Tylko w ten sposób może zmienić wzorzec życia tego ostatniego. Koniecznym wymogiem jest „dziecięca” otwartość ucznia, gotowość i chęć przyswajania sobie wiedzy i wprowadzania jej w życie. Oczywiste jest, że wybór nauczyciela musi być niezwykle rozważny.
Sampradaja to w istocie ustne przekazywanie tradycji, która nie istnieje w formie pisanej czy jakiejkolwiek innej. Prawdą jest, że współcześni nauczyciele piszą książki, nagrywają swe nauki i korespondują z uczniami. Nazywam to mini-sampradają, pączkiem kwiatu przed rozwinięciem, skorupą jajka przed wykluciem się pisklęcia. Wymienione rzeczy pozwalają posmakować uczniowi kim jest guru, co myśli, w którym miejscu rozpoczyna się duchowe poznanie, a w którym kończy, co głosi własna tradycja itd. Ale prawdziwą moc ma sampradaja słuchania słów guru. Zapamiętane, nabierają nowego znaczenia i wypalają „stare” zrozumienie.
Być może nie jesteście gotowi, żeby przyjąć guru. Kiedy jednak będziecie i guru pojawi się w waszym śnie lub spotkacie go osobiście, wtedy naprawdę rozpocznie się wasz proces poznania. Jeden krok ucznia w stronę guru zostanie odwzajemniony przez dziewięć kroków guru itd. Tak wygląda taniec sampradaji (sukcesji doświadczenia duchowego).
Kiedy pojawiają się duchowe doświadczenia, chwile dotknięcia prawdy, serce ucznia napełnia się odwagą, ponieważ spotyka go coś, o czym słyszał lub czytał w zapisach innych wiernych z jego własnej sampradaji.
Gdyby wszystkie świątynie zostały zniszczone, wtedy guru by je odbudowali. Gdyby wszystkie pisma święte zostały zniszczone, mędrcy raz jeszcze pojawiliby się na ziemi i spisali je na nowo. Jeżeli guru, mędrcy, święci byliby systematycznie unicestwiani, narodziliby się ponownie i na nowo głosiliby swe nauki. Wieczna Prawda jest bezpieczna i niezniszczalna, ponieważ może zostać przekazana przez usta tak wielu i wydobywa się z tak wielu źródeł. Mimo to, pozostaje zakryta przed niegodnymi. Dostęp do niej mają tylko ci, którzy przestrzegają niektórych lub wszystkich ograniczeń (jama) i praktyk indywidualnej dyscypliny (nijama).

Środa
Lekcja 52
Jeden cel na jedno życie

Wydaje się, że mamy przed sobą wiele lat życia. Czas jednak płynie szybko i nasze życie może się skończyć w każdej chwili. Dlatego sampradaja ogranicza cele życiowe do najważniejszego. Nie pozwala na bezterminowe studia porównawcze nad drogami duchowymi. Jak wspomnieliśmy, można to robić na początku swych poszukiwań. Po inicjacji należy skoncentrować się na własnej ścieżce.
W żadnym wypadku nie oznacza to zgody na pomniejszanie wartości innych ścieżek lub głoszenie, że „moja droga jest jedyna i nie ma żadnej innej”. W kręgosłupie jest czternaście kanałów energetycznych (nadi) i każdym z nich świadomość może dotrzeć do najwyższej ćakry i dalej. Zawsze też istnieje żywy nauczyciel władny przeprowadzić żywe istoty każdym z tych kanałów do wyższej świadomości, co oznacza równoprawność różnych ścieżek duchowych.
Ograniczenia (jama) i indywidualne praktyki (nijama) są korzeniem odwiecznej religii (sanatana dharmy) dla jednostek, wspólnot i narodów. W istocie, zaznaczają one różne poziomy rozwoju duszy, od poziomu oszołomienia (marul pada) do poziomu łaski (arul pada), czyli do stóp nauczyciela. Znajduje to odbicie w pięciu ostatnich praktykach indywidualnej dyscypliny: siddhanta śrawana, mati, wrata, dźapa i tapas.
Jako że wszystkie sampradaje wyrosły z Wed, każdy nauczyciel duchowości indyjskiej, który odrzuca Wedy nie reprezentuje religii indyjskiej. Rozsądek wymaga, by uznawał przynajmniej filozoficzny dział Wed, tzn. Upaniszady. Jeżeli odrzuca Upaniszady, wtedy głosi własną religię, a nie sanatana dharmę. Studiowanie nauk takiej osoby nie ma nic wspólnego z praktyką siddhanta śrawana, będącej elementem odwiecznej religii. Wymyślonych nauk nikt tak naprawdę nie sprawdził. Nie są one zakorzenione w tradycyjnych sukcesjach, nie przetrwały próby czasu, zmian społecznych, wojen, naporu świata doczesnego. Nie mogą też wykazać się świadectwem tysięcy praktykujących.
Dla sadhaków, joginów, sannjasinów i ascetów, który uwolnili się od świata, permanentnie lub na jakiś czas, wspomniane nakazy i praktyki są bezwzględnym obowiązkiem. Takie nastawienie sprawia, że pewnie zmierzają do wybranego celu, wypalając w tym życiu wszystkie nasiona nagromadzonej karmy (prarabdha karma).
Pewnie dalej niektórzy z was wątpią w sens ograniczenia praktyki słuchania do pism jednej sukcesji, zwłaszcza jeśli niemal znają je na pamięć? Odpowiedź jest taka, że to, czego ktoś się nauczył należy doświadczyć osobiście. Doświadczenie zaś odsłania kolejne poziomy prawdy. Dlatego unikamy nauk innych sampradaji, różnych „-izmów” i doktryn. Chcemy doświadczyć różnorodnych aspektów boskich prawd przekazywanych przez wielkie dusze z naszej tradycji, gdyż owo doświadczenie jest jedyną rzeczą, jaką można zabrać do kolejnego wcielenia. Wszystko to, co zgromadziliśmy w pamięci w tym życiu, a co nie przeszło przez usta oświeconego nauczyciela, zostaje wymazane przez śmierć.

Czwartek
Lekcja 53
Mati – poznanie

Poznanie (mati) jest siódmą praktyką indywidualnej dyscypliny. Jest ono czymś więcej niż intelektualnym zrozumieniem. Jest to widzenie następstw, jakie myśl, słowo i czyn przyniosą w przyszłości, zanim jeszcze myśl, słowo i czyn zaistniały. Mati to rozwój duchowej woli i intelektu dzięki łasce oświeconego mistrza (satguru). To przekazanie boskich energii przez nauczyciela uczniowi, budowanie przez tego ostatniego oczyszczonego intelektu i rozwijanie duchowej woli, dzięki duchowym praktykom poleconym przez nauczyciela (sadhana). Sadhanę zawsze praktykuje się pod kierunkiem nauczyciela, ponieważ wtedy przynosi ona efekty.
Poznanie na wyższym poziomie wiąże się z uaktywnieniem trzeciego oka, tzn. oglądem rzeczywistości z poziomu ćakry serca. Poznający dostrzega rzeczywistość ukrytą pod zasłoną maji. Taki wnikliwy akt poznania przekłada się na mądrość, która nie jest przetworzoną opinią innych osób, lecz wiedzą zdobytą w procesie pogłębionej obserwacji.
Zadedykowany uczeń, otwarty na duchowy trening, ściśle stosuje się do wskazówek nauczyciela. Dzięki nim wznosi swą świadomość na coraz wyższy poziom. W języku jogi znaczy to, że przemieszcza się jednym z czternastu kanałów (nadi) do coraz wyższych ośrodków energetycznych (ćakra). Uczeń, po dotarciu do anahata ćakry, może postąpić dwojako: albo kontynuować rozwój według metody swego satguru i wznosić się dalej do ćakr wiśuddha, adźńa i sahasrara, albo zostać własnym guru i wkroczyć na obszar astrologii, współczesnej nauki, psychologii, numerologii itp. Rozwijanie psychiki w tym kierunku wzmacnia fałszywe ego (anawa) i przez to staje się poważną przeszkodą dla rozwoju duchowego. Ego zaś jest pierwszą rzeczą, jaką adept duchowości musi porzucić, aby móc przyjąć satguru.
Przyjęcie nauczyciela jest równoznaczne z wypełnianiem jego poleceń z pełną wiarą i przekonaniem. To dlatego pisma tradycji podkreślają, by guru wybierać rozważnie. Kiedy zaś wybór zostaje dokonany, uczeń stara się wypełnić jego wskazówki z zaangażowaniem – lepiej niż by tego oczekiwał nauczyciel, a nawet lepiej niż uczeń spodziewałby się tego po sobie.
Nadnaturalne zdolności same w sobie nie szkodzą w rozwoju duchowym. Wolno je rozwijać po osiągnięciu Paraśiwy na etapie nirwikalpa samadhi. Również jednak wtedy rozwój ów ma miejsce pod kierunkiem guru.
Samodzielne praktykowanie astrologii, chiromancji, tarota, przepowiadania przyszłości, leczenia kryształami, itd. przyczynia się do wzmocnienia fałszywego ego (anawa, czyli świadomości „ja i moje” w odniesieniu do fizycznego ciała i umysłu). Wzmocnienie ego jest „prezentem” od wszystkich usługobiorców, którym się pomogło, którzy są pod wrażeniem nadprzyrodzonych zdolności „mistrza”.

Piątek
Lekcja 54
Rozplątywanie więzów

Trzy liny, które więżą każdą żywą istotę to: maja (nieprzerwany taniec tworzenia, trwania i niszczenia w tym świecie), karma (następstwa czynów, prarabdha karma z poprzednich wcieleń oraz czyny teraźniejsze, które przyniosą następstwa w przyszłości) oraz anawa lub ahankara (ego, niewiedza o swej duchowej tożsamości). Maję można zrozumieć i przeniknąć dzięki mocom ćakry serca, takim jak: poznanie, zadowolenie i współczucie. Karmę można ujarzmić dzięki regularnej dyscyplinie narzuconej ciału, umysłowi i emocjom oraz postrzeganiu prawa karmy jako siły, którą „wysyłamy” za pomocą myśli, uczuć i czynów, i która wraca do nas pod postacią myśli, uczuć i czynów innych osób. Najmocniejszą i najtrudniejszą do przerwania liną jest jednak anawa mala, lina ego.
Słowo mala znaczy w sanskrycie „girlanda”. Jeśli porównać ego, czyli anawa mala, do girlandy korali rudraksza (rudraksza mala), to pozbywanie się ego będzie polegać na skracaniu rudrakszy o kolejne korale. Jogin unika działania poza dyscypliną duchową, gdyż byłoby ono jak wydłużanie korali. Rudraksza mala zbudowana z 36 korali może wydłużyć się do 1008 korali w wyniku nadużywania paranormalnych praktyk (wyginania sztućców, channelingu itp.). Rudraksza obciążona 1008 koralami nadnaturalnych umiejętności jest w stanie przydusić noszącego, jak bowiem mówi przysłowie: „duma przychodzi przed upadkiem”. Duma z „duchowych” osiągnięć wydaje się najtrudniejsza do okiełznania. Skażeni nią ludzie nie potrafią w duchu skromności podążać za nauczycielem.
Poznanie (mati) rozumie się także jako wnikliwy rozum lub umysł poszukujący prawdziwej wiedzy. Rozum w przypadku duchowego poszukiwacza to wiedza oparta na księgach mądrości (siddhanta śrawana). Wnikliwy rozum dostrzega pełnię obrazu, a nie tylko jego fragmenty. Tę umiejętność posiadł dzięki praktyce studiowania pism, która oczyszcza intelekt. Studiowanie oparte jest na wierze w prawdę pism. Wiara zaś oczyszcza nastawienie, a nastawienie przeistacza się w działanie. Intelekt oparty na prawdach sanatana dharmy dostrzega boskie prawa we wszechświecie i stara się postępować w zgodzie z nimi. Kiedy to czyni, pozbywa się nagromadzonej karmy i unika tworzenia nowej.
Umysł, podobnie jak uczucia, jest siłą, kontrolowaną lub nie, zakorzenioną we „właściwej” wiedzy lub fałszywej wiedzy. Narzędziem służącym kontrolowaniu umysłu jest zgłębianie pism i słuchanie mędrców z autoryzowanej sukcesji nauczycieli, która oparła się wpływowi czasu i próbom zdyskredytowania.
Umysł jest narzędziem neutralnym, które można użyć do dobrych lub złych celów. W przeciwieństwie jednak do emocji, które są „ciepłe”, umysł jest „zimny”. Oczyszcza go siła kundalini – niszcząca ignorancję fałszywych doktryn, myśli, przekonań, upodobań i awersji – dzięki której zachodzi proces duchowego poznania. W skrócie poznanie można zdefiniować jako zaangażowanie przez duszę intelektu do życia duchowego.

Lekcja 56
Niedziela
Przekazywanie siły woli

Siła woli jest praniczną siłą, która emanuje z ćakry manipura. Energia ta, gdy skieruje się ją w dół, sprzyja przeładowaniu pamięci, wzmacnianiu strachu, gniewu, zawiści, chowaniu urazy. Emocje te prowadzą do stopniowego wyczerpania siły woli i zamknięcia ćakry. Jeśli jednak ta sama energia zostanie skierowana w górę, wtedy sprzyja oczyszczeniu pamięci, pomagając zapomnieć to, co zapomniane być powinno, czyli fałszywej i zbędnej wiedzy, oraz pomagając zapamiętać to, o czym pamiętać należy, czyli siddhanty – istocie wiedzy mędrców , którzy przebywają na poziomie ćakry sahasrara.
Rozwijanie dziesięciu płatków ćakry manipura nie jest łatwą rzeczą. Aby rozwinąć nieugiętą wolę, która by pozwoliła osiągnąć adeptowi upragnione cele i która jest punktem wyjścia do dalszego rozwoju przez ćakry: anahata, wiśuddha, adźńa i sahasrara przy jednoczesnym zachowaniu skromności wymaga wytrwałej praktyki. Naturalnie i łatwo przychodzi tylko tym osobom, które rozwinęły wolę w poprzednich życiach. Nazywam takie osoby starszymi duszami. Inni aby osiągnąć nieugiętą wolę muszą udoskonalić się w praktyce ograniczeń (jama) i duchowych cnót (nijama), a zwłaszcza zadowolenia, wyrzeczenia, jałmużny, wiary i regularnego czczenia. Praktyka taka nie wymaga nadzoru nauczyciela.
Nieugięta wola pomaga kontrolować umysł, pamięć i rozum oraz odruchy strachu, gniewu i zazdrości. W następstwie człowiek nabiera szlachetnego charakteru.
Siła woli to mięsień umysłu. Aby rozwinąć fizyczne mięśnie podnosimy ciężary, ćwiczymy i biegamy. Im intensywniejszy trening, tym silniejsze stają się mięśnie. Efekty są jeszcze lepsze, gdy po wysiłku następuje głęboki odpoczynek. Wspomniana ćakra manipura, której rozwinięcie jest równoznaczne z rozwinięciem nieugiętej woli, jest słonecznym ośrodkiem ciała fizycznego i astralnego. Jest splotem, w którym spotykają się i „stapiają” wszystkie kanały nerwowe obu ciał. Z tejże ćakry emanuje moc życia i jest ona siedziskiem ognia – agni homa. Ćakra manipura jest mostem między ostatecznym oświeceniem a długim, intelektualnym przekazywaniem idei, podpartym intuicyjną wolą. Z pomocą narzędzia siły woli powinniśmy przejść na poziom poznania (mati), gdzie siła woli wyłącznie służy, a nie niszczy.
Dlatego w im większym stopniu będziecie korzystać ze swej siły woli w praktykach religijnych (w przestrzeganiu jama i nijama), w życiu zawodowym i osobistym, tym silniejszy ten psychiczny mięsień się stanie. Siła woli jest niczym stale rosnące konto bankowe.
Zdarza się, iż siła woli słabnie, gdy człowiek ulega strachowi, gniewowi i zazdrości, tak jak traci majątek w czasie kryzysu. Wtedy jednak powinien przeciwdziałać trendowi spadkowemu, angażując się w rozwijanie wyższej świadomości na poziomie wiśuddha ćakry boskiej miłości, do którego dochodzi się przez ćakrę anahata bezpośredniego poznania postrzegalnej i niepostrzegalnej rzeczywistości.

Wrata-dźapa-tapas. Śluby, intonowanie i wyrzeczenia

Dzięki wyrzeczeniom rozwija się dobroć (sattwa). Z dobroci rozwija się zrozumienie. Ze zrozumienia człowiek odkrywa własną jaźń (atman), a ten kto odkrywa jaźń, uwalnia się z kręgu narodzin i śmierci.
Kryszna Jadźurweda, Majtreja Upaniszad, 4.3

Poniedziałek
Lekcja 57
Wrata: święte śluby

Wrata, składanie świętych ślubów, jest ósmą praktyką indywidualnej dyscypliny (nijama). Każdy wyznawca religii składa je w którymś momencie swego życia. Śiwaita najpierw składa ślub zachowania abstynencji seksualnej do ślubu (brahmaćarja wrata). Następnie składa śluby małżeńskie (wiwaha wrata). Ślubowanie to akt świętego zobowiązania wobec samego siebie (wewnętrznego „ja”) i świata zewnętrznego: bliskich, przyjaciół i wspólnoty. Nawet jeśli inni nie wiedzą o czyimś zobowiązaniu, trudno patrzeć im w oczy, gdy złamało się wewnętrzne zobowiązanie. Wrata to przyrzeczenie złożone przez człowieka niebiańskim strażnikom (dewa), którzy chronią jego świątynię, i mahadewami, którzy przebywają razem z nim na poziomie duchowym.
Wrata jest więc przyrzeczeniem złożonym Bogu, dewom i guru w najbardziej pomyślnym czasie w życiu człowieka. Jest to siła wiążąca zewnętrzny umysł z duszą, a duszę z Bogiem.
Powszechnie pod pojęciem świętego ślubu rozumie się przestrzeganie wszelkich nakazów religijnych, na przykład związanych z określonymi obrzędami czy wydarzeniami. Są wśród nich proste obietnice złożone sobie, naszej religijnej wspólnocie i guru, że będziemy podążać ścieżką naszej religii, a także bardzo specyficzne zobowiązania.
Święte śluby dają wielbicielowi siłę, by wytrwać w obliczu naturalnych pokus, które pojawiają się w życiu człowieka. Ślub jest metodą, która zamiast tłumić pokusy, umieszcza je w ramach stylu życia regulowanego przez ograniczenia (jama) i praktyki duchowe (nijama). Zanim wielbiciel zdecyduje się na złożenie świętego ślubu, musi przestrzegać ograniczeń i praktyk w dwóch trzecich.
Pamiętajmy, że jama są dziesięcioma wskazówkami, jakie siły należy opanować i w jaki sposób. Niektórym przychodzi to łatwo, dzięki sprzyjającej karmie, innym nie. Ale oczyszczający efekt przynosi już sam wysiłek włożony w próby przestrzegania ograniczeń. W przypadku praktyk indywidualnej dyscypliny (nijama), postęp następuje stopniowo, w zależności od powodzenia w przestrzeganiu ograniczeń. Na przykład osoba, która wiernie wypełnia pierwsze ograniczenie, czyli niekrzywdzenie (ahinsa), będzie zdolna praktykować pierwszą cnotę, czyli skruchę (hri). Na tej samej zasadzie, prawdomówność (satja) prowadzi do zadowolenia, radości i spokoju w życiu (santosza). Pierwszych pięć praktyk (nijama) jest narzędziami do samodzielnej pracy nad własnym charakterem.
Takie praktyki jak studiowanie pism, rozwijanie duchowej woli i intelektu, składanie prostych ślubów, intonowanie Om i wypełnianie podstawowych wyrzeczeń nie wymaga przewodnictwa guru. Potrzeba inicjacji pojawia się naturalnie, kiedy ostatnie pięć ograniczeń (jama) – wytrwałość, współczucie, szczerość, umiarkowany apetyt i czystość – uaktywniają pięć ostatnich cnót (nijama): zgłębianie nauk wybranej tradycji (siddhanta śrawana), poznanie pozazmysłowej rzeczywistości oraz rozwój duchowej woli pod kierunkiem nauczyciela (mati), święte przyrzeczenia złożone nauczycielowi (wrata), intonowanie mantr po inicjacji przez nauczyciela (dźapa) i wyrzeczenia spełniane pod uważnym nadzorem nauczyciela (tapas).

Wtorek
Lekcja 58
Rodzaje przyrzeczeń

Wiele osób zainteresowanych rozwojem duchowym wiąże się z „nowoczesnymi” guru i liczy na robienie szybkich postępów. Guru zapewniają ich, że mogą „zostać sobą”, co w praktyce oznacza nie stosowanie się do tradycyjnych wymogów dharmy. Innymi słowy guru inicjują uczniów, którzy nie przestrzegają dziesięciu ograniczeń i dziesięciu praktyk (jama, nijama). Tacy uczniowie nie są gotowi do poznania bardziej zaawansowanej wiedzy ani do poważnych zobowiązań, które są konsekwencją sformalizowania relacji z guru. Przestraszeni odpowiedzialnością lub nie będąc w stanie zaakceptować „hinduskich” wierzeń, odchodzą. Niektórzy ujawniają światu swe straszne przeżycia spowodowane narzucaniem „nieludzkich wymogów” (np. wegetariańska dieta, poranne wstawanie) lub odcięciem od świata (brak telewizji i prasy w aśramach). Pokazuje to tylko, że jak w każdej dziedzinie, i uczeń i guru powinni wykazać się kwalifikacjami. Bez nich ich relacja będzie farsą.
Wielu traktuje inicjację jak dyplom ukończenia nauki. Nic bardziej mylnego. Inicjacja jest początkiem nauki, początkiem praktyki duchowej. Dlatego należy poważnie przemyśleć, czy jesteśmy na ten krok gotowi. Od inicjowanego ucznia wymaga się wierności naukom własnej sukcesji. Nie oznacza to zakazu uczestnictwa w uroczystościach innych sampradaji, słuchania innej muzyki religijnej itp., ale uczeń powinien się skupić na praktykach, które pozwolą mu na czynienie postępu w ramach własnej tradycji.
W śiwaizmie pewne przyrzeczenia są łatwe. Na przykład: „Jeżeli odniosę sukces w interesach, wtedy podaruję świątyni 20% swego zysku”, „Jeżeli mój partnerka/partner wróci do mnie, wtedy będę stosować się do zasad purusza/stri dharmy (osobistej dharmy odpowiednio: dla mężczyzny i kobiety) i nigdy więcej jej/jego nie zawiodę”, „Jeżeli moja matka przeżyje operację, wtedy będę przychodzić do świątyni w każdy piątek bez wyjątku”. Wielbiciele składają przyrzeczenia, by zmienić swe postępowanie, by regularnie medytować, by powstrzymać się od kłamstwa, by nie jeść mięsa, by zachować wierność tradycji.
Przypuszczalnie najbardziej oczywistym i ważnym przyrzeczeniem, które można odnawiać co roku w ważnym dla wielbiciela dniu – np. w Śiwaratri, Ganeśa Caturthi, Skanda Szaszthi i Dipawali – jest jama i nijama wrata. Przyrzeczenie powinno brzmieć tak: „O Panie Ganeśo, otwórz bramy mej mądrości, abym mógł złożyć to przyrzeczenie z czystym sercem i otwartym umysłem. O Panie Muruganie, daj mi wolę, hart ducha i siłę na każdym kroku drogi do wypełnienia tego przyrzeczenia. O Panie Śiwo, wybacz mi, jeśli zawiodę, ponieważ doskonałe przestrzeganie tych dwudziestu ograniczeń i praktyk zaprawdę przekracza moje możliwości. Panie Śiwo, w tym pierwszym roku ślubuję przestrzegać wzniosłych nakazów przynajmniej w połowie. Wiem, że jestem słaby. Wiem, że Ty dasz mi siłę. Wiem, że cierpliwie pokazujesz mi drogę do swych lotosowych stóp. Panie Śiwo, jeśli uda mi się dotrzymać tego przyrzeczenia, wtedy za rok odnowię swój ślub i zobowiążę się do pełnego przestrzegania nakazów”.

Środa
Lekcja 59
Powodzenie i porażka

Wiele osób traktuje nie dotrzymanie przyrzeczenia (wrata) jako porażkę. Inne podejście miał Mahatma Gandhi, który wielokrotnie łamał ślub celibatu, lecz próbował wypełnić go mimo to. W końcu udało mu się zapanować nad zmysłami. Szanse na sukces zwiększa szczere wielbienie Pana Murugana (Kartikeja), uzyskanie błogosławieństwa starszych ze wspólnoty: matki i ojca, starszych cioć i wujków, kapłanów, mędrców i nauczycieli. Jeśli jednak wielbicielowi nie uda się dotrzymać przyrzeczenia, wtedy Pan Ganeśa osobiście „złapie” go przed upadkiem w przepaść załamania i zwątpienia, w otchłań niższych światów. Ganeśa łagodnym głosem podpowie, by wielbiciel natychmiast odnowił przyrzeczenie, zanim demon depresji opanuje jego umysł, ciało i nastrój. Porażkę ponosi tylko ten, kto się poddaje, kto schodzi z drogi dharmy na drogę ciemności, gdzie nie można mu pomóc. Jak powiedział Tiruwalluwar: „Lepiej jest mierzyć wysoko i upaść, niż osiągnąć w życiu małe cele”.
W codziennym życiu zawieramy umowy z ludźmi, których nawet nie znamy. Jesteśmy zobowiązani do ich wypełnienia pod groźbą kary, na przykład w przypadku zerwania umowy kupna domu. Umowa religijna ma inny charakter. Jest ona kontraktem między wami, wspólnotą religijną, Bogiem i guru, przy czym wszystkie strony dopuszczają możliwość niepowodzenia. Rozumieją bowiem, że próby osiągnięcia doskonałości wzmacniają wolę i siłę człowieka, i przybliżają go do ostatecznego celu.
Pewne przyrzeczenia składane są w obliczu wspólnoty – małżeństwo i inicjacja sannjasina (zobowiązanie się do dożywotniego zachowania celibatu przez mężczyzn rozpoczynających życie ascety) – ponieważ ich dotrzymanie w duży stopniu zależy od wsparcia tejże wspólnoty. Bardziej osobiste przyrzeczenia mogą być składane wobec wspólnoty, kapłana, nauczyciela itd., jeżeli wielbiciel czuje, że mu to pomoże. Inni uznają, że wystarczy im pomoc Ganeśy, Kartikeji i Śiwy. W każdym jednak przypadku ślubu nie składa się wyłącznie samemu sobie. Trzeba pamiętać, że przyrzekamy zawsze Bogu, guru, wspólnocie i szanowanym bliskim.
Jeżeli zobowiązujemy się do czegoś naszemu ego, złudnemu „ja”, to ma to co najwyżej status obietnicy noworocznej. Nie jest to „wrata” w sensie duchowym.
Odnośnie jama- i nijama wrata, nie ma różnicy, czy składa ją zwykła osoba czy mnich. Każdy przestrzega swych ślubów zgodnie z wymogami swojej pozycji. W przypadku przyrzeczenia seksualnej czystości żonaty mężczyzna ślubuje wierność żonie. Inne kobiety traktuje jak własną matkę, czyli nie pozwala sobie wobec nich na seksualne fantazje. Z kolei brahmaćarini, jogini i swami ślubują traktować wszystkie kobiety jak swe matki.

Czwartek
Lekcja 60
Dźapa: deklamowanie mantr

Deklamacja mantr na koralach_(dźapa)_ jest dziewiątą praktyką indywidualnej dyscypliny. Wymaga ona wsparcia guru, chyba że wielbiciel intonuje AUM (Om). Wymawia się tę mantrę: „AA, UU, MM”. „AA” wypowiadane samodzielnie równoważy siły fizyczne, „UU” równoważy ciało mentalne, a „MM” przywołuje ciało duchowe. Wymawiane razem AUM ustanawia równowagę między trzema ciałami. To bezpieczna mantra, którą może wypowiadać każdy bez względu na swą religię i bez inicjacji przez guru, ponieważ jest to pierwotny dźwięk samego wszechświata. Wszystkie dźwięki razem tworzą AUM, który wprowadza harmonię, oczyszcza i podnosi na duchu wypowiadającego.
Wyjaśnijmy sobie dlaczego guru jest konieczny do tak prostej praktyki jak deklamowanie mantr. Otóż, mantra zyskuję swą moc za sprawą guru i Boga. Dwie osoby, cywil i policjant, mogą nakazać trzeciej osobie: „Stój, w imieniu prawa!”. Wiemy jednak, że człowiek ten posłucha policjanta, który został „inicjowany” i ma autorytet. Jego „mantra” przynosi inny skutek. Podobnie inny efekt ma mantra wypowiadana przez ucznia inicjowanego w tradycji. Uczeń zostaje „podłączony” do łańcucha duchowych autorytetów, który zaczyna się od samego Boga.
Nie znaczy to, że można wybrać sobie guru, zostać przez niego przyjętym, wypełniać polecenia, mówić co należy, przyjąć inicjację, dostać mantrę i zająć się swoimi sprawami lub wybrać bardziej liberalną ścieżkę. Takie zlekceważenie guru przekreśla pożytki z inicjacji, która została zdobyta dzięki oszustwu. Żeby tego uniknąć należy najpierw postawić mocny fundament. Buduje się go przestrzegając siedemnastu pierwszych ograniczeń i praktyk, spośród których kluczowe znaczenie mają uważny wybór ścieżki duchowej (siddhanta śrawana) i uważny wybór guru, lojalność wobec sukcesji nauczycieli, swojego guru i jego poprzedników oraz wychowanie swych dzieci w wierności sukcesji (mati), z końca tej listy.
Inicjacja do intonowania mantry zwie się guru diksza. Zgodnie z tradycją guru rodziny inicjuje najpierw matkę i ojca, a następnie ich potomków. W ten sposób zostaje włączony do kręgu rodziny. Niedopuszczalne jest sprzedawanie mantr. Taka mantra nie przyniesie efektu, podobnie jak inicjowanie człowieka, który nie próbował przestrzegać pierwszych siedemnastu ograniczeń i praktyk (jama, nijama). Rozumny guru sprawdzi to, zanim przyzna inicjację. Mantry nie można po prostu nauczyć się z książki. Należy zbliżyć się do guru z pokorą i szczerze odpowiadać na jego pytania. Jeżeli nauczyciel spyta, czy i jakich nakazów przestrzegacie, powiedzcie prawdę. Pamiętajcie, że nauczyciel przed inicjacją nie oczekuje od was doskonałości, lecz regularności i wytrwałości. Otwartość i szczerość sprawią, że wy sami, wasi bliscy i przyjaciele, a zwłaszcza guru będą wiedzieć, czy jesteście gotowi na przyjęcie inicjacji (guru diksza).

Piątek
Lekcja 61
Tapas: wyrzeczenie

Dziesiątą i ostatnią praktyką indywidualnej dyscypliny jest wyrzeczenie, odprawianie pokut i ofiar (tapas). W każdej religii spotyka się jakieś formy wyrzeczenia i śiwaizm nie jest pod tym względem wyjątkiem. Nasze wyrzeczenia zaczynają się w domu. Są to codzienne praktyki religijne (sadhana), na które składa się ceremonia przed ołtarzem (pudźa), czytanie pism i powtarzanie świętych mantr. Trwają one półtorej godziny lub więcej. Elementami sadhany są także pielgrzymki do odległych sanktuariów (raz do roku), odwiedzanie świątyni (raz w tygodniu), uczestniczenie w festiwalach i rytuały w ważnych życiowych momentach (sanskara). Pokuta jest konieczna, aby zadośćuczynić niegodziwym uczynkom. To lekarstwo, które zatrzymuje rozwój choroby. Zaaplikowana szybko i w odpowiedniej dawce pozwala zatrzymać konsekwencje grzechu.
Tapas jest ważnym składnikiem praktyki jogi. To ogień, który hartuje umysł jednostki, oczyszcza ją i pozwala rozpocząć nowe życie, rozbudza wyższą świadomość i pomaga ustanowić duchową relację z Bogiem i innymi żywymi istotami. Tapas jest czymś pożądanym i przerażającym, uwielbianym i sprawiającym cierpienie. Potrafi sprawić większy ból niż poród, lecz szybko się o nim zapomina, kiedy dusza emanuje energią nowego życia.
Wyrzeczenie jest jak bolesne przejście przez ogień, po którym jednak na stopach nie zostają ślady. Jest jak żeglowanie podczas sztormu, kiedy łódź jest rzucana niczym łupina orzecha, lecz kiedy sztorm cichnie łódź wpływa na spokojną plażę nieuszkodzona i umyta. Tapas jest jak operacja psychiatryczna przeprowadzona przez Boga. Kiedy się kończy, w umyśle pacjenta nie ma śladu po nieczystościach z przeszłych żyć. Pacjent budzi się w cudownym ogrodzie, czuje słodki zapach jaśminu, widzi Boga, słyszy dźwięk fletu płynący z oddali.
Intensywność i siła wyrzeczenia sprawia, że w swej najpełniejszej postaci jest ono praktyką przeznaczoną wyłącznie dla sannjasinów (osób, które ślubowały wyrzec się świata) pod kierunkiem satguru.

Sobota
Lekcja 62
Ofiara: jadźńa

Ofiara-jadźńa jest chyba najrzadziej praktykowaną postacią ofiary, ale najważniejszą. Jest ona aktem przekazania Bogu, bogom ważnej dla ofiarującego rzeczy (pieniędzy, czasu, inteligencji, fizycznego przedmiotu) w celu uzyskania wyższego dobra. Mój satguru nauczał, czym jest ofiara gotując przez cały dzień wielką ucztę dla setek ludzi. Ludzie pościli przez cały dzień do późnego wieczora, aby móc skosztować potraw przygotowanych przez mistrza. Kiedy zbliżał się czas posiłku, mistrz Jogaswami opóźniał jego rozpoczęcie, mówiąc: „Jeszcze nie nadszedł odpowiedni moment. Śpiewajmy dalej i intonujmy _Natćintanaj_”. Około trzeciej nad ranem powiedział: „Zanim spróbujemy prasadam, niech jedenastu silnych mężczyzn wykopie głęboki, kwadratowy dół”. Po wskazaniu miejsca, mężczyźni zaczęli kopać. Wszyscy czekali, aż wypełni się wola mistrza, zatopieni w chmurze intensywnych zapachów z kuchni: kilku rodzajów curry, ryżu basmati, ćatneju z mango, dahlu, jogurtu i delikatnego pajasam.
W końcu, tuż przed świtem, dół został wykopany, a wielki święty zarządził: „Zgromadźcie się wszyscy wokół dołu”. Wtedy około trzystu osób otoczyło dół. Kobiety i dzieci usiadły najbliżej, a mężczyźni za nimi. Wszyscy zastanawiali się z niepokojem, co za chwilę usłyszą. Na szczęście mistrz powiedział: „A teraz podamy prasadam!”. Przywołał dwóch najsilniejszych z jedenastu kopaczy i polecił: „Przynieście naczynie z ryżem”. Był to ogromny mosiężny kocioł o pojemności ok. 180 kg. „A teraz wsypcie ryż na środek dołu!” (wcześniej wielbiciele położyli na jego dnie „posadzkę” z liści bananowca). Tłum jęknął przerażony. „Mamy wsypać ryż do środka?” „Tak, nie ociągajcie się” – rozkazał mistrz. Wtedy mężczyźni wysypali jedzenie na liście. Mistrz polecił, by przyniesiono curry z bakłażanów, potem curry z ziemniaków: „Niech nasza ofiara będzie pełna!”
Kiedy wszystkie rodzaje curry zostały umieszczone wokół góry ryżu, zastanawialiśmy się: „Czy mamy wszyscy razem jeść z dołu? Czy o to chodzi mistrzowi?” Następnie guru polecił, żeby na środek ryżu wylać sos kulambu. I tak w dole zostały umieszczone wszystkie potrawy.

Niedziela
Lekcja 63
Oddajmy Matce Ziemi jej własność

Wtedy mistrz zawołał: „Drodzy wielbiciele, a teraz zbliżcie się…”, a my w myślach dokończyliśmy: „aby razem spożyć ten wspaniały posiłek, na który czekaliście cały dzień i noc”. Ale zamiast tego usłyszeliśmy: „Po kolei bierzcie w dłonie łopaty i sypcie na jedzenie. Nakarmmy naszą Matkę Ziemię, która tak obficie żywiła naszą wielką siwaicką wspólnotę przez wiele lat. Teraz my ofiarujemy jej nasze prasadam jako dar serca. Matka Ziemia jest głodna. Oddajemy jej odrobinę, a bierzemy od niej wszystko. Pokażmy światu i sobie, że trzeba umieć ofiarować to, czego najbardziej się pragnie”.
W ten sposób, nasz satguru, Śiwa Jogaswami, zainicjował czczenie Ziemi w północnej Śri Lance. Dał nam lekcję wyrzeczenia i ofiary, poszczenia i dawania, dawania i poszczenia.
Powinniśmy czcić Ziemię. Jest ona żywą istotą – inteligentną i hojną. Utrzymuje przy życiu nasze ciała. Gdy wstrzymuje swe dary, ludzie i zwierzęta umierają. Utrzymanie równowagi w środowisku jest złożonym procesem. Dzięki ofierze, której następstwami są tapas i sadhana, podtrzymujemy dobrą wolę, przyjaźń i dobroczynność Matki Ziemi. Powinniśmy okazywać jej swą wdzięczność, a nie tylko wykorzystywać jak drapieżnik, który bierze wszystko, łącznie z życiem ofiary.
Wyrzeczenia są żywotnym elementem wszystkich gałęzi hinduizmu. Są one sposobem na wydobycie na powierzchnię doskonałości duszy. Wyrzeczenia należy praktykować na polecenie i pod kierunkiem nauczyciela lub kwalifikowanych osób z naszej wspólnoty. Praktyki duchowe, wyrzeczenia i ofiary wznoszą naszą świadomość, sprawiają, że uczymy się obcować z wieczną, samoświetlną i doskonałą duszą. Wyrzeczenie jest potężną ogniową kąpielą, która oczyszcza duszę z zanieczyszczeń wielu poprzednich wcieleń i życia obecnego. Te ostatnie więziły duszę w pętach ignorancji o prawdach odwiecznej religii. „Jak silny ogień rozpala złoto do jasności, tak płomień cierpienia wyrzeczeń oczyszcza duszę i sprawia że świeci ona pełnym blaskiem” (Tirukural, Mądrość tkacza).