Polub nas na Facebooku

Encyklopedia

Ganeśa

„Kłaniam się Panu Ganeśy o jednym kle,
ogromnym brzuchu i pięknych oczach,
którego wielkie ciało błyszczy niczym złoto”.
Gananajakaśtakam

Pewnego dnia Śiwa zaskoczył Parwati podczas kąpieli. Parwati zawstydziła się i delikatnie skarciła męża, że wszedł bez pytania. Wkrótce potem odwiedzili ją przyjaciele, Dźaja i Widźaja. Poradzili Parwati, żeby postarała się o sługę posłusznego tylko jej. Mając w pamięci incydent z Panem Śiwą, postanowiła pójść za ich radą. Pragnęła też jeszcze jednego dziecka, ponieważ Kartikeja zajęty był prowadzeniem wojen.

W czasie kolejnej kąpieli posmarowała ciało kurkumą i szafranem. Następnie zeskrobała proszek i uformowała z niego figurkę chłopca. Następnie tchnęła w niego życie. Tak narodził się silny i urodziwy chłopak. Parwati dała mu imię Winajaka – “przywódca” i powiedziała: „Jesteś moim synem, ale też mym strażnikiem”.

Chłopiec ucieszył się z zadania i poprosił o rozkazy. Parwati poleciła mu, by strzegł dostępu do jej kwater, kiedy będzie chciała być sama. Żeby lepiej radził sobie z intruzami, dała mu kij. Następnego dnia Parwati miała ochotę na kąpiel. Postawiła chłopca na straży i zabroniła wpuszczać do środka kogokolwiek. Wkrótce przyszedł Pan Śiwa i chciał wejść do żony. Na drodze stanął mu jednak nieznany chłopiec. Śiwę zdumiała jego zuchwałość: „Kim jesteś i jak śmiesz bronić mi dostępu do mej żony?”.

Chłopiec odpowiedział: „Panie, moja matka bierze kąpiel i nie chce, by jej przeszkadzano!”.

„Jestem Śiwa, a Parwati jest moją żoną, zejdź mi więc z drogi!”. Chłopiec jednak ani drgnął. Rozbawiło to nieco Śiwę i próbował odsunąć na bok jego kij, żeby móc przejść. Lecz wtedy strażnik uderzył go kijem. Śiwa powściągnął gniew i odszedł. Polecił następnie ganom, by usunęli chłopca sprzed drzwi. Ten jednak przegonił ich, krzycząc, iż nie przepuści nawet samego Brahmy. Ganowie ustąpili, ponieważ nie chcieli zabijać dziecka. Śiwa odesłał ich z powrotem. Mieli w jakiś sposób skłonić chłopca do odejścia. Winajaka nie dał się przekonać. Parwati usłyszała jakieś głosy i poleciła swym służkom, by sprawdziły, co się dzieje. Dziewczyny przyniosły wieści, że Winajaka dzielnie powstrzymuje cały oddział ganów. Ucieszyła się, że ma tak dzielnego syna. Co więcej, poleciła mu przekazać, by nie ustępował.

Winajaka poczuł się jeszcze pewniej i oznajmił napastnikom: „Spójrzcie tylko! Jesteście wojownikami Śiwy, a ja wojownikiem Par­wati, więc jesteśmy sobie równi. Moja matka powiedziała, żebym nie wpuścił nikogo ani po prośbie, ani po groźbie. Dlatego lepiej stąd odejdźcie”.

Ganowie spytali Śiwę, co mają teraz zrobić. Śiwa, niezadowolony, że jeden strażnik zatrzymał cały jego oddział, wrócił razem ze swymi ludźmi na miejsce zdarzenia. Wywiązała się prawdziwa bitwa. Wina­jaka pokonał ganów, lecz wtedy Śiwa ściął mu głowę swym trójzębem. Na wieść o tragedii Parwati wpadła w szał. Stworzyła zastępy śakti i rzuciła je do walki z ganami. Tych drugich wsparli bogowie. Straszliwa bitwa zakończyła się klęską bogów, którzy błagali Parwati o przebaczenie.

Pani odpowiedziała: „Zabito mi syna i nie wybaczę nikomu, dopóki on nie wróci do żywych!”. Wtedy Śiwa nakazał bogom udać się na północ i ściąć głowę pierwszej istocie, jaką spotkają, a jej głowę umieścić na karku Winajaki. Bogowie trafili na słonia i postąpili zgod­nie z wolą Śiwy. Intonowali przy tym mantry i spryskali zwłoki świętą wodą. Gdy dopełnili obrządku, w ciało wstąpiło życie. Parwati ucieszyła się bardzo, mimo iż jej syn miał teraz głowę słonia. Powód zaś jej radości był taki:

Niegdyś Parwati zwiedzała galerię sztuki bogów. Kiedy stanęła przed wizerunkiem mantry Om, zaniemówiła z wrażenia. W myślach ujrzała wtedy postać Winajaki. Jako że jest Boginią Matką, jego osoba musiała przyjść na świat. Winajaka jest zatem ucieleśnieniem mantry Om, symbolu Brahmana. Parwati cieszyła się, widząc, że jej myśl przybrała realną postać.

Pocałowała Winajakę i oznajmiła bogom, iż jej syn będzie usuwał przeszkody zarówno w życiu doczesnym, jak i duchowym. Dlatego należy wielbić go na początku każdego obrządku. Śiwa i inni bogowie zgodzili się. Do dzisiaj wierni i kapłani najpierw oddają hołd Winajace. Parwati nalegała, żeby jej syn został także przywódcą ganów. Stąd jego imiona Ganeśa i Ganapati. Chłopiec przyszedł na świat czwartego dnia ciemnej połowy księżyca, w miesiącu bhadra. Śiwa ogłosił zatem, że dzień ten należy święcić jako urodziny Ganeśy, a każdy czwarty dzień księżycowego miesiąca będzie również poświęcony wielbieniu jego syna.

W dniu urodzin na Ganeśę posypał się deszcz błogosławieństw od rodziców i bogów.

Pewnego razu mały Ganeśa bawił się z kotem. Ciągnął go za ogon i przewracał w błocie. Rozdrażnione zwierzę w końcu zapiszczało i uciekło. Ganeśa pobiegł wtedy do matki i wdrapał się jej na kolana. Zdziwił się, gdy zobaczył, że jest zabłocona i płacze. Spytał więc, co się stało, a Parwati dała mu ważną lekcję o jedności całego stworzenia: „Ty jesteś przyczyną mego bólu” – powiedziała. „Jak to możliwe? Przecież nie zrobiłem ci nic złego?” – bronił się Ganeśa.
„A czy nie targałeś mnie za ogon i nie rzuciłeś w błoto?” – spytała. Wtedy Ganeśa pojął wielką prawdę, że każdy ból zadany jakiejkolwiek istocie sprawia cierpienie jego matce – matce całego stworzenia.

Parwati jest Śakti, czyli mocą Najwyższego Pana Śiwy. Ganeśa powstał z pyłu i innych elementów materialnych zeskrobanych z jej ciała. Tym samym reprezentuje on świadomość, która rozwija się z materii i wchodzi na najwyższy poziom, którym jest duchowa wolność. Postać Ganeśy symbolizuje wyłanianie się życia z ziemi oraz świadomości z materii. Jest on także uosobieniem duchowej mocy, która stanowi podstawę wszystkiego. Dlatego wielbi się go jako pierwszego. Przyjrzawszy się kształtowi Ganeśy z bliska, można dostrzec kształt mantry Om.

Jak już wspomniano, jest on Ganapatim czy też Ganeśą, panem ganów – subtelnych, blokujących sił tego świata. Ganeśa, jako ich pan, jest więc Wigneśwarą, panem, który usuwa wszelkie przeszkody stojące na drodze duchowego postępu. W ciele ludzkim znajduje się on w muladhara ćakrze, mieszczącej się w dole kręgosłupa. Jest to miejsce pełne duchowych mocy.

Ganeśa przemieszcza się na szczurze, co może budzić zdziwienie. Jakże bowiem ktoś tak duży jak on może dosiadać małego gryzonia. Rzecz w tym, iż szczur rodzi się w ziemi i wiedzie swe życie w jej za­kamarkach. Tradycja indyjska mówi, że świadomość jest obecna nawet w ziarnach piasku. Dochodzi ona do poziomu rozumu po przejściu przez poziomy podstawowe. To właśnie symbolizuje szczur. Dyspo­nuje on prymitywną inteligencją, uwięzioną w ignorancji, która spra­wia, że jest niespokojny, zachłanny i strachliwy. Słoń z kolei symboli­zuje siłę i mądrość. Ma też znakomitą pamięć. Swoją trąbą potrafi oddzielić ziarno od plew – jak rozum, który oddziela mądrość od głupoty. Słoń za pomocą trąby może podnieść z ziemi szpilkę i kłodę drewna. Jego głowa wskazuje na potęgę mocy drzemiących w naturze. Ganeśa na szczurze to obraz człowieka, w którym istnieją cechy obu tych stworzeń. Słoń jest majestatycznym stworzeniem, które zazwyczaj zachowuje się spokojnie, lecz które potrafi ujawnić ponadprzeciętną siłę. Szczur wydaje się jego przeciwieństwem – zawsze w ruchu, gorączkowo poszukujący jedzenia. Człowiek jest obdarzony mocą spokoju, a jego świadomość może sięgnąć nieskończoności. Jednak nie przestaje zachowywać się niczym szczur, próbując wydrzeć innym szczurom marne łupy. Słoń i szczur reprezentują dwa stany świadomości: prymitywny i rozszerzony. Ciało ludzkie funkcjonuje pomiędzy tymi dwoma stanami i je łączy.

Pętla w dłoni Ganeśy służy do kontrolowania zmysłów, które gonią w różnych kierunkach niczym nieokiełznane konie. W drugiej dłoni trzyma hak, używany przez treserów do poskramiania słoni, które wpadły w szał. Do rozszalałych słoni można porównać ludzkie namiętności, które może okiełznać tylko hak. Wąż owinięty wokół brzucha Ganeśy wskazuje na wznoszenie się w człowieku energii kun­dalini – energii psychicznej, która budzi się dzięki specjalnym techni­kom jogi. Dwa kły symbolizują pary życiowych przeciwieństw, a złamany kieł – że człowiek dążący do doskonałości ignoruje te przeciwieństwa. Ganeśa trzyma złamany kieł w prawej ręce niczym pióro do pisania, co symbolizuje twórcze zdolności mądrego człowieka. Okrągłe ciastko (modaka), trzymane w innej dłoni, wska­zuje na radość i słodycz życia, które naprawdę smakuje tylko człowiek oświecony.

Pewnego dnia Śiwę i Parwati odwiedził mędrzec Narada, który chciał zobaczyć ich boskie dzieci. Przyniósł im w darze owoc granatu. Nie był to jednak zwykły owoc, lecz owoc kosmicznej mądrości, którego nie można było podzielić. Śiwa powiedział więc, że owoc dostanie ten z synów, który szybciej okrąży wszechświat. Kartikeja natychmiast dosiadł swego pawia pewny, że zwycięży. Ganeśa dosiadł zaś małego szczura. Wyglądało na to, że nie doścignie brata. Ganeśa nie wyglądał jednak wcale na zmartwionego. Spokojnie okrążył Śiwę i Parwati i wyciągnął ręce po owoc. „Czym niby zasłużyłeś sobie na nagrodę?” – dociekali zdumieni rodzice.

„To Wy jesteście Wszechświatem. Dlaczego miałbym okrążać mate­rialny Wszechświat?” – odrzekł rezolutnie.

Rodzice pochwalili Ganeśę za mądrą odpowiedź i wręczyli mu nagrodę. Kiedy Kartikeja wrócił, zdziwił się, że brat je owoc. Rozzłoszczony spytał rodziców, dlaczego wyróżnili brata. Gdy poznał przyczynę, uznał, iż rodzice postąpili niesprawiedliwie. Oznajmił im też, że odchodzi medytować, by poznać najwyższą mądrość. Poprosił ojca o zgodę. Śiwa – według przekazów tamilskich – miał odpowiedzieć „Palam nee”, co znaczy: „Ty sam jesteś owocem” lub „To jest sztuką”. Kartikeja udał się przypuszczalnie na górę Palani, na południu Indii.

Znana jest jeszcze inna historia na temat odejścia Kartikeji. Kiedy synowie podrośli, rodzice postanowili ich ożenić. Zastanawiali się, który powinien zrobić to pierwszy. Śiwa uznał, że powinien to być ten z nich, który pierwszy okrąży Wszechświat. Jak we wcześniejszej his­torii, Kartikeja szybko dosiadł swego pawia i rozpoczął wyścig. Tymczasem mądry Ganeśa wziął oczyszczającą kąpiel i trzykrotnie okrążył swych rodziców. Następnie oznajmił, iż to on wygrał zawody. Wyjaśnił, iż Śiwa z Parwati zawierają w sobie cały wszechświat z ru­chomymi i nieruchomymi stworzeniami, dlatego okrążanie ich jest równoznaczne z okrążaniem Wszechświata.

Pradźapati Wiśwarupa miał dwie córki: Siddhi i Buddhi, które pragnął wydać za Ganeśę. Śiwa się zgodził, a ślub odbył się, zanim jeszcze Kartikeja zdążył wrócić. Kartikeja nie mógł się pogodzić z przegraną i odszedł na górę Palani. Rodzice próbowali go zatrzymać, ale bezskutecznie.

Oto jak tradycja wyjaśnia sens poślubienia przez Ganeśę dwóch żon. Ganeśa uosabia osobę wyzwoloną („sthita pradźńa” w języku Bhaga­wadgity). Taka osoba bierze ślub z buddhi, czyli rozumem, który oddziela dobro od zła, itd., oraz zdobywa siddhi, czyli nadnaturalne moce. Obie żony Ganeśy miały potomstwo. Dzieckiem Buddhi była Kszema – pomyślność i dobrobyt, a dzieckiem Siddhi – „wzrost” do stanu wyższej świadomości. Sens tego jest taki, że osoba, która pozna Najwyższą Jaźń, zdobywa wszystko, łącznie z pomyślnością materialną.

Tymczasem Kartikeja zamieszkał na wzgórzu Palani. Znano go tam pod imieniem Muruga, boskiego młodzieńca. Żył wśród tubylców i tam też się ożenił z piękną Walli oraz z Dewajani, córką Indry. Król bogów chciał w ten sposób odwdzięczyć się wielkiemu dowódcy za zwycięstwo nad demonami.

Pewnego razu Śiwa miał głosić nauki o jodze. Na wieść o tym cały świat wyruszył na Kajlasa. Z powodu masowego exodusu kosmos przechylił się na stronę Himalajów. Na północy zgromadziła się cała mądrość i wiedza. Aby zrównoważyć stan świata, Pan Śiwa wysłał na południe Agastję, swego najmądrzejszego ucznia. Agastja wziął ze sobą duchową i świecką wiedzę, jaką poznał z ust Śiwy, a przed odejściem poprosił swego mistrza, by dał mu coś, co by mu przypominało o Himalajach. Śiwa podarował wtedy uczniowi dwie ogromne góry, a o ich przeniesienie poprosił demona Ettumbę. Demon sporządził wielki łuk, przytroczył do jego końców góry i przewiesił ciężar przez ramiona. Kiedy doszli do Palani, demon odłożył ładunek i zszedł nad rzekę. Po chwili wrócił, lecz nie udało mu się podnieść ciężaru. Wzniósł wzrok do góry i wtedy ujrzał urodziwego młodzieńca, siedzącego na pobliskim wzgórzu. Zirytowany demon krzyknął, by chłopiec sobie poszedł. Gdy ten zaprotestował, Ettumba wpadł w gniew. W tej samej chwili pojawił się Agastja. Rozpoznał on w chłopcu syna Śiwy i pokłonił mu się nisko. Kartikeja powiedział: „Zatrzymam te szczyty. Będą mi przypominać o moim domu na północy”. Agastja zgodził się i odtąd Kartikeja zamieszkał na wzgórzach, a Agastja w dolinie. Tym sposobem została przywrócona równowaga w kosmosie.

Parwati mocno przeżywała rozłąkę ze starszym synem. Nakłoniła nawet Śiwę, żeby przeprowadzili się na południe. Małżonkowie zatrzymali się w słynnej dźjotirlindze Mallikardźuna w Śri Śajla, skąd mieli blisko do swego syna.

Przekazy na temat synów Śiwy różnią się w zależności od regionu. Na północy Indii za starszego uważa się Kartikeję, a na południu Ganeśę. Na północy ludzie sądzą, że Kartikeja żył w celibacie, ponieważ każdą kobietę traktował jak swą matkę. Na południu Karti­keja-Muruga jest powszechnie wielbiony jako uosobienie męskiego piękna i charakteru. Ma też dwie żony – jedną z niebios, drugą z Ziemi. Kult Kartikeji na północy niemal zanikł. Natomiast kult Ganeśy pozostał żywy w całych Indiach, a istotną rolę odgrywają w nim post­acie Buddhi i Siddhi. Ci dwaj synowie Parwati, Matki Wszechświata, reprezentują dwa aspekty oświeconego człowieka – siłę i mądrość.

Om Namaśiwaja!

„Składam pokłon Dakszinamurtiemu, Panu i nauczycielowi trzech światów, który rozcina na kawałki bolesne pęta narodzin i śmierci
i o którym należy medytować, siedzącym pod figowcem
i obdarowującym mędrców łaską najwyższej wiedzy”.
Dakszinamurti Stotram, Adi Śankaraćarja

„Nie jestem praną ani pięcioma elementami, nie jestem też siedmioma składnikami ciała ani pięcioma powłokami, nie jestem narządem mowy, prokreacji czy wydalania, jestem istotą świadomości i szczęścia – Śiwoham! Śiwoham!”
Nirwanasztakam, Adi Śankaraćarja

„O Śiwo! O Paśupati! O Panie Parwati!
Łaskawie wyprowadź mnie bezbronnego
z głębokiego lasu tego marnego świata”.
(źródło nieznane)