Polub nas na Facebooku

Encyklopedia

Zstąpienie Gangi

„O moje oczy,
Spójrzcie na Tego,
który połknął truciznę stworzoną z morza,
Pana zatopionego nieustannie w tańcu,
rytmicznie machającego swymi ośmioma rękoma,
o moje oczy, spójrzcie na Niego!”
Święty Appar

Władcy w starożytnych Indiach odprawiali pewien szczególny rodzaj ofiary dla Najwyższego Pana, tzw. ofiarę z konia (Aśwamedha jadźńa). Koń przeznaczony na ofiarę był puszczany wolno, a za nim podążały wojska władcy. Ktokolwiek chciał mu się sprzeciwić, mógł zatrzymać konia, a następnie walczyć z jego wojskami. Kto tego nie robił, ten uznawał zwierzchność władcy. Jeśli król odprawił Aśwamedhę sto razy, mógł panować nawet nad bogami.

Król Sagara z dynastii słonecznej właśnie szykował się do setnej ofiary. Wzbudził tym niepokój Indry, władcy bogów, który nie chciał pożegnać się z tronem. Ukradł więc konia i przetrzymywał go w pobliżu pustelni mędrca Kapili. Sagara wysłał na poszukiwania swych stu synów. Przeczesali oni ziemię dokładnie, ale konia znaleźli dopiero w dolnym świecie. Pasł się on spokojnie tuż obok Kapili. Z powodu własnej głupoty synowie źle ocenili sytuację. Uznali mędrca za złodzieja, a któryś z nich go uderzył. Kapila otworzył oczy, z których wydostał się płomień tapasji, który pochłonął zuchwalców. Gdy wieść o zdarzeniu dotarła do pałacu, Amsuman, wnuk Sagary, udał się w miejsce śmierci stryjów. Ujrzawszy Kapilę, rozpoznał w nim oświeconą duszę i pokornie go poprosił o zwrot konia i wybaczenie dla stryjów. Mędrzec pobłogosławił Amsumana, oddał mu konia i polecił dokończyć ofiarę Aśwamedha.

„Twoi stryjowie mogą zostać oczyszczeni tylko przez święte wody niebiańskiej rzeki Gangi” – powiedział Kapila. Amsuman dokończył ofiarę, lecz do końca życia nie udało mu się sprowadzić Gangi na Ziemię. Nie powiodło się to także jego synowi Dilipowi.

Kolejnym potomkiem w chwalebnej dynastii Ikszwaku był książę Bagiratha, syn Dilipa. Postanowił on zrobić wszystko, by sprowadzić świętą rzekę na Ziemię i wyzwolić w ten sposób swych przodków. Młody książę poszedł więc w Himalaje i przez wiele lat odprawiał sro­gie pokuty w miejscu znanym dzisiaj jako Gangotri.

Zadowolona bogini Ganga zgodziła się w końcu zstąpić z niebios. „Bagiratho! Pragnę spełnić twe życzenie, ale gdy moje wody spadną z wysoka, Ziemia nie wytrzyma impetu uderzenia. Dlatego musisz znaleźć kogoś, kto ją ochroni. Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie nie­pokoi. Moje wody zmyją grzechy ludzi, lecz kto oczyści mnie z ich grzechów?”

Książę pokornie odpowiedział: „O bogini, kiedy w twych wodach zanurzy się święta osoba, oczyści ciebie z grzechów śmiertelników. Święty jest skarbnicą czystości, w jego sercu przebywa bowiem nieskalany Pan. Nie martw się też o zniszczenie planety. Pan Śiwa z pewnością osłabi uderzenie twych wód. Miłosierdzie Śiwy jest bezgra­niczne. Kiedy tylko dowie się, jak wielką korzyść odniesie ludzkość dzięki tobie, z pewnością mi pomoże”.

Następnie Bagiratha raz jeszcze oddał się srogim pokutom. Tym ra­zem, by zaskarbić sobie przychylność łaskawego Pana Śiwy. Gdy ją zdobył, Ganga mogła rozpocząć dzieło zstąpienia. Niebiańska Ganga wypełniała naczynie na wodę (kamandalu) stwórcy Brahmy. Kiedy Wisznu pojawił się w świecie jako Wamana, swą stopą sięgnął świata Brahmy. Stwórcę bardzo ucieszył widok stopy Pana i obmył ją wodami Gangi. W ten sposób Ganga została uświęcona. Teraz jej wody spadały z ogromnym impetem na Ziemię. Ganga postanowiła sprawdzić siłę Śiwy i parła w Jego stronę z całą mocą. Wtedy Pan rozchylił swe włosy i wchłonął rzekę tak, że nawet kropla nie spadła na ziemię. Następnie splątał włosy i uwięził Gangę. Tym sposobem okiełznał jej dumę. Bagi­ratha znowu zasiadł do medytacji o trójokim Panu i błagał Go o łaskę. Pan Śiwa wysłuchał jego próśb i uwolnił wąski strumień wody.

Była to Ganga, którą widzimy dzisiaj. Co było strumieniem dla Śiwy, okazało się potężną rzeką dla ludzi. Ganga wypłynęła na powierzchnię w Himalajach z lodowca Gomukh, który przypominał kształtem pysk krowy. Jako że sprowadził ją Bagiratha, na swym górskim odcinku zwie się Bagirathi. Dlatego zaś, że Śiwa uwięził ją w swych włosach, została Jego drugą żoną, a On zyskał imię Gangadara.

Bagiratha podążał za Gangą na swym koniu po zboczach Himalajów. Do morza, gdzie złożono prochy jego przodków, była jeszcze długa droga. Tymczasem Ganga drążyła koryto ku nizinom. Nagle na jej drodze znalazła się pustelnia mędrca Dźhanwy. Już miała go porwać, gdy mędrzec wpuścił ją w siebie przez swe lewe ucho. Bagiratha się odwrócił i zobaczył, że Ganga zniknęła. Domyślił się przyczyny i błagał Dźhanwę, by ją uwolnił. Wtedy mędrzec wypuścił ją swym prawym uchem. Dzięki temu zdarzeniu Ganga zyskała imię Dźhanawi, córki Dźhanwy. Przekonała się też o oczyszczającej mocy zetknięcia ze świętą osobą.

Wydarzenia z życia mędrców pokazują, jak niezwykłymi byli oso­bami. Całkowicie panowali nad swym ciałem, umysłem i rozumem, a to pozwalało im wpływać na siły natury. Nie było rzeczy, których nie mogliby dokonać, ponieważ pozostawali złączeni z Najwyższą Istotą Wszechświata.

Ganga zmierzała w stronę oceanu, oczyszczając wszystko na swej drodze. Do oceanu wpłynęła w okolicach współczesnej Kolkaty. Tam obmyła prochy synów Sagary, tak jak obiecała księciu. Dzięki temu synowie zostali zbawieni, chociaż znieważyli świętego. Imię Bagirathy stało się zaś symbolem nadludzkiego wysiłku, w celu osiągnięcia niemożliwego. To jemu świat zawdzięcza obecność Gangi, gotowej błogosławić wszystkich, którzy wstąpią w jej wody lub modlą się do niej z oddaniem. Każdy pobożny Hindus ma nadzieję, że jego prochy zostaną wrzucone po śmierci do Gangi, co zapewni mu ostateczne zbawienie.

Om Namaśiwaja!