Polub nas na Facebooku

Encyklopedia

Stworzenie

„Pokłony Najwyższej Osobie, bezgranicznej Istocie,
która włada potrójną mocą, aby stwarzać, chronić i niszczyć,
pokłony Duchowi, który zamieszkuje we wszystkich istotach,
i niewidocznemu nadzorcy wszystkiego”.
Śri Śuka w Śrimad Bhagawatam

Działo się to w czasie Mahapralaji – nocy Brahmy, przed stworzeniem wszechświata. Nie było ani nocy, ani dnia, ani światła, ani ciemności, ani radości, ani smutku. Wszystkie ruchome i nieruchome stworzenia trwały w nieskończonej formie bytu. Nie istniały słońce, księżyc czy planety. Sklepienie niebieskie było zupełnie puste, lecz pulsowało nie- przejawionym życiem.

Istniało tylko „To”, które Wedy zwą Brahmanem – Jednym bez wtórego. To, Jednia – jedno Życie, jedna Świadomość, jedno Szczęście – satcitananda. Nie sposób To zrozumieć. To nie ma początku ani końca, nie ma nic poza Tym. Tego nie ubywa ani nie przybywa. Jest niemierzalne, niezmienne, bezpostaciowe i pozbawione cech. Przenika wszystko i jest jedyną przyczyną przemian we wszechświecie, pełnego rozmaitych form i kształtów. Tylko To istniało i istnieje. To jest jedyną Rzeczywistością, a wszystko inne jest mithja – nierzeczywiste. W akcie zabawy (lila) To emanuje z samego siebie i przybiera kształt pomyślnej postaci, obdarzonej wszelką mocą, mającej pełnię cech i wiedzy. Taka jest postać Iśwary. Jest to postać nieskażonej sattwy, nieskażonej przez radźas i tamas. Jest to postać kompletnej równowagi, wolnej od działania i bierności. Jest to także postać, która może udać się gdzie­kolwiek i przyjąć wszelkie kształty. Widzi Ona wszystko, jest przyczyną wszystkiego i wszystko uświęca.

W Puranach stworzenie przedstawiono jako z natury cykliczne. Po długim okresie śriszti, czyli tworzenia, następuje długi okres pralaji – rozwiązania. Dlatego w ścisłym zrozumieniu nie ma czegoś takiego jak jeden akt stwórczy czy jeden akt kończący stworzenie, a czas nie ma charakteru linearnego, lecz cykliczny. Twórczym aspektem Najwyższej Istoty jest Brahma. To on przeprowadza dzieło tworzenia. Śiwa jest niszczącym aspektem tej samej Świadomości, a Wisznu utrzymuje równowagę i podtrzymuje stworzenie. Cykl aktu tworzenia stanowi zaledwie jeden dzień Brahmy, a czas rozwiązania stanowi jego jedną noc. Długość życia Brahmy wypada przełożyć na lata według naszej kalkulacji. Jeden rok ziemski, złożony z 365 dni, to 1 dzień bogów, a zatem 365 ziemskich lat to zaledwie 1 rok bogów. Dwanaście tysięcy takich niebiańskich lat składa się na jedną ćaturjugę, czyli cztery jugi, które są jednostkami podziału cykli czasu. Tysiąc takich ćaturjug składa się na jeden dzień Brahmy i tyle samo na jego noc, podczas której świat pozostaje w spoczynku! W każdym cyklu stworzenia żyje inny Brahma przez okres stu niebiańskich lat, co przekłada się na niewyobrażalną liczbę 311 040 miliardów lat ludzkich i obejmuje tylko jeden cykl dziejów świata. Nabyte w takim cyklu stworzenia cechy i potencjalne następstwa czynów każdej żywej istoty pozostają uśpione podczas nocy Brahmy. Przybierają postać awjakta – nieujawnioną, z której odradzają się w następnym dniu Brahmy.

Czynnikiem, który uaktywnia każdy cykl stworzenia, jest Czas, za­sada będąca przejawem mocy Pana. Czas jako taki jest niezróżnicowany, nieaktywny, bez początku i końca. Nabiera ekspresji na początku stworzenia, kiedy wprawia w działanie trzy guny (żywioły) natury: sattwa, radźas i tamas. Po okresie rozwoju Czasu następuje okres zastoju, zwany pralaja, w którym wszystkie elementy stworzenia pozostają w stanie uśpienia. Pod koniec jednego cyklu stworzenia łudząca moc Pana – maja – absorbuje wszystkie elementy stworzenia. Kiedy zaś rozpoczyna się nowy cykl stworzenia, moc Pana w postaci Czasu daje początek nowemu procesowi, poprzez który wszystkie elementy powracają do życia. Trwanie i wstrzymywanie istnienia są grą Najwyższego Pana.

Okres zastoju wszechświata przybiera trzy formy, oparte na Czasie, substancji i cechach prakryti (natury). Pierwszy okres to nitja-pralaja, czyli codzienne „zatrzymanie/zawieszenie stworzenia” oparte tylko na Czasie, którego doświadczamy wszyscy, zapadając w sen. Każda noc jest stanem pralaja dla każdej żywej istoty. Kiedy zasypia, nie ist­nieje dla niej świat i indywidualność. Oba elementy zanurzają się w świadomość. W chwili, w której jednostka się budzi, pojawia się świat i indywidualność. Drugi rodzaj „zatrzymania” to najmittika-pralaja (też: mahapralaja) – noc Brahmy, podczas której zasypia stwórca Brahma. Ma to miejsce, kiedy dobiega końca dzień Brahmy, trwający tysiąc ćaturjug. Podczas nocy Brahma śpi przez okres tysiąca ćaturjug, podczas których cały wszechświat trwa w stanie „zatrzymania”. Kiedy jego noc się kończy, moc Pana w postaci Czasu uaktywnia stworzenie według schematu opisanego na początku tego rozdziału.

Trzeci rodzaj „zatrzymania” to prakrytika-pralaja. Wtedy wszelkie kategorie i cechy prakryti (natury) powracają do stanu niezróżnicowanej natury (mahat-tattwa), a ta powraca do Iśwary i w końcu do Brahmana. W tym najdłuższym z wszystkich okresów w cyklicznej historii stworzenia wszystkie byty trwają w uśpieniu. Kiedy stworzenie zaczyna się ponownie, cały proces przebiega w odwrotnej kolejności: Absolut przejawia się pod postacią swej mocy – Czasu. Ten „pobudza” guny natury, a z kosmicznego łona prakryti wyłania się kosmiczne ahankara, czyli kosmiczne ego, które dzieli się na sattwę, radźas i tamas – trzy guny natury. Trzecim stopniem stworzenia jest pojawienie się tanmantr – subtelnej energii gun podstawowych ele­mentów, które mają zdolność rozwinięcia się w „grube” elementy. Czwartym stopniem stworzenia jest wyodrębnienie się dziesięciu indriśa – pięciu zmysłów wiedzy i pięciu organów działania. Piąty stopień to powstanie umysłu i bóstw nadzorujących zmysły; każde bóstwo jest „zbudowane” z guny sattwa. Szóstym stopniem stworze­nia jest stworzenie awidji, czyli ignorancji, która przykrywa i zwodzi umysły żywych istot.

W swej twórczej zabawie Iśwara działa w ramach radźasu i stwarza wszechświat jako Brahma. Od tego momentu Brahma przejmuje dzieło stwarzania wszystkiego. W siódmym stopniu stworzenia Brahma powołuje do życia sześć rodzajów nieruchomych istot. Są to rośliny dające owoce, ale pozbawione kwiatów, rośliny, które obumierają po zerwaniu owocu, pnącza wspinające się po podporach i pnącza płożące, trawy, w tym bambus, oraz drzewa mające kwiaty i owoce. Istoty te sprawiają wrażenie nieczujących, ale naprawdę reagują na bodźce. Tworzą niezwykle liczną rodzinę i odżywiają się poprzez swe korzenie.

Ósmym stopniem jest stworzenie zwierząt. Dominuje w nich guna tamasu, dlatego pochłania je wyłącznie zdobywanie pożywienia i zaspokajanie innych potrzeb fizycznych. W zależności od gatunku, mają wyczulone różne organy zmysłowe, lecz ograniczone zdolności mentalne. Dziewiąty stopień stworzenia to powstanie istot ludzkich, zdominowanych przez gunę radźasu. Z tego powodu motywem ich działania są rozmaite pragnienia. Po człowieku pojawiają się bogowie i inne nadludzkie istoty. Te ostatnie występują w liczbie ośmiu ga­tunków. Brahma stwarza rośliny, zwierzęta, ludzi i bogów u zarania każdego cyklu istnienia kosmosu. Wszechświat taki, jakim go znamy istniał przed okresem „zatrzymania” (pralaja) i będzie trwał w takim kształcie po każdym następnym „zatrzymaniu”. Jedyna różnica polega na tym, że podczas pralaji trwa w stanie nieprzejawionym, a po pralaji przyjmuje kształt przejawiony.

Najwyższy Purusza , według Śiwapurany, to Sadaśiwa. Jest On Iśwarą, najwyższym wcieleniem boskości i formą czystej sattwy. Ra­zem ze swą Śakti, kobiecą zasadą w sobie samym, postanowił stworzyć trzeci byt, aby radować się szczęściem własnego istnienia. W głębinach oceanu swego umysłu, w którym myśli były niczym fale, gdzie sattwa była drogocennym klejnotem, radźas koralowcem, a ta­mas krokodylem, pojawiła się najbardziej czarująca osoba, w której skupiły się atrybuty Jego nieogarnionego majestatu. Jej ciało połyskiwało niczym błękitny szafir, Jej cudowne oczy przypominały świeżo rozwarte płatki lotosu, przyodziana była w jedwabne szaty o złotej barwie. Z postaci tej emanowały nieograniczona cierpliwość i miłość.

Osoba ta odezwała się melodyjnym głosem: „Kim jestem i cóż mam czynić?” Iśwara odpowiedział: „Jako że przenikasz wszystko i jesteś obecny wszędzie, będziesz znany jako Wisznu. Świat pozna cię pod wieloma innymi imionami. Dzięki ascezie posiądziesz pełnię wiedzy”.

Wtedy Wisznu na tysiąc niebiańskich lat poddał się surowej ascezie. Z jego ciała zaczęły wypływać rozmaite strumienie oraz dwadzieścia cztery zasady (tattwa). Najwyższy Brahman, w postaci boskich wód, przenika całą przestrzeń. Wisznu spoczął na ciele niebiańskiego węża i usnął na wodach kosmicznego oceanu. Tym sposobem nabył imię Na­rajana, czyli tego, który położył się na wodzie. W owym czasie nie istniało nic poza tą pierwotną Istotą.

Pan Narajan spoczywał na wężowym łożu sam, zatopiony w szczęśliwej samoświadomości. W jego stanie kosmicznej drzemki wszelkie stworzenie trwało w bycie nieprzejawionym. Kiedy minęło tysiąc ćaturjug, jego moc Czasu pobudziła jego uśpione moce i Pan Narajan otworzył swe oczy. Cały wszechświat tkwił w nim podczas kosmicznego „zawieszenia”. Gdy wewnętrzny wzrok Pana padł na uśpione w nim byty, te wyrosły z jego pępka w cudownej formie lo­tosu. Kwiat ów emanował blask miliona słońc i rozświetlił bezmiar kosmicznych wód niczym wschodzące słońce, które rozświetla wszystkie kierunki. Wszechprzenikająca Istota wstąpiła w lotos, a wtedy natychmiast, w kielichu, objawiła się osoba Brahmy. Z racji ta­kich narodzin Brahma zasłynął jako „Zrodzony z lotosu” i „samo­rodny”. Jest on także uosobieniem Wedy, czyli odwiecznej wiedzy. Gdy Brahma zwracał głowę w czterech kierunkach, zyskiwał kolejno cztery twarze, a gdy spojrzał w górę, pojawiała się piąta. Miał ciało barwy czerwonej. Brahma spostrzegł, że siedzi na lotosie otoczony wodami oceanu. Nie wiedział ani kim jest, ani gdzie się znajduje. Łodyga lotosu kołysała się pośrodku wysokich fal, smagana wiatrami zniszczenia.

Samotny i bezbronny, poczuł strach: „Kim ja jestem i skąd się tutaj wziąłem?”. Trapiony tymi myślami począł opuszczać się po łodydze, jednak nawet po stu niebiańskich latach nie dotarł do jej podnóża. Przybity, powrócił na kwiat, a wtedy usłyszał niebiański głos wzywający go do ascezy (tapas). Brahma posłuchał głosu i przez następne sto niebiańskich lat oddawał się srogim pokutom. Dzięki nim oczyścił swój umysł i została objawiona mu prawda o Panu – Duchu zamieszkującym w jego sercu. Nie znalazł tej prawdy w otaczającym go świecie, gdyż prawda ta ukryta jest we wnętrzu. Brahma ujrzał Pana Narajana, leżącego na Adiśeszy, wężowym łożu. Tysiąc zdob­nych w klejnoty kapturów tego węża rzucało blask na kosmiczne wody, rozpraszając ciemność. Brahma zobaczył niezrównanie piękną postać Pana, która zawierała w sobie cały wszechświat. Szaty Pana były niczym wieczorne chmury okrywające górskie szczyty, a girlandy zawieszone na jego szyi zdobiły najpiękniejsze kwiaty. Brahma widział Jego cudowne atrybuty i uśmiech, który przegania wszelkie smutki. Ujrzał też lotos wyrastający z pępka Pana i siebie samego na kielichu kwiatu. Brahmę przepełniał zachwyt i zapytał: „Kim jesteś? Kim ja jestem? Oświeć mnie, proszę”.

Pan Narajan ogarnął go swym blaskiem i rzekł: „Witam cię, o dziadku. Nie bój się. Obdarzę cię wszystkim, czego pragniesz”.

Wtedy Brahma, pobudzony przez gunę radźas, odezwał się aro­gancko: „Ktoś ty taki, by obdarzać mnie czymkolwiek. Jestem samo­rodnym, wiecznym, wszechprzenikającym Brahmą, przodkiem całego stworzenia!”

Pan Wisznu odparł: „Narodziłeś się z lotosu, który wyrósł z mego pępka, aby stwarzać. Nie można cię winić za to, że mnie nie znasz. Jesteś ofiarą mej łudzącej mocy i zapomniałeś skąd pochodzisz. Wiedz, iż jestem Najwyższym Brahmanem i jedyną Prawdą”.

Moc Pana drzemiąca w gunie radźas wyzwoliła w Brahmie straszny gniew. Począł spierać się z Wisznu. Wtedy pojawił się przed nimi Sadaśiwa w formie wielkiego słupa ognia, bez początku i końca. Oba bóstwa próbowały odnaleźć źródło niezwykłego zjawiska. Wisznu, dusza wszechświata, przybrał kształt dzika i zanurzył się w wodach oceanu, by szukać źródła ognia w podziemnych światach. Brahma zaś przyjął kształt łabędzia i próbował dosięgnąć wierzchołka ognistego słupa. Wisznu-dzik długie epoki przemierzał trzewia wszechświata, czym zyskał imię Swetawarahy, białego dzika. W końcu wyczerpany, wynurzył się na powierzchnię. Niepowodzeniem skończyły się również poszukiwania Brahmy, który postanowił wrócić do Wisznu i przyznać się do porażki. Wtem zauważył spadający kwiat keora. Podążył za nim i zauważył, że mimo upływających lat kwiat nie tracił świeżości i zapachu. Brahma zapytał keorę, skąd się wziął, a ten odpowiedział, iż całe wieki spada chyba z połowy słupa ognia. Brahma wpadł na pomysł, jak przekonać Wisznu, że ujrzał szczyt tajemniczego słupa. Nakłonił kwiat, aby przysiągł, iż spotkali się na szczycie słupa. Kwiat zgodził się i razem stanęli przed Wisznu. Wisznu uwierzył w wersję Brahmy, tym bardziej że miał on świadka. Wtedy jednak z wnętrza słupa dał się słyszeć głos: „Ten oto Wisznu będzie kiedyś uznany za równego Mnie. On sam będzie wielbiony jako Najwyższy”.

Następnie z ognia wyłoniła się przerażająca postać Kala Bhajrawy, któremu Sadaśiwa polecił ukarać kłamliwego Brahmę. Bhajrawa skoczył na Brahmę, złapał go za piątą głowę i wziął zamach, by ją odciąć. Wtedy łatwo wybaczający i współczujący Wisznu błagał, by Pan okazał Brahmie łaskę. Sadaśiwa ustąpił i powiedział skruszonemu Brahmie: „Brahmo, uciekłeś się do oszustwa, żeby uznano cię za Najwyższego. Dlatego nikt nie będzie cię czcił ani wznosił dla ciebie świątyń”. Tak też się stało – do dziś Brahma-Stwórca nie ma ani świątyń, ani czcicieli.

Następnie Sadaśiwa zwrócił się do kwiatu keora: „Za to, że uczestniczyłeś w tym oszustwie, nie będziesz używany w obrzędach dla Mnie”.

Kwiat błagał o przebaczenie: „Jeśli zostanę pominięty w kulcie Twej osoby, o Panie, stracę sens istnienia. Wybacz mi!”. Sadaśiwa złagodził swą klątwę i powiedział, że chociaż nie może wycofać swych słów, keora może być używany do ozdabiania świątyń. Jest tak po dziś dzień.

Słup ognia miał kształt lingi, które to słowo znaczy „znak”, „cecha, właściwość”. Brahman, kosmiczna dusza, nie ma lingi, czyli cech. Ale jako że umysł potrzebuje obiektu, którego mógłby się uchwycić, Śiwa jest przedstawiany w postaci lingi. Linga Śiwy to boski fallus – źródło nasienia kosmosu, które zawiera w sobie cały wszechświat żyjących i nieżyjących stworzeń. Z niego pochodzi wszelkie życie i do niego wraca. Z kolei joni – symbol kobiecości, tworzy podstawę lingi, a połączone elementy symbolizują związek kobiety i mężczyzny, Śiwę i Śakti, kosmicznego ducha złączonego z kosmiczną naturą, przez którą pojawia się wszelkie stworzenie.

Zwykle nad lingą zawiesza się naczynie z wodą do chłodzenia, ponieważ zrodziła się z płomiennej lingi, która rozciągała się w nieskończoność i której natury nikt nie potrafił odgadnąć.
Dzień, w którym Sadaśiwa przejawił siebie w postaci słupa ognia, był dniem dominacji konstelacji ardhra w miesiącu Margaśirsza (przełom listopada i grudnia). Błogosławieństwo Pana zaskarbią sobie wszyscy, którzy tego dnia będą wielbić Śiwę. Opisane zdarzenie miało miejsce na wzgórzu Arunaćala, na którym z czasem zbudowano sanktuarium.

Sadaśiwa wyjaśnił upokorzonym Brahmie i Wisznu: „Jestem Najwyższym Brahmanem, tak przejawionym, jak i nieprzejawionym. Jestem Brahmanem i Iśwarą. Jako Iśwara przejawiam się w postaci różnych bóstw, a jako Brahman przejawiam się w tej oto postaci lingi. Śiwę można wielbić pod postacią lingi i pod postacią osoby. Wszystkie inne bóstwa, z wami włącznie, będą wielbione w postaci osobowej”.

Kiedy Pan Śiwa przyjmuje postać osobową, przejawia pięć twarzy odpowiadających Jego pięciu mocom: stwarzania, utrzymywania, niszczenia, ukrywania i wyzwalania. Głoska „A” pochodzi z północnej twarzy, głoska „U” z zachodniej, głoska „M” z południowej, a „bindu”, czyli kropka, ze wschodniej. „Nada”, czyli dźwięk, pochodzi z twarzy środkowej. Wszystkie pięć elementów formują mistyczny dźwięk AUM (OM, omkara), a złożone tworzą pięciosylabową mantrę Na-ma-śi-wa-ja. AUM wskazuje na pełnię wiedzy i to z AUM pochodzą inne mantry i cztery Wedy. Różne mantry pomagają osiągnąć różne rzeczy, ale jedna omkara pomaga osiągnąć wszystko. Dzięki powtarzaniu tej mantry-źródła można osiągnąć radość i zba­wienie.

Kiedy Sadaśiwa wyjawił tę naukę, AUM – dźwięk wieczności, będący fonetycznym (nada) uosobieniem Pana – wypełnił całą przestrzeń. Wypełnił też serca Brahmy i Wisznu nieopisaną radością. AUM przejawiło się w świetlnej formie czystemu oglądowi Wisznu, wolnemu od jakichkolwiek złych myśli. „A” zajaśniało niczym słońce po prawej stronie słupa ognia, następnie po środku pojawiło się „U”, a na końcu „M” rozbłysło po lewej niczym poświata księżycowa. Wisznu rozpoczął medytację na Najwyższej Istocie zatopiony w dźwięku AUM z zamiarem odkrycia istoty słupa ognia. Wtedy w jego wyciszonym umyśle objawiła się Prawda. Słup ognia był Najwyższym Brahmanem. Nada-dźwięk jest jedną z Jego postaci. Stwórca Brahma symbolizuje cząstka „A”, czarującego Wisznu symbolizuje „U”, a Rudrę czy Śiwę – „M”.

Brahma i Wisznu wysławiali Najwyższego: „Pokłony Temu, który nie posiadł ciała – blaskowi. Pokłony Jemu, Panu wszelkiego stworze­nia. Pokłony Jemu, doskonałemu dźwiękowi AUM”. Modlili się także, by przyjął postać, którą mogliby czcić. Głos z przestworzy odpowiedział, że Pan pojawi się poprzez ciało Stwórcy-Brahmy i zasłynie jako Rudra. Śiwa i Rudra są tą samą zasadą. Głos obwieścił też, że Brahma podejmie się trudu stwarzania, a Wisznu ochrony świata. Rudra miał odpowiadać za niszczenie świata. Wisznu ponadto miał obdarowywać wyzwoleniem. Aby zadowolić Brahmę i Wisznu, Sadaśiwa przybrał postać Dakszinamurti, praprzodka świata. Praprzodek zwrócił swe oblicze na południe (dakszina), a Brahma i Śiwa na północ. Następnie położył swe lotosowe dłonie na ich głowach oraz przekazał im wielką mantrę i najwyższą wiedzę.

Iśwara Śakti, czyli moc Najwyższego, przejawia się na trzy sposoby. Jako Saraswati, bogini mowy, została żoną Brahmy. Jako Lakszmi, bo­gini bogactwa, miała zostać żoną Wisznu, a jako Parwati miała zostać towarzyszką Śiwy.

Głos wieścił dalej: „Wiedzcie, że jestem Najwyższym Brahmanem, wiecznym, nieskończonym, doskonałym i nieskalanym. Wisznu, który jest z tamasu wewnątrz, a z guny sattwa na zewnątrz, miała przypaść rola tego, który chroni i podtrzymuje wszystkie światy. Stwórca Brahma jest z radźasu tak wewnątrz, jak i na zewnątrz. Śiwa zaś, który niszczy światy, wewnątrz wypełnia sattwa, a na zewnątrz tamas. Tak funkcjonują guny w trzech bóstwach. O Wisznu! Rozgłoś swą chwałę we wszechświecie, pojawiając się w nim wielokroć. Pamiętaj, że nie różnisz się od Śiwy – kto wielbi ciebie, ten wielbi Śiwę, a kto wielbi Śiwę, ten wielbi ciebie”.

Brahma i Wisznu nie przestawali sławić niewidzialnej postaci, gdy głos umilkł. Brahma raz jeszcze rozglądnął się wokół i zobaczył, że znowu jest sam. Nie wiedział, w jaki sposób ma przeprowadzić dzieło stworzenia, zaczął więc medytować o Wisznu, który pojawił się przed nim w pełni swej chwały. Kiedy Brahma wyjawił powód swego zmartwienia, Pan Wisznu pobłogosławił go i zapewnił, że wkrótce sa­moistnie posiądzie wiedzę o stwarzaniu. Będzie zdolny stwarzać bez niczyjej pomocy, gdyż wszystko, czego potrzebuje, zostało zawarte w nasieniu, we wnętrzu lotosu, na którym siedział.

Brahma na początek stworzył siedmiu mędrców: Marićiego ze swych oczu, Bhrigu z serca, Angirasa z głowy, a Pulahę, Waśiszthę, Kratu i Dakszę z oddechu. Narada powstał z kolana Brahmy, a Kardama z jego cienia. Dharma, odwieczne prawo, pojawiło się z prawej piersi Brahmy, a z jego pleców zrodziła się adharma – nieprawość, będąca siedliskiem śmierci, przyczyny strachu we wszystkich światach. Z serca Brahmy zrodziło się pożądanie, a z brwi – gniew. Z dolnej wargi zrodziła się chciwość, z ust – mowa. Z układu moczowego pochodzą oceany, a z odbytu – duch zła. Z umysłu Brahmy narodziła się czwórka mędrców-chłopców: Sanaka, Sanandana, Sanatana i Sanatkumara, których poprosił o dokończenie aktu stworzenia. Te czyste dusze posiadły jednak stan pełnej samoświadomości i odmówiły spełnienia prośby swemu ojcu. Ich nieposłuszeństwo doprowadziło Brahmę do wściekłości, która przybrała postać chłopca o czerwonym obliczu. Chłopiec wykrzyczał przez łzy: „Ojcze, nadaj mi imię i powiedz, dokąd mam pójść!” Ponieważ zapłakał od razu, gdy pojawił się na świecie, Brahma nazwał go Rudrą – „Nie płacz!”. Zdarzenie to opisuje Bhaga­watapurana. Poza imieniem Rudry Brahma dał chłopcu jedenaście in­nych imion i postaci razem z żonami oraz poprosił go, by stwarzał da­lej. Na nieszczęście, twory Rudry wyglądały równie przerażająco jak on sam, dlatego Brahma go powstrzymał. Poprosił, by Rudra oddał się ascezie (tapasja), czym zasłużył sobie na miano Śiwy – „Pomyślnego”.

Następstwem tych zdarzeń było wstrzymanie dzieła stworzenia. Dlatego Brahma modlił się do Najwyższego o pomoc. W odpowiedzi jego ciało podzieliło się na dwie połowy – męską i żeńską. Pierwszą był Swajambhuwa Manu, a drugą Śatarupa. Para związała się ślubem małżeńskim i odtąd stworzenie opierało się na więzi płci.

Om Namaśiwaja!