Polub nas na Facebooku

Encyklopedia

Ukochany Śiwa

„Nie jestem rozumem, umysłem, ego czy postrzeganiem,
nie jestem zmysłem słuchu, smaku, zapachu czy wzroku,
nie jestem niebem, ziemią, ogniem czy powietrzem,
jestem istotą świadomości i szczęścia – Śiwoham! Śiwoham!”
Nirwanasztakam, Adi Śankaraćarja

W przekazie Tradycji znajdujemy opisy Wisznu wielbiącego Śiwę i odwrotnie. Wisznu niegdyś obiecał czcić Śiwę tysiącem i ośmioma lo­tosami, czyli kwiatami, których używa się w kulcie Wisznu. Wisznu powiedział, że wypowie tysiąc osiem imion Śiwy i przy każdym imie­niu podaruje mu jeden lotos. Śiwa zabrał jednak jeden kwiat z bukietu i kiedy pudźa dobiegła końca, liczba się nie zgadzała. Wisznu nie dał się zbić z tropu: wydłubał sobie oko i złożył je przed Śiwą. Ten akt miłości i oddania tak zadowolił Śiwę, że podarował Wisznu dysk sudarśana.

Król demonów Rawana był wielkim wielbicielem Śiwy. Każdego dnia przemieszczał się w swym latającym pojeździe z wyspy Lanki, leżącej na południe od wybrzeży Indii, do siedziby Śiwy w Himala­jach. W końcu jednak zmęczyły go te podróże. Dlatego postanowił, że przeniesie cały dwór Śiwy na Lankę. Wsadził ręce pod górę Kajlasa i próbował ją podnieść. Zaniepokojona Parwati poprosiła męża, by powstrzymał bezczelnego demona. Wtedy Śiwa po prostu nadusił pal­cem u nogi górę, a ta przygniotła ręce Rawany. Demon wył z bólu i błagał o ratunek. Śiwa nie chciał go słuchać. Rawana skomponował wtedy Śiwa Thandawę, hymn, który tak bardzo spodobał się Panu, że uwolnił demona.

Rawana zaprojektował także instrument znany jako Rudra wina i podarował go Śiwie. W nagrodę demon mógł poprosić Pana o błogosławieństwo. Wykorzystał sposobność, by – w zgodzie ze swą naturą – poprosić o Parwati!

Rozbawiony Śiwa powiedział: „Niech tak będzie! Weź Ją sobie. Właśnie bierze kąpiel w jeziorze Manasarowar”. Pan, zawsze skory do żartów, był ciekaw, jak Parwati wybrnie z sytuacji.

Rawana pospieszył nad jezioro, lecz nie zaskoczył Bogini. Parwati wiedziała już o wszystkim i czekała na niego. Podniosła z ziemi żabę (manduka) i przemieniła ją w piękną dziewczynę Mandodari. Gdy Rawana dotarł na miejsce, podszedł do dziewczyny, siedzącej na brzegu jeziora. Nigdy w życiu nie widział Parwati i nie śmiał wątpić w słowo Śiwy. Wziął tę dziewczynę za Parwati i zabrał Ją ze sobą na Lankę.

Kubera, brat Rawany, także był oddanym wielbicielem Śiwy. Mieli oni jeszcze jednego brata – Wibhiszanę, a ojcem całej trójki był mędrzec Wajśrawana. Lanka należała niegdyś do Kubery, lecz Rawana wyrzucił go z miasta i zawładnął całym jego majątkiem, łącznie ze wspaniałym pojazdem latającym – puszpaką. Kubera zaś poniewierał się po świecie odrzucony i nieszczęśliwy. W swej wędrówce dotarł do miasta Kasi, znanego ze świątyni Śiwy. Tam medytował o trójokim Panu, który pojawił się przed nim i obdarzył licznymi błogosławieństwami. Śiwa bardzo współczuł Kuberze, oszpeconemu pechowcowi o jednym oku i wielkim brzuchu. Pan chętnie wspiera tych, których odtrącili inni. Tak więc zaprosił Kuberę do miasta Alakapuri, w Himalajach, w pobliżu Kajlasa, i uczynił go władcą jakszów i kinnarów, strażników bogactw podziemnego świata.

Kubera darzył Śiwę tak silnym uczuciem, że postanowił zasypać go podarunkami. Jako że dysponował teraz nieograniczonym majątkiem, chciał dać Panu stos monet i klejnotów. Śiwę rozbawiło przekonanie Kubery, że zadowoli Wielkiego Pana światów takim lichym prezen­tem! Kubera jednak nalegał, dlatego Śiwa zachęcił go do nakarmienia swego syna Ganeśy, któremu nie smakowało jedzenie na Kajlasa. Następnego dnia skarbnik zaprosił Ganeśę do Alakapuri na wielką ucztę. Posadził go przed stołem suto zastawionym wszelkiego rodzaju potrawami. Ganeśa pochłonął wszystko i poprosił o więcej. Po chwili stół znowu się zapełnił, lecz równie szybko opróżnił. Kubera przestraszył się, że brzuch Ganeśy pęknie.

Ganeśa odgadł myśli gospodarza i wskazał węża, który wił się wokół jego brzucha: „Spójrz na tego węża. On nie pozwoli, by mój brzuch pękł. Nie martw się i przynieś mi coś jeszcze. Wciąż czuję się głodny. Obiecałeś memu ojcu, że mnie nakarmisz, a teraz się wycofujesz?”.

Uczta trwała tak długo, aż Kubera zużył wszystko, co miał. Lecz nawet wtedy nie zaspokoił głodu gościa. Kubera przepraszał Ganeśę za to, że myślał, iż swym bogactwem kupi sobie bogów. W ten sposób Ganeśa, z czego jest dobrze znany, poskromił ego dumnego boga.

Innym gorącym wielbicielem Pana Śiwy był demon Bana. Miał on tysiąc rąk i przygrywał Panu na tysiącu bębnów do tańca Thandawa. Śiwa doceniał oddanie Bany i wyraził chęć nagrodzenia go. Demon poprosił wtedy o posadę nocnego strażnika w pałacu Śiwy.

Któregoś dnia poskarżył się Panu, że jego tysiąc rąk swędzi go z braku walki! W trzech światach nie znalazł bowiem nikogo, kto odważyłby się z nim zmierzyć.

„Te tysiąc rąk, które od Ciebie dostałem, są dla mnie przekleństwem. Ktokolwiek je zobaczy, ten ucieka w popłochu. Z braku przeciwnika skruszyłem góry, rzucałem słoniami, biłem w ziemię, ale to za mało. Chcę prawdziwego przeciwnika!”.

Śiwa odparł: „O Bano! Kiedy twa włócznia złamie się na pół, wtedy znajdziesz godnego siebie rywala. Pamiętaj jednak, że on zgniecie twoją pewność siebie!”.

Bana nie zmartwił się ostrzeżeniem, tylko bacznie obserwował swą włócznię.

Demon miał piękną córkę o imieniu Usza, która zakochała się we wnuku Kryszny – księciu Aniruddzie. Para utrzymywała swój związek w tajemnicy. Pewnego dnia książę zatrzymał się u Uszy, o czym wiedziała tylko jej przyjaciółka. Ojciec jednak dowiedział się o wszyst­kim i pojmał młodzieńca. Wtedy Kryszna zebrał wojska Jadawów i stanął u bram grodu demona. Bana dostał obiecane wsparcie od Pana Śiwy i Jego ganów. Włócznia Bany pękła, gdy tylko na plac boju wkroczył Kryszna. Bana ucieszył się, że spotkał w końcu godnego przeciwnika. Wojska Kryszny rozbiły armię Bany, a on sam – po zaciętej walce – poczuł na szyi miecz Kryszny. Pan darował mu życie, lecz pozbawił go nadmiaru rąk, poniekąd przyczyny kłopotów de­mona. Gdy demonowi zostały tylko dwie pary rąk, Pan Śiwa wstawił się za swym wielbicielem.

Pan Kryszna powiedział: „O chwalebny Panie! Kto jest drogi Tobie, ten jest drogi i Mnie. Nie zabiję tego Asury. Pozbawiłem go prawie wszystkich rąk, bo robił z nich zły użytek. Za to te cztery, które mu zostały, zachowają pełnię siły do końca jego dni”.

Bana ucieszył się i oddał swą córkę przystojnemu Aniruddzie. Było to jedno z tych zdarzeń, w których Wisznu i Śiwa wystąpili przeciw sobie. Tym razem zwycięstwo odniósł Wisznu. Najwyżsi Bogowie zamieniają się rolami, raz zwyciężając, raz pozwalając się pokonać. Tym samym sprawiają przyjemność swoim wielbicielom!

Om Namaśiwaja!

„Atman przenika wszystko i sam odsłania się poszukującym. Nie ma on podpory. Wszechświat nazw i kształtów jest nieznaczny i różny ode Mnie – Jedynego Atmana, wolnego od cech i niezniszczalnego, nawet podczas ostatecznego zniszczenia. Atman jest najwyższym szczęściem i czystością”.
Dasaśloki, Adi Śankaraćarja

„O mieszkańcu gór i dobroczyńco świata, niech Twa strzała pozostanie w kołczanie; nie unicestwiaj ludzi z tego materialnego świata”.
Śri Rudri, Jadźurweda

„Z pokarmu powstają wszystkie stworzenia na ziemi.
Dzięki pokarmowi żyją i pożywieniem się stają,
kiedy grzebane są w ziemi.
Jest jeszcze inna Jaźń niż ta, która powstaje z pokarmu.
To Jaźń z energii życia.
Jest jeszcze inna Jaźń nad tą z energii życia.
To Jaźń z umysłu.
Zaiste jest jeszcze Jaźń ponad tą z umysłu.
To Jaźń stworzona ze Świadomości – Jaźń stworzona ze Szczęścia.
Tajttirija Upaniszad